Agnieszka Fedorowicz – Recenzja: Harald Welzer (współpraca Michaela Christ), Sprawcy. Dlaczego zwykli ludzie dokonują masowych mordów, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Scholar 2010, tł. pol. M. Kurkowska

W powszechnej opinii dominuje pogląd, iż sprawcy masowych mordów są jednostkami patologicznymi, w chorobliwy sposób czerpiącymi satysfakcję z dokonywania zbrodni. Tymczasem badania psychologiczne nazistów odpowiedzialnych za holocaust i analiza wspomnień sprawców masowych zbrodni dowodzą czegoś innego. Każdy człowiek, któremu przypisuje się miano „normalnego”, jest zdolny do popełnienia masowej zbrodni, w sposób nie wywołujący po jej dokonaniu większych emocji ani wyrzutów sumienia.

Harald Welzer w książce „Sprawcy” podejmuje trud ostatecznego obalenia błędnego przekonania o tym, kim jest masowy morderca. Powołując się na badania psychologów sądowych oraz filozofów (m.in. Douglasa Kelleya, Teodora W. Adorno, Molly Harrower), Welzer uświadamia czytelnikowi, iż pod względem psychicznym „sprawcy” nie różnili się od zwyczajnych ludzi. Choć w systemie nazistowskim zdarzały się jednostki o skłonnościach psychopatycznych, jednakże ich ogólny procent nie przekraczał normy występującej w normalnym społeczeństwie. To stwierdzenie, choć nie jest w literaturze zbyt odkrywcze , zostało w publikacji Welzera mocno wyeksponowane i rozszerzone o zagadnienia masowych mordów, mających miejsce po drugiej wojnie światowej w Ruandzie, Wietnamie i byłej Jugosławii.

Przyczyny i skutki zjawiska masowego mordu

Zwrócenie uwagi czytelnika na złożoność problemu, jakim był proces decyzyjny osób dokonujących masowego uśmiercania, jest niewątpliwie ważnym głosem w toczącej się od drugiej wojny światowej próby wyjaśnienia przyczyn tego zjawiska. Autor przyjmując założenia wynikające z psychologii społecznej, upatruje przyczyny dokonania tego rodzaju zbrodni, w ogólnej sytuacji społecznej oraz jej indywidualnej interpretacji przez sprawców.

By lepiej zrozumieć ten proces decyzyjny, Welzer zabiera czytelnika w podróż do czasów narodowego socjalizmu. Analizuje on kolejne etapy przeobrażenia świadomości społecznej mieszkańców III Rzeszy, od stopniowego wyłączania „wrogów państwa i narodu” z życia publicznego poprzez wzrost nietolerancji a z czasem nienawiści, skutkującej tragicznym epilogiem wyrażonym w „ostatecznym rozwiązaniu”. Jest to ważny moment rozważań autora nad moralnością sprawców, pozwala bowiem zrozumieć, iż żyli oni w społeczeństwie, które powszechnie podzielało pogląd o tym, że Żydzi stanowią problem, wymagający rozwiązania. Wychowani bądź przyzwyczajeni do ogólnie panujących przekonań, nierzadko przejęci misją działania dla swoiście rozumianego dobra narodu, sprawcy dokonywali masowych egzekucji oczekując od osób postronnych zrozumienia dla swojej pracy.

Nie oznacza to oczywiście, iż nie odczuwali oni żadnych konsekwencji popełnianych czynów, jednakże nie miały one wpływu na podjęcie decyzji o udziale w rozstrzeliwaniach. W swojej książce Welzer obala powszechne przekonanie o tym, że sprawcy byli zmuszeni do popełniania tego rodzaju zbrodni. Tłumaczyli się oni tym, iż działając na rozkaz, naraziliby się na surowe sankcje, takie jak na przykład przeniesienie do jednostki frontowej, co równałoby się z utratą życia. Tymczasem Welzer nie spotkał się z ani jednym przypadkiem formalnego ukarania kogoś za odmowę udziału w egzekucjach. Co najwyżej, w przypadkach zbytniego szoku wywołanego zaistniałą sytuacją (niektórzy członkowie Einsatzgruppen reagowali wymiotami, płaczem itp.) władze odsuwały ich od akcji. Znacznie ważniejszym powodem podporządkowania się rozkazom była obawa przed wykluczeniem z grupy kolegów i narażeniem się na kpiny czy wyzwiska.
Welzer, będąc psychologiem społecznym, w wyjaśnianiu przyczyn dokonywania masowych mordów eksponuje czynniki związane z okolicznościami i zachowaniem sprawców. Podkreśla on fakt, że w momencie, gdy ludzie stanowią część pewnej grupy, będąc z daleka od swojego naturalnego środowiska (domu, rodziny, przyjaciół), przekształcają swój dotychczasowy systemu wartości; przynależność do „nowej” grupy ma znaczenie decydujące dla procesu podejmowania decyzji, nawet o masowym zabijaniu.

Praca jak każda inna

Jedną z bardziej szokujących i kontrowersyjnych tez Welzera jest ta, iż masowe zabijanie może stać się pracą „jak każda inna”, po której bez wyrzutów sumienia, można wrócić do prowadzenia poprzedniego trybu życia. Jest to możliwie dzięki automatyzmowi działania, (o którym pisał przed laty Antoni Kępiński ) a także dystansu do roli, jaką w danym momencie się odgrywa. Sprawcy, zdystansowani emocjonalnie od swoich ofiar, mechanicznie wykonywali swoje obowiązki, reagując jedynie na przypadki lub sytuacje wyróżniające się od ogółu. Co więcej, dzięki racjonalnemu wytłumaczeniu swojego postępowania (przede wszystkim sobie samym), a także nadaniu sensu swoim działaniom, nie tylko uniknęli wyrzutów sumienia po powrocie z wojny, lecz wielu z nich do końca życia było przekonanych o słuszności wykonywanych rozkazów. Proces ten Welzer nazywa w swojej pracy racjonalnością partykularną. Pojęcie to odnosi się do interpretacji, konkluzji i wynikającej z tego praktyki działającego, a nie do filozoficznego pojęcia rozumu czy substancjalnej racjonalności. Z tego subiektywnego punktu widzenia to, co racjonalne, niekoniecznie ma odniesienie do uniwersalnych zasad i dobra, a może wręcz być w najwyższym stopniu nieludzkie .

Wszystko jest możliwe

Upatrując przyczyn dokonania masowch zbrodni w sytuacji społecznej, Welzer nie postrzega swoich rozważań jako refleksji nad minionym, historycznie odległym epizodem historii Niemiec. Przeciwnie, zauważa, że forma rządów i stabilność współczesnych społeczeństw jest w dużym stopniu nietrwała. Równocześnie z przeobrażeniami systemowymi, w tym samym tempie dokonują się zmiany hierarchii wartości konkretnych ludzi tworzących owe społeczeństwa i formy rządów. Stąd, w ciągu zaledwie kilkunastu lat w III Rzeszy, Ruandzie czy byłej Jugosławii, społeczeństwa dokonały przewartościowań moralnych, których skutkiem było m.in. popełnienie masowych mordów. Prowadzi to do niezbyt optymistycznych refleksji, na temat nadziei pokładanych w trwałości systemów politycznych a także niezmienności wartości społecznych.

Na kartach swojej książki, Welzer uświadamia czytelnikowi jeszcze jedną prawdę. Czyny sprawców nie byłyby „złe”, gdyby III Rzesza wygrała wojnę. Gdyby historia potoczyła się inaczej, nie byliby oni zbrodniarzami, a ich dokonania nie wymagałyby ukarania. Stało się tak dopiero wtedy, kiedy zmienił się kontekst – Niemcy poniosły klęskę. Zdaniem autora, jest to dowód, że w dzisiejszych czasach „wszystko jest możliwe” , że w ciągu niedługiego czasu może nastąpić zasadnicze przewartościowanie moralne, które nie tylko doprowadzi do kolejnego masowego mordu, lecz również usprawiedliwi czyny sprawców.

Warto jednak zwrócić uwagę, iż w swojej publikacji, Welzer niewiele miejsca poświęca ludziom, którzy nie wpisywali się w schemat opisany powyżej, ludzi, którzy mimo propagandy i zmieniających się okoliczności (na przykład formy rządów), nie stracili kręgosłupa moralnego, nie popierali przemian ani nie brali bezpośredniego udziału w masowych mordach. Powszechnie bowiem wiadomo, iż nie wszyscy Niemcy byli zwolennikami nazizmu, część z nich została nawet uznana za „wrogów państwa i narodu” , co przyczyniło się do zastosowania wobec nich represji. Dostrzeżenie tego faktu, osłabia tezę autora o relatywizmie i wszechogarniającym społecznym wpływie na jednostkę.


Podsumowanie

Bez wątpienia „Sprawcy” są pozycją godną polecenia, przede wszystkim jako znakomita analiza wpływu środowiska na zachowanie się jednostki. Wieloaspektowość problemów w niej podejmowanych a także kreowana wizja masowego zabójcy, będącego „zwykłym człowiekiem”, skłania do podjęcia refleksji nad swoją naturą, postępowaniem oraz kierunkiem działania instytucji politycznych. Czy można traktować pracę Welzera jako „podręcznik do wczesnego wykrywania masowej zbrodni”? W pewnym sensie tak, gdyż warte podjęcia jest każde działanie mające na celu zatrzymanie zbrodni. Jednakże, należy mieć na uwadze, że każda tego typu publikacja ma stosunkowo słabą moc prognostyczną, ponieważ na jej podstawie nie da się przewidzieć przyszłych wydarzeń. Co prawda, pewne mechanizmy od zarania dziejów się powtarzają, lecz przecież, nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki.