Radosław Bomba- Recenzja:Tim Jordan, Hakerstwo, Warszawa 2011

Wydawnictwo PWN rozpoczęło w tym roku nową serię wydawniczą poświęconą mediom cyfrowym i ich społeczno-kulturowym oddziaływaniom. Jedną z książek rozpoczynających serię jest „Hakerstwo” Tima Jordana.

Książka stara się ukazać złożony obraz kultury hakerskiej próbując jednocześnie określić jej rolę we współczesnym społeczeństwie. W początkowych partiach „Hakerstwa” autor stara się uściślić i zdefiniować zjawisko. W tym celu wchodzi w polemikę z poglądami głównych przedstawicieli kultury hakerskiej, intelektualistami i badaczami takimi jak Linus Torvalds, Eric Petersen, Pekka Himanen, Sherry Turkle czy Paul Taylor. Bazując na ich ustaleniach Tim Jordan proponuje własną definicję hakerstwa. Według badacza hakerstwo opiera się na hacku czyli praktyce dokonywania zmian technologicznej w celu stworzenia czegoś nowego. Wiąże się to również z przezwyciężaniem przez hakerów opresyjności technologii. Jak mówi Jordan hakerzy: Identyfikują, gdzie technologia determinuje ich w sposób, który im się nie podoba i angażują się w zmianę tej technologii. Walka z determinizmem technologicznym jest jednocześnie przeobrażaniem społecznych aspektów funkcjonowania technologii, dzięki czemu hakerzy przez materialne zmiany technologiczne prowokują również zmiany kulturowe.

Dalsza część monografii przybiera formę socjologiczno-historycznej analizy zjawiska hakerstwa i rozwoju kultury hakerskiej, ze szczególnym naciskiem na fakty z najnowszej historii obejmującej ostatnie dziesięciolecia.

Tim Jordan zwraca uwagę na różnorodność kultury hakerskiej, która ma zarówno prospołeczny i idealistyczny charakter, ale także posiada swoją mroczną stronę. Tym negatywnym aspektem jest cracking, który potocznie utożsamiany jest z całokształtem zjawisk przypisywanych kulturze hakerskiej. Według Jordana to błąd. Krakerzy są bowiem jednym z nurtów w obrębie hakerstwa. O ile hack jest zmianą technologicznego determinizmu, o tyle crack jest działaniem polegającym na nielegalnym przejmowaniu kontroli nad sieciami i komputerami innych użytkowników.

Autor „Hakerstwa” zauważa, że grupy krakerskie zdominowane są przez męskie wartości: współzawodnictwo, konfrontacje, ale cenią one także dyskrecję i tajemnicę. Wśród grup krakerów występują zróżnicowane hierarchie, zależne od kompetencji i umiejętności poszczególnych członków. Podziały i prestiż społeczny biegnie wzdłuż linii dzielącej społeczność na najbardziej doświadczonych krakerów o wysokich kompetencjach technicznych i „dzieciaki skryptu” (ang. script-kiddies) korzystające z dokonań innych, kopiujące gotowe skrypty.

Jordan również poświęca uwagę historii krakingu, która sięga czasów, kiedy jeszcze zjawisko to nie dotyczyło komputerów, a wiązało się z włamaniami do systemów telefonicznych w USA i w Europie. Celem tych włamań było prowadzenie darmowych rozmów lub wprowadzanie w błąd operatorów sieci telefonicznych. W latach 60-tych XX wieku działania te powiązane były z aktywnością niektórych nurtów kontrkulturowych i nosiły miano Phrackingu. Złoty wiek kultura ta przeżywała w latach 80-tych i 90-tych. Wtedy też coraz częściej zaczynała być kojarzona z użyciem komputerów do nielegalnych celów.

Oprócz krakerów Tim Jordan wyodrębnia i charakteryzuje inne, często już historyczne subkultury hakerskie. W latach 90-tych XX wieku prężnie rozwijała się subkultura cyberpunków. Grupy te koncentrowały się wokół kwestii szyfrowania komunikacji i dostępu do prywatnych informacji, występując przeciwko inwigilacji i kontroli obywateli przez agendy rządowe.

Interesującą subkulturą była również grupa hakerska określana jako bułgarscy twórcy wirusów. Była to nieformalna grupa młodych ludzi, która powstała na przełomie lat 80-tych i 90-tych w Bułgarii, gdzie rozwinęła swoją działalność wykorzystując luki w prawie. W tamtym okresie ustawodawstwo bułgarskie nie przewidywało kar za przestępstwa cyfrowe, dlatego bułgarscy hakerzy mogli bezkarnie tworzyć i rozpowszechniać wirusy komputerowe.

Wśród działających do dzisiaj subkultur hakerskich Jordan wymienia hakerów sprzętu, którzy przetwarzanie technologii rozciągają na hardware, przebudowując i modyfikując urządzenia cyfrowe. Jak zauważa badacz, tego typu działania widoczne są już w pierwszej grupie hakerskiej, która w latach 60-tych powstała na MIT, skupiając hobbystów zajmujących się elektroniką i modelarstwem.

Dużo uwagi autor poświęca również filozofii hakerskiej oraz politycznym i kulturowym oddziaływaniom hakerstwa. Powodem tego, jak uzasadnia Jordan jest fakt, że materialne praktyki, które wywołują zmianę w determinacji technologicznej, same nie muszą mieć takiego pochodzenia. Innymi słowy hakerstwo mimo, że wiąże się z przetwarzaniem technologii, dotyczy również wcielania w technologię aspektów społecznych, kulturowych czy politycznych.

Jednym z istotnych aspektów tak pojmowanego hakerstwa są idee otwartego dostępu do informacji głoszone przez ruch na rzecz wolnego i otwartego oprogramowani, określane jako Free Software/Open Surce (FOSS). Jordan przybliża filozofię tych ruchów przywołując historię konfliktu hakerów z Billem Gatesem (słynny „List otwarty do hobbystów”), opisując rozwój „Free Software Foundation” Richarda Stallmana i historię powstania pod egidą Linusa Torvaldsa systemu operacyjnego Linux. Dla ruchów tych, stwierdza autor, istotne jest budowanie otwartych społeczności, opartych na wolnym dostępie do wiedzy, ekonomii daru i swobodnym przepływie idei.

Rozwój kultury hakerskiej wiąże się również z nieprogramującymi hakerami. Są to często działacze polityczni, intelektualiści, artyści, czy prawnicy tworzący otwarte licencje. Postacie takie hakują skostniałe instytucje, przenosząc idee hakerstwa na płaszczyznę praktyk społeczno-kulturowych.

Praktyczną formą filozofii wcielanej w życie przez liczne działania hakerskie jest z kolei haktywizm. Jak zauważa Jordan, koncepcja ta wyłoniła się w połowie lat 90-tych na kanwie ruchów anty- i alterglobalistycznych. Grupy hakerskie, które sympatyzowały z tymi poglądami nawoływały do nieposłuszeństwa obywatelskiego realizowanego w Sieci. Jedną z pierwszych manifestacji haktywizmu był atak hakerów towarzyszący manifestacji alterglobalistów w trakcie konferencji Światowej Organizacji Zdrowia w Seattle w 1999 roku. Drugi, zidentyfikowany przez Jordana typ haktywizmu skupia hakerów wokół idei ochrony dostępu do prywatnych danych indywidualnych użytkowników i poszerzenia społecznego dostępu do informacji – czego najlepszą współczesną egzemplifikacją są inicjatywy portalu WikiLeaks.

Haktywiści sympatyzują z organizacjami walczącymi o prawa człowieka i wolności obywatelskie, budując jednocześnie technologie, które wspierają takie działania.

W „Hakerstwie” czytelnik znajdzie również dużo informacji na temat współczesnych trendów jakie można zaobserwować w kulturze hakerskiej. Jordan opisuje m.in. działania wykorzystujące techniki hakerskie do celów przestępczych, militarnych i politycznych. Odzwierciedleniem tych zjawisk są takie współczesne fenomeny jak cyberwojna, cyberterroryzm, czy cyberprzestępczość.

Ciekawym zjawiskiem socjologicznym opisywanym przez autora jest również proletariat programistów. Są to rzesze programistów zatrudnione w wielkich korporacjach takich jak Microsoft, tworzące dla tego typu firm komercyjne oprogramowanie. W przeciwieństwie do hakerów, działania proletariatu programistów nie są wolne, ale odgórnie sterowane przez interesy wielkich korporacji. Paradoksalnie jednak korporacje te sięgają często do atrybutów kultury hakerskiej tworząc w świadomości swoich pracowników pozory wolności i niezależności. Przejawia się to m.in. w tworzeniu fabryk na wzór kampusów uniwersyteckich, co ma nawiązywać do wolności i swobody życia akademickiego przy jednoczesnym maskowaniu komercyjnego charakteru pracy korporacyjnej.

W ostatnich partiach książki Tim Jordan próbuje odnieść się do kwestii determinizmu technologicznego, który wydaje się być zasadniczy dla opisu kultury hakerskiej. Badacz posługuje się tu terminem afordancja, która ujmuje technologie jako pewien zakres możliwości. Jak charakteryzuje to Jordan: mój komputer pozwala mi na napisanie tego tekstu, ale póki co, nie zrobi mi filiżanki herbaty. Takie ujęcie według Jordana daje pewną autonomię obiektom technologicznym, stosunkowo niezależną od oddziaływań społecznych. Czytając ten fragment miałem jednak wrażenie, że Jordan pomija fakt, że określone zastosowania i ograniczenia (afordancje) mogą być interpretowane jako chwilowe reifikacje konstruktów społecznych. Dlatego też można je również ujmować jako pewną praktykę społeczną wcieloną w aktualne technologie.

Głównym zarzutem jaki można postawić pracy Tima Jordana jest jej chwilami anegdotyczny charakter. Autor ma tendencję do przytaczania co bardziej sensacyjnych historyjek z kultury hakerskiej, które ciągną się czasami na kilku stronach, nie wnosząc nic do prowadzonych rozważań teoretycznych i rozpraszają uwagę czytelnika.

Pomimo to „Hakerstwo” jest książką godną polecenia ze względu na syntetyczną i pełną charakterystykę kultury hakerskiej, zaprezentowanej w kontekście kulturowo-historycznym. Myślę, że jest to dobre i instruktywne wprowadzenie do zasadniczych zagadnień i problemów badawczych związanych z hakerstwem i hakerami. Dodatkowo za książką Tima Jordana przemawia fakt, że jest to jedna z niewielu współczesnych monografii dostępnych w języku polskim omawiających tę tematykę.

Tekst jest pierwotnie ukazał się na łamach portalu “Historia i Media”

Artykuł zamieszczony na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Unported