Wojciech Pigla – Webplemię – próba eksplikacji pojęcia

Abstrakt

W proponowanym tekście mam zamiar poruszyć kwestię komunikacyjnych aspektów funkcjonowania Internetu. Przedstawię wyniki własnych badań, według których można mówić o nowym typie więzi powstającej w rezultacie określonego sposobu komunikowania się przez Internet.

Punktem wyjścia dla konstruktu webplemienia jest pojęcie neoplemienia Michela Maffesoliego. Według niego ludzie dążą współcześnie do odnowienia afektualnych, autotelicznych więzi, zależy im na pracy nad wspólnotami, którym nadał nazwę neoplemion. Termin ten stał się obecnie bardzo popularny. Problemem jest, niekiedy rażące, jego nadużywanie. W tekście będę starał się przedstawić źródłowe rozumienie tego terminu.

Drugim punktem tekstu będzie wskazanie na konieczność wprowadzenia do języka nauk społecznych terminu nowego, z neoplemienia wyrastającego. Uważam, że współcześnie należy mówić o „webplemieniu”, czyli neoplemieniu przeniesionym w sferę Web 2.0, świat social media. Postaram się wyjaśnić jak owo webplemię należy rozumieć.

Abstract

In this text I  would like to menton communicational aspects of the Internet. I will present the results od my own research, according to chich it is nowadays legitimate to speak of a new type of social bond, emerging as a result of a certain type of Internet communication.

A starting point for the term of „webtribe” is the concept of Michel Maffesoli’s „neotribe”. According to him contemporary people try to reestablish affectual, autotelic bonds. They are eager to work for communities called neotribes. The term itself has nowadays become increasingly popular. The problem is it is often misused. In my paper I will try to present the core under standing of the term.

The second aim of the text is showing the necessity of implementation of a new term to the social sciences language – a term outgrowing from the term neotribe. I am convinced contemporarily it is necessary to speak of a webtribe – a neotribe digitalized, moved into the sphere of Web 2.0, the world of social media. How to undertand a webtribe? I will try to make it clear.

Wprowadzenie

W refleksji badaczy współczesnego społeczeństwa globalnego, a także u podejmujących związaną z nim tematykę teoretyków, dostrzec można dwa odmienne od siebie podejścia do problemu konstrukcji tożsamości indywidualnej. Pierwsza grupa naukowców zwraca uwagę na postępującą indywidualizację życia społecznego i zdeterminowane przez nią sposoby definiowania tożsamości przez jednostki. Drugi typ myślenia koncentruje się na akcentowaniu rosnącej roli wspólnotowości w życiu społecznym, która pociąga za sobą określone, odmienne od zindywidualizowanych, sposoby budowania tożsamości.

W jednym z tekstów (Pigla, 2010, 109-119) podjąłem kwestię indywidualizacji. Obecnie mam zamiar skoncentrować się na problemie konstrukcji tożsamości jednostkowej. Głównym obiektem mojego zainteresowania będzie stanowisko Michela Maffesoliego, będącego zwolennikiem opcji wspólnotowej, jednak prezentację poglądów tego autora poprzedzę wzmianką o dwóch reprezentantach opcji przeciwnej – Manuelu Castellsie i Zygmuncie Baumanie.  To swoiste porównanie stanowiło będzie punkt wyjścia dla prezentacji mojej własnej koncepcji, powstałej podczas pisania pracy magisterskiej z zakresu socjologii pod kierunkiem prof. dra hab. Marka Krajewskiego. Koncepcję tę stanowi propozycja wprowadzenia do języka nauk społecznych nowego pojęcia – webplemię – o którym dalej.

Konstrukcja zindywidualizowanej tożsamości – Castells i Bauman

Wspominałem już, że kwestią indywidualizacji zająłem się w innym tekście. W dużym skrócie, termin ten oznacza postępujący od czasów rewolucji przemysłowej proces rozluźniania czy nawet zrywania więzi społecznych, zastępowania tradycyjnych wspólnot, takich, jak rodzina czy plemię, przez zatomizowane społeczeństwa masowe, oraz wyobcowywania jednostek, zmuszonych do samodzielnego poszukiwania sensu swojego życia. „W świecie globalnych przepływów bogactwa, władzy i obrazów poszukiwanie tożsamości, zbiorowej lub indywidualnej, przypisanej lub konstruowanej, staje się fundamentalnym źródłem społecznego sensu.” (Castells, 2007, 20) Owe poszukiwania mają różny przebieg, a ich rezultatem są odmienne sposoby bycia we współczesnym świecie.

Specyficzny sposób radzenia sobie ze zindywidualizowaną rzeczywistością społeczną widzi Manuel Castells. Sądzi on, że w dzisiejszym świecie, „(…) świecie niekontrolowanej, zagmatwanej zmiany ludzie grupują się zwykle wokół najbardziej podstawowych tożsamości: religijnych, etnicznych, terytorialnych, narodowych.” (Castells, 2007, 20). Kwestii tożsamości poświęcił on cały drugi tom swojej trylogii „Wiek informacji”. Pod pojęciem tym autor rozumie „proces konstruowania sensu na podstawie pewnego atrybutu kulturowego, (…), któremu (…) przyznaje się pierwszeństwo przed innymi źródłami sensu.” (Castells, 2008, 22). Sens zaś definiuje Castells „jako dokonywaną przez aktora społecznego symboliczną identyfikację celów jego/jej działania.” (Castells, 2008, 23). Stawia również tezę, że w społeczeństwie sieci dla większości aktorów społecznych sens zorganizowany jest wokół tożsamości podstawowej, która sama podtrzymuje się w czasie i przestrzeni. Sens taki może być więc konstruowany jako odpowiedź jednostek na fragmentację życia społecznego w dobie globalizacji, jako forma niezgody na tę ostatnią. Za przykłady służą mu organizacje feministyczne, meksykański ruch Zapatystów, ruchy ekologiczne czy japońska sekta Aum Shinrikyo, wszystkie dążące do skonstruowania i podtrzymania własnej tożsamości w oparciu o prymarne wartości, istotne dla ich członków, a zagrożone przez procesy mające miejsce w globalnym społeczeństwie sieci (paradoksalnym wydaje się w tej sytuacji fakt, że wpływ i zasięg oddziaływania owych ruchów zawdzięczają one w istocie obecności w światowych sieciach telekomunikacyjnych oraz możliwości porozumiewania się za ich pomocą).

Nie jestem do końca przekonany, czy owe ruchy stanowią przeciwwagę dla postępującej indywidualizacji. Po pierwsze, same są skonstruowane na zasadzie sieci – przykładowo ruch alterglobalistyczny to nie zunifikowana organizacja, ale mnogość organizacji mniejszych, zajmujących się często odmiennymi kwestiami, wpisujących się w całokształt ruchu alterglobalistycznego. „Współczesne ruchy społeczne to właśnie raczej takie luźno zorganizowane sieci ludzkie, uruchamiane i mobilizowane przez małe organizacje/stowarzyszenia społeczne.” (Castells, 2008, 12). Po drugie, nie wszyscy ludzie uczestniczą w opisywanych przez Castellsa ruchach społecznych, wydaje mi się wręcz, że jest to mniejszość. Podzielam tym samym intuicje Darina Barneya, według którego „Nie każdy, kto doświadcza odśrodkowych tendencji globalizacji i technologii sieci, rozwija w sobie opór albo projekty tożsamości, które wciągają go w ruchy społeczne starające się kwestionować panujący w społeczeństwie obywatelskim porządek.” (Barney, 2008, 174-175). Mimo organizowania się w ruchy, którym Castells poświęca uwagę, ludzie pozostają sieciowymi indywidualistami.

Inne podejście do konstrukcji tożsamości prezentuje Zygmunt Bauman.  „W nowoczesności tożsamości konstruowano długo, konsekwentnie i cierpliwie. W ponowoczesności obowiązuje, zdaniem Baumana, <technika absolutnych początków> – zaczynania wciąż od nowa, eksperymentowania, tworzenia nowych form na podłożu starych postaci.” (Bokszański, 2005, 255). Dziś nie chodzi o zbudowanie trwałej, solidnej tożsamości, liczy się jej multiplikacja. „Jeśli tylko poruszasz się dostatecznie szybko i nie przystajesz w miejscu, żeby spojrzeć za siebie i podliczyć zyski i straty, możesz zmieścić w swoim krótkim istnieniu dowolną liczbę istnień, nie mniejszą od tej, którą mógłbyś przeżyć w wieczności. Czemuż innemu, jeśli nie temu właśnie, służy nieustanne, kompulsywne i obsesyjne odrestaurowywanie, odnawianie, przetwarzanie, burzenie i tworzenie od podstaw własnej tożsamości?” (Bauman, 2007, 16). Bauman uważa, że współcześnie jedynym polem stwarzającym możliwość odnowy, symbolicznego narodzenia się na nowo, jest konsumpcja – towarów, usług, informacji, wszystkiego. „Logika konsumpcjonizmu dostosowana jest do potrzeb ludzi, którzy próbują tworzyć, chronić i odnawiać swoją niepowtarzalną osobowość (…).” (Bauman, 2007, 40). To dzięki niej, jeśli posiada się wystarczającą ilość środków finansowych, można wybierać i stwarzać coraz to nowe tożsamości, z miesiąca na miesiąc, z dnia na dzień. Ten stan rzeczy ocenia Bauman negatywnie, uważa, że to pułapka, pogoń za spełnieniem, które jest niemożliwe do osiągnięcia. Ludzie skazani są na ciągły stan napięcia, którego nie są w stanie rozładować kolejne konsumpcyjne metamorfozy. „Jedynym <jądrem tożsamościowym>, które z całą pewnością wyjdzie z tej karuzeli przemian nie tylko bez szwanku, ale wręcz wzmocnione, jest homo eligens – człowiek wybierający (…): trwale nietrwałe <ja>, w pełni niespełnione, ostatecznie nieostateczne i autentycznie nieautentyczne.” (Bauman, 2007, 55).

Wnioski wyżej wymienionych autorów wskazują na wygraną indywidualizacji w pojedynku z duchem wspólnotowości. Jednostki, czy to poszukujące autentyczności w podstawowych wartościach, czy to w opętańczej konsumpcji, pozostają jednostkami, indywiduami. Ani jedna, ani druga postawa nie zbliża ich do drugiego człowieka, a tylko coraz bardziej wyobcowuje. Nie dla wszystkich jednak współczesny świat społeczny jawi się w tak ciemnych barwach.

Michel Maffesoli i neotrybalizm

W „Kulturowych sprzecznościach kapitalizmu” Daniel Bell stwierdził: „Podstawą tożsamości stała się dla nas nie tradycja, autorytet, prawdy objawione czy nawet rozum, ale raczej własne doświadczenie. To ono jest źródłem samowiedzy i układem odniesienia wobec innych ludzi.” (Bell, 1998, 126). Zgodna z tą myślą, moim zdaniem, jest koncepcja postulująca istnienie w przestrzeni społecznej tak zwanych „neoplemion”, której twórcą jest francuski socjolog Michel Maffesoli, autor książki „Czas plemion. Schyłek indywidualizmu w społeczeństwach ponowoczesnych” (Maffesoli, 2008), będącej pierwszą przetłumaczoną na język polski pracą tego autora.

Francuski socjolog uważa, że w latach sześćdziesiątych XX wieku nastąpiła istotna zmiana klimatu intelektualnego, kulturalnego, ekonomicznego oraz technologicznego, kiedy „sformułowana została współczesna koncepcja komunitarności niekontraktualnej.” (Kamińska, 2007, 143), kluczowa dla koncepcji Maffesoliego. Aby ją dobrze zrozumieć, trzeba w rozważaniach wrócić do Webera koncepcji racjonalizacji. Jak wiadomo, w wyniku reformacji miało miejsce powstanie nowego typu religijności, a mianowicie protestantyzmu, którego ewolucja doprowadziła do „drugiego odczarowania świata”, z którym rozwojowo związany był indywidualizm. Zmiana ta zmusiła protestantów do wzmacniania więzi społecznych za pomocą prawa, postępująca racjonalizacja wyrugowała z życia społecznego religijność, aż do stanu owego „drugiego odczarowania świata”. Sytuacja ta zrodziła „kontraktualny kolektywizm”, poczucie wspólnoty oparte na odgórnych, biurokratycznych ustaleniach, niewynikające z naturalnych dążeń jednostek. Kontraktualny kolektywizm, jak zauważył Weber, przybrał w nowoczesności postać biurokracji, wobec której jednostka czuje się wyobcowanym (…)” (Kamińska 2007, 145) trybem w maszynie. Jak stwierdził sam Maffesoli „Nowoczesność, mnożąc możliwości relacji społecznych, opróżniła je po części z wszelkiej realnej treści.” (Maffesoli, 2008, 140). Kolektywizm, powodujący poczucie wyobcowania, doprowadził paradoksalnie do wzrostu dążenia do indywidualizmu, „związanego z pragnieniem wyrwania się choćby na chwilę z poczucia nieważności i osamotnienia, którego nowoczesna jednostka doznaje pomimo faktu, że żyje przecież w społeczeństwie.” (Kamińska, 2007, 145). Biurokracja doprowadziła do osłabienia więzi kolektywnej, do której tęskni dzisiejsze społeczeństwo, próbując powrócić do kolektywizmu pierwotnego, wynikającego z woli jednostek do bycia razem, a nie z narzuconego prawnie obowiązku. W ten sposób w dzisiejszym społeczeństwie przenikają się tendencje indywidualistyczne i kolektywne. Ich wyrazem jest wyłonienie się nowego rodzaju wspólnotowości – neotrybalizmu, czy też neoplemienności, będącej wyrazem przejścia od społeczeństwa do wspólnoty, od Gesellschaft do Gemeinschaft, do ponownego „zaczarowania świata”.

Neoplemiona to nie nowy rodzaj związków społecznych, neoplemienność to raczej nowy sposób organizacji grup ludzkich, na sposób wspólnotowy, wyrażający się pewnymi cechami dystynktywnymi. Należą do nich: charakterystyczna estetyka wyrażająca się w poczuciu wspólnoty, etyka, obecna w więzi zbiorowej, oraz zwyczaj obecny w neoplemiennym życiu codziennym. (Maffesoli, 2008, 49). Estetyka jawi się jako metoda wspólnego odczuwania, a także jako metoda rozpoznawania się. Więź, o której mowa, oparta jest na afektualnej bliskości członków neoplemienia, na uczuciowym, duchowym przywiązaniu jego członków do siebie nawzajem. Neoplemiona nie są nastawione na realizację żadnych „projektów”, ich celem nie jest zmiana świata czy walka o wspólną sprawę (tym m.in. różnią się od nowych ruchów społecznych), przebywanie ze sobą jest dla członków neoplemion wartością samą w sobie. „Są to więc, w najprostszym sensie tego słowa, owe sieci przyjaźni, które nie mają żadnego celu poza gromadzeniem ludzi bez konkretnego zamiaru, bez określonego projektu, a które w coraz większym stopniu przenikają życie codzienne wielkich zbiorowości.” (Maffesoli, 2008, 53). Grupy te określają się w oparciu o terytorium (niezależnie, jakie terytorium miałoby to być, może mieć nawet wymiar symboliczny) i wspólne emocje, niezależnie od ich treści. Mogą ją stanowić „zainteresowania kulturalne, upodobania seksualne, gusta odzieżowe, wyobrażenia religijne, motywacje intelektualne, zaangażowanie polityczne. Można by do woli mnożyć czynniki decydujące o zrzeszaniu się.” (Maffesoli, 2008, 201). Maffesoli twierdzi, że można by je sprowadzić do dwóch biegunów: przestrzeni i symbolu. Jeśli chodzi o przestrzeń, Maffesoli koncentruje się na środowisku wielkomiejskim, zapewniającym mnogość okoliczności do tworzenia się neoplemion. Jeśli nie powstają one w oparciu o lokalne sentymenty danego podwórka, ulicy czy dzielnicy, wyrastają na skutek koncentracji przestrzennej ludzi, którzy w masie mają możliwość „wyłowienia” podobnych do siebie jednostek. Społeczeństwo żyje i „organizuje się (…) w toku spotkań, sytuacji, doświadczeń w ramach różnych grup, do których należą poszczególne jednostki. Grupy te krzyżują się ze sobą wzajemnie, tworząc zarazem niezróżnicowaną masę i bardzo zróżnicowane skrajności.” (Maffesoli, 2008, 139). Masa i neoplemię pozostają ze sobą w dialektycznej zależności, jedno wpływa na drugie, które konstytuuje pierwsze. Współczesna organizacja społeczna posiada cechę, która pozwala „głosić z jednej strony istnienie tych dwóch biegunów, jakimi są masa i plemię, z drugiej zaś – ich ciągłe wzajemne w siebie przechodzenie.” (Maffesoli, 2008, 214). Cechą tą jest kształt tożsamości jednostek, które, złączone w neoplemionach, pozostają jednocześnie wolnymi. Ludzie grupują się ze sobą na mocy proksemii, dzięki „łańcuszkom przyjaźni” (jak określił to Maffesoli), czyli sieciom kontaktów, które pozwalają na zwielokrotnienie relacji, na zawiązywanie nowych znajomości za pośrednictwem osób już znanych: „taki to a taki przedstawia mnie takiemu a takiemu, który zna znowu kogoś innego itd.” (Maffesoli, 2008, 54). Neoplemienne relacje mogą być chwilowe, mogą być też trwałe. Dodatkowo, każdy może uczestniczyć w wielu grupach, w każdej z nich angażując pewną część siebie – „każdy człowiek, zdeterminowany przez swoje terytorium, swoje plemię, swoją ideologię, może jednocześnie, i to w bardzo krótkim czasie, wkroczyć na inne terytorium, do innego plemienia, w inną ideologię.” (Maffesoli, 2008, 215). A gdy będzie miał dość, może wrócić lub przemieścić się ponownie. Płynność, niestałość, przechodniość, permanentna fluktuacja społeczna to stałe atrybuty neoplemiennych wspólnot. Jak pisze Maffesoli, celem nie jest ustatkowanie, „chodzi teraz nie tyle o to, by się zebrać w paczkę, rodzinę, wspólnotę, a bardziej o to by przeskakiwać z jednej grupy do drugiej, (…), neotrybalizm charakteryzuje się płynnością, tymczasowymi zrzeszeniami i rozproszeniem.” (Maffesoli, 2008, 122). Zależnie od chwilowych interesów, gustów czy zachcianek, jednostka podejmuje takie czy inne działania, identyfikuje się z taką czy inną grupą, bierze udział we wspólnotowych rytuałach, dzieli z innymi członkami grupowe tajemnice. Co ważne, znajduje w tej aktywności to, czego potrzebuje – poczucie wspólnoty, przynależności, bycia częścią większej całości. Chwilowy charakter satysfakcji nie jest powodem do narzekań, czekają przecież inne dziedziny, oferujące podobne doznania. Jednostka, jak już zostało powiedziane, może być jednocześnie członkiem wielu neoplemion. W szkole jest uczniem, na podwórku graczem w piłkę i fanem określonej drużyny, na koncercie słuchaczem pewnego zespołu, w piątkowy wieczór bywalcem ulubionego pubu, w niedziele wędkarzem. Do tego porusza się na rowerze, jest wegetarianinem i użytkownikiem systemu Linux. Każda z tych możliwości niesie ze sobą kręgi znajomych i relacje społeczne. „Rozmaitymi metodami (Minitel[i] jest jedną z wielu) konstytuują się <plemiona> sportowe, przyjacielskie, seksualne, religijne i inne. Każde z nich ma inną długość życia, zależnie od stopnia zaangażowania jego uczestników.” (Maffesoli, 2008, 208). W końcowych paragrafach swojej książki Maffesoli stwierdza, że pod wpływem czasu neoplemiona stabilizują się, a ta metamorfoza świadczy o tym, że mają przed sobą przyszłość.

Praca Maffesoliego powstała w latach 1984-1987, kiedy rzeczywistość społeczna, a także technologiczna, była zupełnie inna niż dzisiaj. Autor wspomniał o Minitelu, jako narzędziu umożliwiającym komunikację i powstawanie neoplemion. W tym momencie postaram się pokazać jak wygląda teraźniejszość neoplemion, ich stan i forma, w dobie komunikowania przy pomocy Internetu (pojmowanego jako Web 2.0).

Webplemię

Maffesoli, konstruując pojęcie „neoplemię”, miał na myśli głównie grupy funkcjonujące w ramach wielkich organizmów miejskich, współczesnych megalopolis. Zwrócił jednak uwagę, że mogą one powstawać również w oparciu o urządzenia komunikacji elektronicznej – „Okazuje się, co więcej, że poczucie przynależności plemiennej może być umacniane przez postęp technologiczny. (…). A to przede wszystkim dzięki wytwarzanej przez ten model interaktywności. W gruncie rzeczy <kablówka>, komputerowa tablica ogłoszeń (…) tworzy matrycę komunikacyjną, w której pojawiają się, rosną w siłę i umierają grupy o rozmaitych konfiguracjach i celach.” (Maffesoli, 2008, 207). „Kablówka”, o której mowa, to Minitel, francuski system komunikacyjny działający na podobnej zasadzie jak Internet, ale wyposażony w wyraźnie mniejszą liczbę funkcji, pozbawiony graficznego interfejsu, dostępny wyłącznie na terytorium Francji, a używany głównie przez mieszkańców wielkich miast. Te ograniczenia przyczyniły się do wyparcia Minitelu przez Internet, który, co warto zauważyć, podczas pisania przez Maffesoliego książki „Czas plemion…” nie istniał w postaci, jaką znamy dzisiaj (nie istniały nawet strony WWW – pierwsza powstała w roku 1991). Pewien stopień podobieństwa między Minitelem a Internetem był podstawą do ponownego przemyślenia przeze mnie konceptu neoplemienia i próby jego przełożenia na przestrzeń Internetu. Poniżej zaprezentuję cechy, jakie posiada, według mnie, webplemię. W trosce o czytelność prezentacja będzie miała formę wyliczenia od myślników. Webplemię to:

– Wspólnota, której miejscem powstania jest Internet, konkretniej mówiąc określona strona internetowa, poświęcona pewnej tematyce (np. fotografii), umożliwiająca internautom dodawanie własnych treści – tekstu, zdjęć, filmów – czyli strona Web 2.0 (stąd mowa o webplemieniu, a nie przykładowo o netplemieniu, co mogłoby sugerować, że mogłaby to być każda strona w Sieci);

– Wspólnota, która powstaje między jednostkami w konsekwencji ich aktywnego uczestnictwa w ramach danej strony internetowej, w konsekwencji wymiany poglądów i doświadczeń dotyczących tematyki, której jest poświęcona; webplemiona powstają w ramach forów tematycznych oraz blogów, a także niektórych serwisów społecznościowych – tych, które istnieją po to, by kojarzyć ludzi o podobnych zainteresowaniach;

– Wspólnota, której członkowie w większości poznali się przez Internet i dążą do dewirtualizacji znajomości, czyli do spotkań poza cyberprzestrzenią (w miarę możliwości przestrzennych i czasowych) – stąd do webplemion nie zaliczam społeczności serwisów takich jak Nasza-klasa czy Facebook;

– Grupa ludzi, których łączą więzi uczuciowe, afektualne, podzielane przez większość jej członków, a nie stosunki pragmatyczne – stąd do webplemion nie zaliczam społeczności powstających wyłącznie w oparciu o realizację konkretnych celów, jak to ma miejsce np. w przypadku serwisu Goldenline, który ma pomagać w rozwoju kariery zawodowej (możliwa jest jednak sytuacja, gdy na bazie więzi pragmatycznej powstanie więź afektualna); członkowie webplemion mogą oczywiście pomagać sobie w najróżniejszych kwestiach (zawodowych, edukacyjnych, prawnych etc.), ale ponad tym musi między nimi być obecna więź uczuciowa, musi być ona pierwotna względem relacji pragmatycznych;

– Wspólnota posiadająca własną estetykę, która wyraża się w wyglądzie odwiedzanej strony internetowej i wyglądzie profili poszczególnych osób; członkowie wspólnoty podzielają określone zwyczaje i rytuały, zarówno w ramach strony (stanowi ona wspólną przestrzeń), jak i w realu;

– Wspólnota angażująca część tożsamości jednostek, zapewniająca jej wolność uczestniczenia we wspólnotach innych bez żadnych konsekwencji (w opisywanym przypadku jest to nawet bardziej możliwe niż u Maffesoliego – jednostka może mieć otwartych jednocześnie kilka stron i uczestniczyć w ich działalności, wędrując między nimi za pomocą kliknięć myszki; wędrówki opisane przez Maffesoliego mają miejsce w przypadku spotkań w realu – jednego dnia można spotkać się z członkami forum fotograficznego, a następnego z członkami forum modelarskiego);

– Wspólnota, której członkami są internauci aktywni, intensywnie korzystający z Sieci, czyli, używając terminologii „Diagnozy Internetu 2009” (Kreutz, 2009), Twórcy.

Podsumowując, webplemię to wspólnota istniejąca w Internecie (ale dążąca do spotkań w realu), której członków łączą więzi powstałe dzięki podzielanym zainteresowaniom i wartościom, posiadająca wypracowane zwyczaje, rytuały i estetykę, ale nie angażująca całego życia społecznego i psychicznego swoich członków.

Podsumowanie

Pytania o kształt współczesnego świata są w naukach społecznych i filozofii obecne od dawna. Ich wielka liczba i zakres tematyczny generują jeszcze większą liczbę odpowiedzi, które są niekiedy przyczyną sporów dotyczących fundamentalnych kwestii. Wydaje mi się, że do czynienia z takim właśnie przypadkiem mamy w obliczu sporu o kształt i sposób konstrukcji tożsamości konfrontowanej z indywidualizacją świata społecznego. Dobrze jest poznać argumenty obu stron, krytycznie je przemyśleć oraz dojść do własnych wniosków. Ich przedstawienie było celem niniejszego artykułu.

Bibliografia

  1. Barney, Darin; 2008, Społeczeństwo sieci, Warszawa: Wydawnictwo Sic!
  2. Bauman, Zygmunt; 2007, Płynne życie, Kraków: Wydawnictwo Literackie
  3. Bell, Daniel; 1998, Kulturowe sprzeczności kapitalizmu, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN
  4. Bokszański, Zbigniew; 2005, Tożsamości zbiorowe, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN
  5. Castells, Manuel; 2007, Społeczeństwo sieci, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN
  6. Castells, Manuel; 2008, Siła tożsamości, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN
  7. Kamińska, Magdalena; 2007, Rzeczywistość wirtualna jako „ponowne zaczarowanie świata”. Pytanie o status poznawczy koncepcji, Poznań: Bogucki Wydawnictwo Naukowe
  8. Kreutz, Krzysztof (red.); 2009, Diagnoza Internetu 2009, Warszawa: WAiP
  9. Maffesoli, Michel; 2008, Czas plemion. Schyłek indywidualizmu w społeczeństwach ponowoczesnych, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN
  10. Pigla, Wojciech; 2010, Jednostka we współczesnym świecie – kwestia indywidualizacji; w: Preteksty, nr 10/2010, s.109-119

Wojciech Pigla – magister socjologii oraz filozofii-komunikacji społecznej UAM, doktorant w Instytucie Socjologii UAM. Jego zainteresowania badawcze koncentrują się wokół zagadnień związanych z szeroko pojętymi nowymi mediami i technologią oraz ich wpływem na życie społeczne. Szczególnie interesuje go temat więzi międzyludzkich w kontekście dyskursu (de)indywidualizacyjnego.


[i] Minitel to system komunikacji popularny we Francji w latach osiemdziesiątych. Więcej na ten temat można znaleźć w: Castells, 2007, s. 349.