Elżbieta Ptak – Pamięć społeczna kielczan o pogromie żydowskim z 1946 roku

Kultura i Historia nr 5/2003

Elżbieta Ptak
Pamięć społeczna kielczan o pogromie żydowskim z 1946 roku

Przedmiotem badań była pamięć społeczna kielczan dotycząca pogromu żydowskiego. Pamięć społeczna jest rozumiana jako zespół wyobrażeń o przeszłości grupy zawierającej wszystkie postacie i wydarzenia z tej przeszłości, które zostały w różny sposób upamiętnione. Tego, co zdarzyło się przed laty w kraju, regionie czy rodzinie, ludzie nie pamiętają tak, jak pamiętają to, co zdarzyło się w ich życiu przed kilka laty czy przed kilkoma dniami. Pamięć społeczna to zbiorowy punkt widzenia dziejów, opierający się nie, na historii wyrzuconej lecz, na przeżytej.

Celem przeprowadzonych badań było odtworzenie historii oralnej odnoszącej się do pogromy kieleckiego, efektywność transmisji między generacyjnej w zbiorowości senioralnej i efektywności społecznego mechanizmu przekazu w kolejnych pokoleniach kielczan. Chodziło również o stwierdzenie, jakiego rodzaju jest kielecka pamięć o pogromie żydowskim, uśpiona czy gorąca i w jakiej mierze zależy od zmiennych społeczno – demograficznych [1].

Zgodnie z założeniami, badania zostały zrealizowane na terenie miasta Kielc w 2001r., wśród bezpośrednich światków pogromu oraz przedstawicieli pierwszego powojennego pokolenia kielczan, których rodzice lub dziadkowie byli mieszkańcami Kielc w czasie pogromu. Próbę dobrano w sposób akcydentalny i snow ball. Próba założona i zrealizowana wynosiła 100 osób: 30 bezpośrednich świadków pogromy i 70 osób urodzonych po 1946 roku, których rodzice lub dziadkowie mieszkali w tym czasie w Kielcach. Podczas badań spotkano się z nieżyczliwą reakcją respondentów seniorów na podjęty temat badań, utrudnieniem był również poważny wiek i zły stan zdrowia respondentów. Zdecydowana większość badanych nie szczędziła krytycznych uwag pod adresem przeprowadzonych badań (a po co pani to wiedzieć, nie ma pani o czym pisać, za to był Sybir). Respondenci z tej zbiorowości kładli szczególny nacisk na konieczność zachowania ich anonimowości. Wśród drugiej kategorii badanych – pokolenia kielczan urodzonego po 1946 roku – badania zostały poprzedzone pilotażem, który pokazał, że kieleccy 40- 60-latkowie to przede wszystkim ludność napływowa, pochodząca z migracji wiejskiej.

*

Historia żydów kieleckich jako zwartej społeczności, zamyka się w przedziale od 1862 do 1942 roku. Żydzi osiedlili się w Kielcach dość późno, gdyż dopiero dekret carski stanowiący o pełnej emancypacji ludności żydowskiej, ogłoszony 24 czerwca/5 lipca 1862r., uchylił przeszkody stojące na drodze do ich zamieszkiwania w tym mieście. Status Kielc jako miasta biskupów krakowskich powodował, że nie zezwalano tu Żydom na stały pobyt. Mimo zadeklarowanego uchylenia barier, pozostały jednak przeszkody w postaci praw zwyczajowych. To spowodowało, że zwiększony napływ starozakonnych rozpoczął się dopiero po 1866r. Ponieważ napływ Żydów do Kielc nastąpił, w okresie gdy już nie stosowano systemu gett, każdy zamieszkiwał w zależności od stopnia swojej zamożności. Bogatsi starali się osiedlić w centrum i tu zakładać punkty handlowe, bądź rzemieślnicze, biedniejsi gromadzili się głównie w dzielnic Nowy Świat.

W dwadzieścia lat później Żydzi stanowili 28% ogółu mieszkańców miasta i uczynili wszystko dla właściwego funkcjonowania gminy. Otworzyli mykwę, założyli cmentarz na Pakoszu, a zewnętrznym przejawem ich bardzo dynamicznego rozwoju ekonomicznego i awansu społecznego było wzniesienie w 1902 roku okazałej synagogi [2].

W dniu 6.09.1939r. Niemcy zajęli Kielce. Ludność żydowska została objęta dyskryminacyjnymi postanowieniami niemieckiego prawa okupacyjnego. W kwietniu 1941r. zostało wydzielonych około 500 domów, w których umieszczono 25000 Żydów. W getcie stłoczono Żydów: kieleckich, z okolicznych miejscowości, przesiedlonych z województw łódzkiego i poznańskiego oraz około 1000 z Wiednia (byli to reprezentanci bogatej burżuazji: przemysłowcy, finansiści, lekarze, muzycy). W dniach 19-24 sierpnia 1942r., Niemcy przeprowadzili likwidację getta. Do obozu w Treblince zostało wysłanych 20000 – 21000 Żydów, około 1200 – 1500 zamordowano podczas likwidacji getta, pozostałych przy życiu (2000) osadzono w obozie pracy [3].

Wojska niemieckie zostały wyparte z Kielc przez Armię Czerwoną 15 stycznia 1945r. Według danych Wydziału Meldunkowego Zarządu Miejskiego 1 lipca 1945r. w Kielcach było 212 osób narodowości żydowskiej [4]. Szacunki te dotyczyły Żydów, nie zasymilowanych w tym czasie bowiem przebywali w Kielcach Żydzi występujący pod polskimi imionami i nazwiskami. Pełnili oni różne funkcje w administracji państwowej i gospodarczej, w wojsku i organach bezpieczeństwa [5]. Pod koniec 1945 roku w Kielcach znajdowało się jedno skupisko żydowskie w budynku przy ul. Planty 7/9, gdzie obok żydowskich repatriantów z Rosji, ulokowały się wszystkie żydowskie społeczne i religijne instytucje, w tym Wojewódzki i Miejski Komitet Żydów w Polsce, schronisko dla Żydów, kuchnia wydająca darmowe posiłki. Większość ze 150 – 180 osób mieszkających w tym budynku pochodziła spoza Kielc, Żydzi zatrzymywali się tu czasowo, oczekiwali na wiadomości o rodzinach. Kilkanaście ocalałych częściowo żydowskich rodzin kieleckich zajmowało mieszkania w innych częściach miasta.

*

Mimo prowadzonego przez Główną Komisję Badań Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu śledztwa i w świetle obecnej wiedzy historyków należy stwierdzić, że materiał wprowadzony do obiegu naukowego jest dalece niepełny i umożliwia jedynie ustalenie przybliżonego kalendarza zdarzeń określanych jako pogrom żydowski. Dostępne materiały to dokumenty wytworzone przez instytucje państwowe i partyjne, tzn. zeznania, raporty, notatki instruktorów KC PPR funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa, milicjantów, akta procesowe Wojskowego Sądu Rejonowego w Kielcach, protokóły przesłuchań oficerów śledczych Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, znajdujące się w Archiwum Państwowym w Kielcach oraz protokóły rozpraw Najwyższego Sądu Wojskowego w Warszawie, znajdujące się w Centralnym Archiwum Ministerstwa Spraw Wewnętrznych [6]. Materiały, będące w posiadaniu kieleckiej Kurii Biskupiej, zostały zarekwirowane podczas rewizji w 1952 roku [7].

Geneza i mechanizm pogromu pozostają nadal nie wyjaśnione i nie można jednoznacznie wskazać winnego. Pełna rekonstrukcja tego, co stało się 4 VII 1946 roku w Kielcach, jest nadal niemożliwa. Zasadniczą przeszkodą są sprzeczne informacje dotyczące tych zdarzeń [8]. Wiele ofiar kieleckiego pogromu odeszło anonimowo. Liczni Żydzi z tej wspólnoty byli przejezdni, czasowo przebywający w Kielcach. 42 ofiary pogromu wywieziono z prosektorium szpitala miejskiego w dniu 8 VII i odprowadzono na cmentarz żydowski. Dziesięciotysięczny kondukt oddający kadisz z nakazu władzy wojewódzkiej, prowadziła honorowa kompania wojska, za nią posuwały się poczty sztandarowe PPS, PPR, związków zawodowych, Wojewódzkiej i Miejskiej Rady Narodowej, robotnicy kieleckich zakładów pracy, szkoły, mieszkańcy Kielc [9]. Naczelny rabin Wojska Polskiego płk David Kahane oskarżył Kościół o przyzwolenie moralne na zbrodnie. Adolf Berman przedstawiciel centralnego komitetu żydów w Polsce, zażądał sądu doraźnego dla sprawców pogromu. 9 VII w Sądzie Okręgowym w Kielcach, przed Trybunałem Sądu Wojskowego rozpoznającym sprawę na sesji wyjazdowej, odbył się proces przeciwko 12 osobom oskarżonym o bicie, podżeganie i mordowanie Żydów [10]. 11 lipca ogłoszono wyroki, dziewięć osób skazano na karę śmierci. Wyrok wykonano przez rozstrzelanie, o egzekucji nie powiadomiono ani rodzin, ani obrońców [11]. Tego dnia Kielecka Kuria Diecezjalna wydała własną odezwę do wszystkich proboszczów w diecezji kieleckiej, aby odczytano ją z ambon w najbliższą niedzielę. Kardynał August Hlond odbył spotkanie z dziennikarzami prasy zachodniej [12].

Przez wiele lat sprawa kieleckich wydarzeń była okryta tajemnicą, gdyż blokowano wszelkie informacje na ten temat. Oficjalna teza ówczesnych władz polskich głosiła, że pogrom był przejawem spisku reakcji, głównie Narodowych Sił Zbrojnych i zwolenników gen. Władysława Andersa [13]. Częścią winy za krwawy przebieg wypadków władze usiłowały obarczyć kielecką Kurię Diecezjalną i osobiście bp. Czesława Kaczmarka [14].

W kołach nastawionych opozycyjnie wobec nowego powojennego reżimu panowało przekonanie, że pogrom był dziełem władz i miał na celu skompromitowanie opozycji. Przekonanie, iż odpowiedzialnych za pogrom należy szukać wśród rządzących w Warszawie i Moskwie, znajdowało wyraz w prasie podziemnej [15]. Z poglądami tymi korespondowało stanowisko ambasadora amerykańskiego Artura Bliss Lane [16]. Krzysztof Kąkolewski łączył zbrodnię kielecką ze sprawą katyńską. 1 lipca 1946 roku przed Trybunałem Narodów w Norymberdze rozpoczęto postępowanie w sprawie zbrodni katyńskiej dla wszystkich stało się jasne, że Niemcy zostaną uniewinnieni z zarzutu wymordowania polskich oficerów w Katyniu [17].

Michał Rudowski sugeruje, że to międzynarodowy syjonizm poświęcił kieleckich Żydów, by kraje Zachodnie otworzyły granice dla masowej emigracji. Pogrom mógł pomóc w wywarciu skuteczniejszego nacisku na Wielką Brytanię, aby zgodziła się na zwiększenie kontyngentu imigracyjnego do Palestyny [18]. Stanisław Ossowski dostrzegał ścisły związek między antyżydowskimi zachowaniami, a szerzoną przez obóz rządzący ideą państwa jednonarodowego, która skierowała się przeciwko wszystkim postrzeganym jako obcy [19].

*

Kieleccy seniorzy pamiętają wydarzenia związane z pogromem żydowskim. Dla nich jest to wciąż żywa historia, ale, o której mówią niechętnie. Stan świadomości w tej dziedzinie wyraźnie zależy od uwarunkowań społeczno-demograficznych (wieku, poziomu wykształcenia, wyznania). Respondenci z wyższym wykształceniem wskazują na współsprawstwo kielczan w zbrodni popełnionej na Żydach (60%). Wśród tej kategorii respondentów są także opinie, które wskazują, że winę za zbrodnie ponosi społeczność żydowska. Były uczestnik pogromu, obecnie obywatel Izraela tak wspominał pogrom: widziałem jak mordowali Żydów, strzelali Polacy i Żydzi, kto by dzisiaj to pamiętał. […] A państwo Izrael było potrzebne. Miały być takie cztery pogromy (Łódź, Białystok, Częstochowa, Kielce), ale jeden wystarczył, aby otworzyć drogę do państwa Izrael. Respondenci ze średnim wykształceniem uważają, że największy udział w zbrodni miał WU BP i NKWD [20]. Jeden ze świadków tak wspominał te wydarzenia: to wszystko było zaaranżowane. Na początku milicja w cywilu i pracownicy UB niewidzialni w tłumie podżegali zbierający się tłum do zaatakowania mieszkańców domu żydowskiego. Później jak padły strzały, to już nikogo nie trzeba było namawiać. Ludzie rzucali się jak oszalali na wypędzanych z domu Żydów. Przecież Żydów nikt nie lubi. Niechęć była powodowana tym, że Żydzi poprzez swoje postawy przyczyniali się do wzrostu niechęci mieszkańców Kielc. Lepiej sytuowani ekonomicznie dominowali w mieście, zajmując dobrze opłacane posady. Obejmowali także wysokie stanowiska w służbach bezpieczeństwa, nierzadko stając się katami polskich patriotów walczących w czasie wojny. Kielczanie niechętnie widzieli Żydów w swoim powojennym mieście, także z tego względu, że upominali się oni o zamieszkałe już przez Polaków swoje posesje. Wśród tej grupy respondentów istnieje przekonanie, że pogrom dokonał się dlatego, iż bardzo biednych kielczan drażniła wysoka pozycja ekonomiczna Żydów i wystarczyła prowokacja w postaci lokalnej awantury, aby nastąpiło społeczne przyzwolenie na dokonaną zbrodnię.

Wypowiedzi seniorów wskazują, że była duża niechęć do Żydów również z tego względu, że ludzie mówili o dużych ilościach pieniędzy i złota, które jakoby oni mieli posiadać pod podłogami swych mieszkań. Poza tym, jak wspominali respondenci Żydzi za bardzo panoszyli się w mieście, trzeba było ich powstrzymać. Ciągle mówili wasze ulice nasze kamienice, św. Wojciech w kącie a nasza buźnica na froncie.

Respondenci z wykształceniem zasadniczym zawodowym dokonują rozróżnienia na Żydów dobrych i złych. Przyczyną pogromu według nich było przybycie po wojnie do Kielc tak zwanych nowych Żydów. Respondenci ci tak opowiadali o żydowskich sąsiadach: Żydzi z 1946 roku to byli różni Żydzi. Ci stali mieszkańcy Kielc, którzy przeżyli getto byli zżyci z mieszkańcami i tolerowani. Po wojnie w Urzędzie Bezpieczeństwa pojawili się Żydzi pochodzenia rosyjskiego, którzy mieli bardzo zły stosunek do Polaków. Osoby, które były w Armii Krajowej, i były przesłuchiwane przez oficerów UB (Żydów rosyjskich), mają koszmarne wspomnienia. Nienawiść tych ludzi do Polaków była niewyobrażalna.

Respondenci z wykształceniem zasadniczym zawodowym ( 30%) i średnim ( 50%) winą za zbrodnię, obciążyli pracowników WU BP, NKWD i Żydów. Natomiast respondenci z wykształceniem wyższym wskazywali przede wszystkim na winę kielczan i pracowników Urzędu Bezpieczeństwa. Kontakty kieleckich seniorów z Żydami i ich kulturą ukształtowały postawy wobec społeczności żydowskiej i miały wpływ na zachowania antyżydowskie w 1946 roku. Analiza wypowiedzi kielczan , urodzonych przed wojną (80%) świadczy przede wszystkim o niechęci Polaków do tej mniejszości narodowej. Niektórzy (10%) jako przyczynę wzajemnej niechęci widzieli w braku poczucia więzi religijnej z Żydami. Wtedy o religijnym powinowactwie chrześcijan i Żydów nie mogło być jeszcze mowy . Ideę wspólnych korzeni judaizmu i chrześcijaństwa podjął Jan Paweł II, określając Żydów jako naszych starszych braci w wierze, w 1986 roku [21]. Pozostali respondenci (10%) oceniali wzajemne relacje obu społeczności jako pozytywne, bądź jako nie mające bezpośredniego wpływu na wzajemną koegzystencję. Wzajemne relacje przedwojennej społeczności żydowskiej z kielczanami tak opisywał jeden z respondentów: w mieście nie lubiło się Żydów za ich przebiegłość. Im w czasie szabatu nie wolno było podróżować lądem – mogli tylko wodą – aby ominąć ten zakaz, jeździli samochodami, dorożkami, a pod nogi kładli butelkę z wodą. Niechęć ze strony Polaków do Żydów była ogromna choćby z tego względu, że Żydzi do kleju, którym sklejali torebki do sprzedaży sypkich towarów dodawali piasku, żeby choć o kilka ziarenek piasku oszukać. Na niechętny stosunek kielczan do Żydów wskazuje kolejna wypowiedź: Żydzi nie byli lubiani. Źle był odbierany wśród społeczności kieleckiej fakt, że Żydzi klasy średniej od małego szkolili swoje dzieci w handlu. Taki 7-8 letni chłopczyk miał tekturkę na pasku i sprzedawał spinki, broszki, lizaki itp. artykuły. A nasze dzieci w tym czasie grały w szmacianą piłkę. Lekarzami, prokuratorami, sędziami w Kielcach były przede wszystkim osoby pochodzenia żydowskiego. Nie wszyscy kielczanie tolerowali żydowskie praktyki religijne, o czym świadczą cytowane wypowiedzi: Żydzi z tymi “myckami” na głowach wyglądali dziwacznie. Ich wiarę się lekceważyło. Na ich domach, synagodze rysowało się gwiazdę Dawida na szubienicy. Nie mówiło się, że Żydzi się modlą, tylko – “Icki się kiwają”. Żydzi uważali, że ich wiara jest lepsza, że oni mądrzej wierzą niż my. Mówili “my wierzymy, że Mojżesz przeprowadził nas przez Morze Czerwone, ale żeby tam woda była to w to nie uwierzymy”.

Przeprowadzone badania pokazują, że reakcją mieszkańców Kielc na dokonany pogrom było przerażenie. Dotarł do nich ogrom zła, które się dokonało, zdali sobie sprawę z tego, że czyn ten będzie miał negatywne skutki dla miasta i mieszkańców . Zdecydowana większość respondentów z wykształceniem średnim (90%) i zawodowym (80%) mówiła o ogromnym lęku, jaki towarzyszył mieszkańcom Kielc w pierwszych dniach po dokonanym mordzie. Każdy umykał, gdzie się dało. Wszyscy się bali. UB wkroczyło do akcji, nastąpiła seria aresztowań, przesłuchań, a w UB pracowali Żydzi. Według respondentów kielczanie jako Polacy czuli się bardzo mali, zastraszani rządami komunistów postrzeganych jako Żydzi. Kto mógł, wyjeżdżał z miasta na wieś. Ludzie bali się zsyłki na Sybir. Wśród wypowiedzi respondentów z średnim wykształceniem (10%) można było odnotować głosy mówiące o niewspółmiernej karze do winy, jaka spotkała winnych lub niewinnych pogromu kielczan. Respondenci z oburzeniem mówili o wyrokach śmierci, które wykonano na 12 Polakach.

Wśród wypowiedzi respondentów z wykształceniem zawodowym można było odnotować głosy świadczące o tym, że mimo kary, jaką trzeba było ponieść i zła, które się zdarzyło, to dobrze się stało, jak się stało. Jeden z głosów wyrażających cichą aprobatę wobec pogromu tak brzmiał: wszyscy się bali, zamykali w domach. Strach był przed aresztowaniami. Ale pokątnie uważano, że dobrze, że tak się stało z tymi Żydami. Żydzi za dużo sobie pozwalali. Między młodzieżą polską a żydowską często dochodziło do bójek. Mówiło się, że dobrze że zrobiono porządek z tym Żydostwem i że przyszedł na nich kres. Respondenci z wyższym wykształceniem i mający relatywnie większe szanse na dostrzeżenie pozytywnych i negatywnych aspektów tego zagadnienia zwróciły uwagę na inne okoliczności tych zajść. Jeden z nich tak relacjonował reakcje mieszkańców w pierwszych dniach po pogromie: każdy chciał być jak najdalej od pogromu. Tu chodziło o coś więcej. O odwrócenie opinii światowej od wyborów. Przecież Kielce były mikołajczykowskie. Strach było po ulicy chodzić, bo po mieście krążyły patrole UB z Żydami. Wystarczyło, że Żyd wskazał danego Polaka, to ten od razu był aresztowany. Ten terror powodował, że nikt nie mówił w mieście o sfałszowanych wyborach. A Kielecczyzna była prawicowa. Po tych zdarzeniach były liczne aresztowania. Przedstawiciele UB przychodzili do domu i zabierano Polaków. Niektórzy z nich byli aktywnymi żołnierzami AK. Tutaj chodziło o oczyszczenie terenu i bezpieczne wprowadzenie na Kielecczyznę władzy radzieckiej.

Wypowiedzi respondentów dotyczące sposobu reakcji duchowieństwa na dokonany pogrom wskazywały, że działania podejmowane przez Kościół zmierzały do uspokojenia nastrojów społecznych i ich celem było rozwiązanie zaistniałego problemu, po katolicku. Pozytywnych ocen działalności Kościoła katolickiego nie różnicuje ani wiek ,ani poziom wykształcenia respondentów (80%) respondentów seniorów wspomina, że Kościół na wszystkich mszach św. nawoływał o spokój, że była odczytana odezwa biskupa do wiernych, (10%) ogółu badanych seniorów mówiło, że Kościół potępił z ambony akt przemocy. (10%) respondentów, nic nie słyszało o podjętych działaniach Kościoła. Niektórzy respondenci (35%) z dumą zaznaczali, że Kielce wtedy miały mądrego biskupa ks. Czesława Kaczmarka. Przeprowadzone badania pokazują, że przeciwnie do przedstawicieli Kościoła, którzy potępiając czyn kielczan, stanęli w obronie rdzennych mieszkańców Kielc, władze miasta i środki masowego przekazu stały się oskarżycielami mieszkańców. Seniorzy z wyższym wykształceniem w zdecydowanej większości ( 90%) oskarżali władze miasta o przyzwolenie na sąd wojskowy wobec żołnierzy i cywilów. Mówili o wykonanych w kilka dni po pogromie egzekucji (do dziś w nieznanym miejscu), mówili o tym, że w żadnej gazecie nie ukazała się nawet wzmianka o wyrokach śmierci wykonanych na Polakach. Część respondentów z wyższym wykształceniem zapamiętało przede wszystkim wysiłki, jakie podjęły władze miasta, aby pochówkowi Żydów towarzyszył wyjątkowo uroczysty charakter. Wspominali przemarsz konduktu pogrzebowego przez miasto, udział pocztów sztandarowych instytucji i organizacji kieleckich, przemówienia przybyłych przedstawicieli nowej władzy z Warszawy. Respondenci z wykształceniem średnim (80%) wspominali przede wszystkim obowiązek uczestnictwa w pochówku Żydów, nałożonym na pracowników wszystkich zakładów pracy i uczniów szkół. Zapamiętali przemówienie Stanisława Radkiewicza nad mogiłami żydowskimi, w których zawarte było potępienie Polaków, kielczan i działaczy sił podziemnych. Z reakcji władz miasta na pogrom respondenci z wykształceniem zasadniczym zawodowym (90%) zapamiętali przede wszystkim godzinę policyjną, czołgi i patrole na ulicach.

*

Podjęty w pracy problem badawczy dotyczył m.in. efektywności transmisji międzypokoleniowego przekazu o pogromie żydowskim. Ponad trzy czwarte (82%) badanej zbiorowości seniorów kieleckich deklaruje, że przekazali swoim dzieciom wiedzę o tym, co zdarzyło się w Kielcach 4 VII 1946 roku. Niespełna jedna piąta respondentów (18%) nie rozmawiała ze swoimi dziećmi o pogromie. Ich dzieci dowiedziały się o tych zdarzeniach z lektury, później z prasy i telewizji, albo do dziś nic nie wiedzą o pogromie kieleckim.

Zdaniem respondentów rządy komunistyczne nie zachęcały do przekazywania istotnych faktów dotyczących pogromu, nawet swoim dzieciom. Dopiero 44-rocznica pogromu i ufundowanie przez prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Lecha Wałęsy tablicy pamiątkowej dla żydowskich ofiar pogromu kieleckiego oraz upowszechnienie informacji o wydarzeniach pozwoliło kieleckim seniorom, poprzez przekaz własnej historii oralnej, przybliżyć dzieciom szczegóły związane z pogromem. W przekazie między generacyjnym istotne znaczenie ma poziom wykształcenia oraz płeć.

Kieleccy seniorzy z wykształceniem zawodowym (85%) oraz mężczyźni (90%) optowali za tym, aby nie wracać do kwestii pogromu. Pamięć o społeczności żydowskiej, jaką zachowała i przekazała następnemu pokoleniu ta zbiorowość, posiada nie ujawniane przejawy niechęci. Świadczą o tym wygłaszane opinie: Żydzi rządzili i rządzą Polską, światem, są odpowiedzialni za pogrom kielecki, za komunizm w Polsce, cały czas są w rządzie.

Respondenci ze średnim wykształceniem (80%) i kobiety (90%) przekazując pamięć o pogromie następnemu pokoleniu, kwestionowali przede wszystkim udział kielczan, poddawali go w wątpliwość, minimalizowali lub usprawiedliwiali presją WU BP i NKWD. Analiza materiału wykazała, że badana zbiorowość przekazując dzieciom swoją wiedzę historyczną używała określeń pejoratywnych np. Żydek, Icek. Wyniki badań dotyczące społecznej świadomości kielczan wobec pogromu żydowskiego, są bardzo zbliżone do wyników badań, jakie ogłosił CBOS w 2001 roku [22]].

Respondenci z wykształceniem zawodowym (30%), średnim (49,6%) oraz wyższym (16,3%) twierdzili zgodnie, że nie przekazali żadnych informacji dotyczących pogromu żydowskiego swoim wnukom. Niektórzy, zarówno z wykształceniem zasadniczym jak i średnim (50,3%), uważali wręcz za niewskazane kontynuowanie przekazu o tych wydarzeniach kolejnym pokoleniom, uznając, że oficjalna wersja tych zdarzeń nie przynosi chluby miastu, a prawdziwe przyczyny pogromu nie będą zapewne nigdy znane. Jedyną osobą, która deklarowała kontynuację przekazu o tych zdarzeniach był Izraelczyk. Katolicy dominujący w tej zbiorowości (86%) byli zdecydowanymi przeciwnikami przekazywania wiedzy o pogromie następnym pokoleniom. Można za J. Szczepańskim powtórzyć, że katolicyzm polski jest mocno związany z obrzędami, nabożeństwami i że poza nimi w codziennych działaniach, pracy, współżyciu zbiorowym, nie jest czynnikiem wyznaczającym czyny wierzących [23].

Prezentowany obraz zdarzeń związanych z pogromem kieleckim jest nie spójny Z jednej strony seniorzy kieleccy mówili, że była to prowokacja, z drugiej strony przeczyli temu poglądowi podając fakty, nazwiska lub kryptonimy osób, kieleckich katolików, które oni znali i które według ich relacji, brały aktywny udział w mordzie. Przeszłość pamiętana o powojennej społeczności żydowskiej była widziana przez badaną zbiorowość jako obszar sporu pomiędzy różnymi jej obrazami, przy czym rozbieżność tych obrazów była postrzegana w kategoriach konfliktu pomiędzy prawdą a fałszem. Na podstawie analizy zebranego materiału można wnioskować, że na niechętny stosunek kielczan wobec Żydów miały wpływ czynniki społeczne, ekonomiczne i religijne. Seniorzy kieleccy wskazywali, że lepiej sytuowani ekonomicznie Żydzi kieleccy dominowali w mieście, zajmując dobrze opłacane posady. Powojenna zbiorowa pamięć społeczności kieleckiej utrwaliła także następujący obraz- zniknięcie Żydów urządzało(jeśli tak można powiedzieć) kielczan. Przedwojenne Kielce były zaludnione niewspółmiernie do swoich możliwości ekonomicznych. Przejęcie funkcji gospodarczych, pełnionych uprzednio przez Żydów, było dla wielu ludzi życiową szansą. Nie sprzyjała wzajemnej integracji obcość religijna. Zgodnie z utrzymującymi się w kościele katolickim oskarżeniami Żydów o bogobójstwo. Te fałszywe przekonania przyczyniły się do tworzenia postaw ksenofobicznych i antyżydowskich. Z analizy materiału pozyskanego od kieleckich seniorów wynika, że były co najmniej dwa źródła przejawów niechęci do Żydów. Jedne zakorzenione w świeckiej tradycji, kultywowanej podtrzymywane przez lokalna społeczność kielecka, drugie, wyniesione z kościoła.

Nie ma w Kielcach drugiego historycznego tematu ,który by tak samo mimo upływu czasu poruszał. Powszechną opinię społeczną cechuje szczególne pomieszanie pamięci i niepamięci tych wydarzeń. Kielczanie pamiętają własne, regionalne sukcesy i cierpienia ,zapominają o zbrodniach, błędach czy zaniedbaniach. Te cechy przypisują innym, obcym. Nie ma jednej kieleckiej pamięci o Żydach i zapewne jednej pamięci Żydów o kielczanach.

PRZYPISY

[1]
Omawiane badania zostały przeprowadzone dla potrzeb pracy magisterskiej pt: Pamięć społeczna mieszkańców Kielc o pogromie Żydów z 1946 roku., przygotowanej pod kierunkiem prof. Józefa Styka w Instytucie Socjologii KUL(Filia w Stalowej Woli).

[2]
J. Pazdur. Dzieje Kielc 1864-1939. Wrocław 1971 s. 49

[3]
K. Urbański. Społeczność żydowska w Kielcach. Kielce 1989 s. 38.

[4]
Dziennik powszechny. 1945 nr 71 s.4.

[5]
K. Urbański, Kieleccy Żydzi. Kielce[b.r.w.]s. 101.

[6]
K. Kersten. O stanie badań nad pogromem w Kielcach, “Biuletyn ŻIH” 1996 nr 3 s. 6.

[7]
Ks. J. Śledzianowski. Ksiądz Czesław Kaczmarek biskup kielecki 1895-1963. Kielce 1993 s. 102.

[8]
S. Meducki., Z. Wrona. Antyżydowskie wydarzenia kieleckie 4 lipca 1946roku. Dokumenty i materiały. T. 1.Kielce 1992 s. 18.

[9]
S. Meducki., Z. Wrona, dz. cyt. T. 2 s. 108. Władza Wojewódzka wystosowała pisemne zobowiązania do zakładów pracy, aby załogi masowo wzięły udział w pogrzebie.

[10]
J. Śledzianowski. Pytania nad pogromem kieleckim.Kielce1998 s. 97. Akt oskarżenia stwierdzał, że pogrom był udziałem band WiN i NSZ. Obrońca z urzędu mec. Zygmunt Chmielewski zgłosił wniosek o zwolnienie z obrony; ponieważ Sąd Wojskowy nie był kompetentny, bo oskarżeni są cywilami. Poza tym dopiero otrzymał akt oskarżenia, nie zdążył zapoznać się z nim, a nawet kodeks wojskowy przewiduje pięciodniowy termin na zapoznanie się z aktem oskarżenia. Wniosek odrzucono.

[11]
J. Daniel. Żyd w zielonym kapeluszu. Rzecz o kieleckim pogromie .Kielce 1996 s. 66.

[12]
Tamże s. 171. Stanowisko zajęte przez kardynała A. Hlonda stało się wytyczną dla wszystkich przedstawicieli, którzy z ramienia Kościoła Katolickiego brali udział w rozmowach z przedstawicielami Żydów. Tak też uczynił ksiądz biskup ordynariusz diecezji lubelskiej dr Stefan Wyszyński, gdy przyszła do niego delegacja Wojewódzkiego Komitetu Żydowskiego w Lublinie. Zajął stanowisko kardynała A. Hlonda, stwierdzając że przyczyny (zajść kieleckich) tkwią w ogólnej niechęci do Żydów, którzy w obecnym życiu politycznym biorą aktywny udział.

[13]
Tak głosił komunikat Polskiej Agencji Prasowej opublikowanej 5 lipca 1946r. w całej prasie polskiej.
W dniu 6.VII.1946r. sekretarz generalny PPR Władysław Gomułka na zebraniach aktywu PPR i PPS, powiedział: reakcja nie uzyskawszy zwycięstwa w głosowaniu ludowym, prześcignęła w antysemickim szale mistrzów hitlerowskich. W tym dniu premier Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej Edward Osóbka-Morawski oskarży w wywiadzie prasowym siły reakcji. Podobnie przedstawiała sprawę część prasy polonijnej w USA (A. Kapiszewski. Asymilacja i konflikt. Z problematyki stosunków etnicznych w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Kraków 1984. s. 201).

[14]
Ks. J. Śledzianowski. Ksiądz, dz. cyt. s. 102.

[15]
K. Kerstner. Polacy-Żydzi-Komunizm – anatomia półprawd 1939-1968. Warszawa 1992 s. 84. W ulotce WIN – wydanej około 20 lipca 1946r. czytamy “Banda Radkiewicza przygotowała prowokację kielecką”. W innym piśmie WIN-u “Honor i ojczyzna” i “Orle Białym” o tragedii kieleckiej pisano: “nie ostatnie to ogniwo w łańcuchu zbrodni S.B.”Biuletyn Żydowski. Instytut Historii 1996. O stanie badań nad pogromem w Kielcach. dyskusja w Żydowskim Instytucie Historycznym (12.III.1996) referat prof. K. Kerstner. Pogrom był dziełem służb specjalnych UB, NKWD, gdyż Związek Radziecki mógł w ten sposób przekonać rządy wolnych krajów, że zwycięstwo radzieckie i okupacja wschodniej Europy ma głębokie uzasadnienie.

[16]
Ks. J. Śledzianowski.Pytania,dz. cyt.s.197.
Artur Bliss Lane – przebywał w Warszawie od 31.VII.1945r. do 19.I.1947r. – jego misją było zapewnienie
w Polsce wolnych i nieskrępowanych wyborów. Misja ta zakończyła się fiaskiem jak pisze w książce “Widziałem Polskę zdradzoną”. W raporcie do Departamentu Stanu w lipcu 1946r. stwierdził: “pogrom nie był spontanicznym wybuchem nienawiści, ale starannie zorganizowanym spiskiem”.

[17]
K. Kąkolewski. Umarły Cmentarz. Kielce 1996 s. 187. 6 lipca w czasie narodowego święta Stanów Zjednoczonych ogłoszono, że w Kielcach ma miejsce straszliwy pogrom Żydów – holocaust po holocauście, dokonany ręką reakcji polskiej, przeciwstawiającej się nowej władzy. Sprawa Katynia sądzona w Norymberdze zeszła na dalsze strony gazet, a zbrodnia katyńska została przypisana Niemcom.

[18]
M. Rudowski. Mój obcy kraj – Bez paszportów i wiz. Życie Warszawy 1946 nr 155 s. 4; J. Tomaszewski. Kwestia sumienia. Polityka 1984 nr 1 s. 5. M. Piasecki. Klucz czy wytrych do historii stosunków polsko-żydowskich. Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego w Polsce. 1984. nr 3-4 s. 10.

[19]
S. Ossowski. Na tle wydarzeń kieleckich. Kuźnica 1946 nr 38 s. 15. Stoimy nad tymi mogiłami z uczuciem palącego wstydu, bo zbrodni dokonała ręka Polaka.

[20]
WU BP Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, NKWD Narodnyj Komissariat Wnutrennich Dieł.

[21]
Jan Paweł II. Przekroczyć próg nadziei. Lublin 1994 s. 121.

[22]
Komunikat z badań CBOS Polacy wobec zbrodni w Jedwabnym – przemiany społecznej świadomości. Warszawa 2001 s. 4.

[23]
J. Szczepański. Polska wobec wyzwań przyszłości. Warszawa 1989 s. 119.

——————————————————————————————–
Materiał udostępniany na zasadach licencji
Creative Commons 2.5 Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne

——————————————————————————————–