Maciej Musiał: Od obyczaju do kompulsji – wokół przemian intymności

Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

Abstrakt

Celem niniejszego tekstu jest próba przedstawienia przemian zachodzących w sferze intymnej zachodniej kultury, jako prowadzących od intymności kulturowo uregulowanej przez obyczaj do intymności, która wyemancypowana została spod „panowania” obyczaju na rzecz ugrzęźnięcia w sieciach kompulsji i uzależnień. Jedną z głównych tez tekstu jest przekonanie, że miłość i – w szczególności – seks nie tylko są współcześnie powszechnym przedmiotem uzależnień, ale również ich „normalna”, „nienałogowa” postać w znacznym stopniu nosi znamiona kompulsywności. Próba wyjaśnienia tego zjawiska dokonana zostaje poprzez wskazanie na specyficzną logikę zawartą w przekazach medialnych traktujących o intymności, a mającą swoje źródło w nadzwyczaj szeroko rozpowszechnionym konsumpcjonizmie. Zadaniem tekstu jest również poddanie krytyce przekonania, jakoby wyzwolona spod obyczajowego reżimu i wszechobecna w sferze publicznej intymność w rzeczy samej była wolna od przymusu i regulacji.

Abstract

The purpose of this paper is to discuss transformations which are taking place in the intimate sphere of Western culture, and present them as leading from the intimacy culturally regulated by custom to intimacy which was emancipated from the domination of custom and became an object of compulsions and addictions. One of the main theses of the text is the belief that in contemporary culture love and – especially – sex not only are common subjects of addiction, but also their regular, usual form has features of compulsion. An attempt to explain this phenomenon is made by identifying the specific logic which is contained in the media which represent the intimacy and which has its source in an extremely widespread consumerism. Another purpose of the text is to criticize the belief that intimacy emancipated from cultural regulation and – in consequence – omnipresent in public sphere, is in fact free from coercion and control.

Celem niniejszego tekstu jest próba przedstawienia przemian zachodzących w sferze intymnej zachodniej kultury, jako prowadzących od intymności kulturowo uregulowanej przez obyczaj do intymności, która wyemancypowana została spod „panowania” obyczaju na rzecz ugrzęźnięcia w sieciach kompulsji i uzależnień. Jedną z głównych tez tekstu jest przekonanie, że miłość i – w szczególności – seks nie tylko są współcześnie powszechnym przedmiotem uzależnień, ale również ich „normalna”, „nienałogowa” postać w znacznym stopniu nosi znamiona kompulsywności. Próba wyjaśnienia tego zjawiska dokonana zostaje poprzez wskazanie na specyficzną logikę zawartą w przekazach medialnych traktujących o intymności, a mającą swoje źródło w nadzwyczaj szeroko rozpowszechnionym konsumpcjonizmie. Zadaniem tekstu jest również poddanie krytyce przekonania, jakoby wyzwolona spod obyczajowego reżimu i wszechobecna w sferze publicznej intymność w rzeczy samej była wolna od przymusu i regulacji.

Porządek wywodu jest następujący: 1) krótkie omówienie opisywanych przez Norberta Eliasa tendencji dotyczących obyczajowej regulacji sfery intymnej od XVI do początku XX wieku, 2) zasygnalizowanie dwudziestowiecznego „wyzwolenia” intymności spod uregulowań obyczajowych oraz wynikającej z niego obecności miłości i seksu w sferze publicznej 3) omówienie podstawowych zagadnień związanych z rozpowszechnieniem się nałogów i uzależnień oraz wskazanie na ich związek z konsumpcjonizmem, 4) Naświetlenie współczesnych uzależnień intymnych jako w znacznej mierze spowodowanych logiką konsumpcjonizmu, 5) skonstatowanie kompulsywanego charakteru współczesnej intymności „jako takiej”.

W kulturze zachodniej intymna sfera życia przez ostatnich kilkaset lat podlegała silnej regulacji kulturowej, a dziedzinę kultury, która stanowiła ów „regulator” zwykle nazywa się obyczajem1. Powszechnie respektowane normy i dyrektywy zwykły decydować o tym, co i jak wolno i należy czynić jeśli idzie o miłość i seks, co jest „obyczajne”, a co nie. Norbert Elias badając przemiany obyczajowe w zachodniej kulturze przekonuje, że co najmniej od XVII wieku mamy do czynienia z tendencją do coraz ściślejszej i bardziej rygorystycznej regulacji seksualności i zamykania jej w konsekwentnie oddzielającej i izolującej się od sfery publicznej sferze intymnej (Elias, 1980, 229-273). Podczas, gdy w średniowieczu zupełnie normalnym widokiem była młoda naga kobieta idącą przez miasto do publicznej łaźni, to już w XIX wieku, stanowiącym kulminację wzmiankowanego powyżej procesu, nie tylko nie spotyka się nagości w miejscach publicznych, lecz również w sferze intymnej jest ona zwykle ukryta pod – uznawaną przez Eliasa za doskonałą metaforę tego okresu – koszulą nocną, sięgającą w sensie ścisłym od stóp do głów. Wydaje się, iż wielki dystans dzieli ową koszulę nocną od późnośredniowiecznej i wczesnorenesansowej powszechnej praktyki stosowanej w noc poślubną, polegającej na tym, że świadkowie rozbierali do naga młodą parę, która następnie zobowiązana była kłaść się do łóżka w obecności owych świadków w celu poświadczenia ważności małżeństwa. Sfera intymna jest coraz bardziej izolowana od sfery publicznej, a miłość i seksualność – za sprawą regulacji przez powszechnie respektowane normy i dyrektywy obyczajowe – zostają w niej ukryte i poddane rygorystycznej tabuizacji2. Zdaniem Eliasa jest to proces charakterystyczny dla ewolucji cywilizacji, polegający na rozwijaniu się skłonności do „silniejszego powściągania doraźnych emocji” (Elias, 1980, 428), w związku z czym przejawy rozluźnienia obyczajów pojawiające się m.in. po pierwszej wojnie światowej niemiecki socjolog uznaje za „fluktuacje” nie wpływające na zmianę powyższego trendu (Elias, 1980, 267).

Wbrew przewidywaniom Eliasa wiek XX zdaje się opisywaną przez niego tendencję najpierw powoli osłabiać i podważać, aż wreszcie buntuje się przeciwko niej. Długo można by wymieniać poszczególne czynniki składające się na ten proces, w wyniku którego intymność wymyka się regulacjom kulturowym i coraz silniej przenika do sfery publicznej, w związku z czym ograniczymy się do wyliczenia kilku z nich3. Pod koniec XIX wieku miłość i seksualność stają się obiektem poważnych naukowych debat. Wkrótce wyartykułowane zostaje przekonanie – m.in. za sprawą psychoanalizy Freuda – o ich istotnym znaczeniu dla ogólnego zdrowia psychicznego jednostki. Coraz częściej pojawiają się głosy, zarówno w dyskursie naukowym jak i potocznym, że wolna miłość jest niezbędnym warunkiem zdrowego i poprawnie funkcjonującego społeczeństwa4. Opublikowanie raportu Kinseya burzy powszechne przekonanie o cnotliwości i przyzwoitości społeczeństwa. Nie sposób nie wspomnieć również o dokonującej się na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych tzw. rewolucji seksualnej.

Konsekwencją wymienionych powyżej zjawisk (przy czym należy zastrzec, iż ich wyliczenie dalekie jest od zupełności) jest fakt, że konwencje obyczajowe ulegają daleko idącemu rozluźnieniu, co w połączeniu z postępującą pluralizacją i indywidualizacją światopoglądów (zob. Pałubicka, 1985, 72-75) prowadzi do znacznego wyemancypowania się miłości i seksualności spod kulturowych norm i dyrektyw, obyczajowych nakazów i zakazów. W połączeniu z nowymi rozwiązania w kwestii antykoncepcji (idzie głównie o wynalezienie pigułki antykoncepcyjnej), które pozwalają na oddzielenie stosunku seksualnego od jego funkcji prokreacyjnej, powyższe przemiany prowadzą do daleko idących przekształceń w dziedzinie intymności, które Anthony Giddens charakteryzuje za pomocą modeli czystej relacji i plastycznej seksualności (Giddens, 2007). Ponadto, uwolniona spod obyczajowej koszuli nocnej intymność, staje się wszechobecna w sferze publicznej i w efekcie trudno nie zgodzić się z Brianem Mcnairem, który badając natężenie przekazów medialnych treściami tradycyjnie uznawanymi za domenę intymności i prywatności, pisze o zerotyzowaniu kultury oraz kulturze obnażania (Mcnair, 2004).

Podsumujmy: dwudziestowieczne przemiany obyczajowe doprowadziły do sytuacji, w której intymność jest regulowana w znacznie mniejszym niż wcześniej stopniu przez powszechnie obowiązujące normy i dyrektywy kulturowe, wobec czego może być kształtowana przez arbitralne decyzje konkretnych jednostek oraz uzgodnienia pomiędzy nimi, a treści dotychczas skryte pod „obyczajową nocną koszulą” stają się wszechobecne w przekazach medialnych. Tym samym, jak przekonuje Giddens, życie intymne nie polega już na odtwarzaniu konwencji obyczajowych, lecz na wytwarzaniu rozwiązań dopasowanych do potrzeb konkretnych jednostek, bazuje raczej na wyborze z dostępnej puli możliwych wariantów, niż na podporządkowaniu się jedynej słusznej opcji. Jedność powszechnie respektowanych przekonań została zamieniona na wielość możliwości, tabuizację zastąpiono erotyzacją. W tym sensie miłość i seks niejako emancypują się od obyczaju. Co oznacza jednak zawarta w tytule niniejszego tekstu teza, jakoby miały one stać się kompulsywne?

Zaczniemy od skonstatowania powszechnie przyjmowanego w literaturze przedmiotu stwierdzenia5, że co najmniej ostatnia dekada dwudziestego wieku oraz pierwsze dziesięciolecie wieku dwudziestego pierwszego wiążą się z niespotykaną obfitością rozmaitych form nałogów, uzależnień, obsesji i kompulsji6. Idzie tu oczywiście nie tylko o – mające długą historię – uzależnienia od substancji chemicznych takich jak alkohol i rozmaite środki halucynogenne, ale o nowe zjawiska, takie jak m.in. uzależnienie od jedzenia, opalania, zakupów, gier komputerowych, dostawania prezentów czy od czytania przed snem. Dość powiedzieć, że w obszernej i wciąż rozrastającej się literaturze przedmiotu, w ramach której prym wiodą głównie prace z dziedziny psychologii, wylicza się ponad 100 typów uzależnień. Wśród nich nie brakuje również nałogów związanych z aktywnościami o charakterze intymnym, które w większości zalicza się do – uważanego za stosunkowo nowy typ uzależnień – uzależnień od czynności, zwanych też uzależnieniami behawioralnymi. Nie jest przypadkiem, iż Anthony Giddens w swojej książce dotyczącej przemian intymności dwa rozdziały w całości poświęca uzależnieniom i kompulsjom (Giddens, 2007, ). Jak zauważa brytyjski socjolog, jeśli idzie o uzależnienia o charakterze intymnym, to ich najpowszechniej znanym przejawem jest seksoholizm, czyli uzależnienie seksualne, które może dotyczyć przymusu odbywania stosunku płciowego, kompulsywnej masturbacji, obsesyjnych fantazji seksualnych lub nałogowego konsumowania treści pornograficznych. Ponadto, uzależnienia „intymne” mogą – poza seksem – dotyczyć miłości i związków (Giddens 2007, 85).

Niewątpliwie nasuwają się dwa pytania: po pierwsze, skąd wypływa źródło niespotykanego dotychczas rozkwitu uzależnień i kompulsji, po drugie, dlaczego seks „uwolniony” od przymusu obyczaju tak szybko „uwikłał się” w przymus nałogu. Jeśli idzie o odpowiedź na pierwsze pytanie, to Bernadeta Lelonek-Kuleta referując główne źródła uzależnień pojawiające się w literaturze przedmiotu wskazuje na następujące zjawiska: poczucie niepewności i zagubienia we wciąż zmieniającej się rzeczywistości, przed którym ucieczką ma być właśnie rutyna przekształcająca się w nałóg7. Ponadto uważa się, że rozkwit uzależnień często powiązany jest z konsumpcjonizmem i korespondującym z nim przekonaniem o konieczności dążenia do natychmiastowego zaspokojenia potrzeb, zaspokojenia którego nie należy odwlekać.

Na drugie z postawionych powyżej pytań często odpowiada się wyrażając przekonanie, że seks wpadł w pułapkę uzależnienia właśnie dlatego, iż uwolnił się z krępujących więzów obyczaju, że wynika to z detabuizacji i powszechnej dostępności treści seksualnych, a także z tzw. swobody seksualnej. Niemniej jednak, gdyby wszystko, co powszechnie dostępne stanowiło potencjalne źródło uzależnienia, rozkwit nałogów, a przynajmniej pewnych ich form, zacząłby się znacznie wcześniej i nie pojawiał w sposób tak nagły jak to ma miejsce obecnie. Wszelako nie sposób odmówić słuszności poglądowi, iż wszechobecność miłości i seksualności w pewnym stopniu wpływają na rozrost „intymnych” uzależnień.

W niniejszym tekście postaramy się rozwinąć niektóre aspekty wyartykułowanych powyżej odpowiedzi, a także do pewnego stopnia je zmodyfikować. Punktem wyjścia będą socjologiczne analizy dotyczące medialnych przedstawień miłości i seksualności, jednak punktem ciężkości owego namysłu nie będzie ich wszechobecność i łatwa dostępność, lecz raczej zawierająca się w nich specyficzna logika. Spróbujemy przestawić tę – w znacznym stopniu związaną z konsumpcjonizmem – logikę jako jedną z możliwych przyczyn powszechności nałogów i kompulsji. Ponadto wskażemy na wynikający z owej logiki kompulsywny charakter współczesnej intymności „jako takiej”, przejawiający się nie tyle w jej „nałogowych” postaciach, co raczej „normalnych” obliczach. W ten sposób naświetlimy zawartą w tytule tezę o kompulsywnym charakterze współczesnej intymności, jak również dokonamy wzmiankowanej w pierwszym akapicie tekstu krytyki przekonania o braku jakichkolwiek regulacji i elementów przymusu jeśli idzie o współczesną intymność.

Wojciech Klimczyk w swojej książce Erotyzm ponowoczesny (Klimczyk, 2008) omawia przekaz treści seksualnych w artykułach prasowych oraz w internetowej pornografii dochodząc do wniosku, że oba te przekazy niosą ze sobą specyficzną logikę, opierającą się na zasadzie transgresji. Transgresja oznacza w tym przypadku ciągłe przekraczanie granic, maksymalizację, poszukiwanie nowości. Zreferujemy wywody krakowskiego socjologa najpierw skupiając się na analizach treści czasopism, a następnie na interpretacjach przekazów pornograficznych.

Klimczyk poddaje badaniu szeroką gamę czasopism, począwszy od „Wprost”, poprzez „Klaudię”, a skończywszy na „Playboyu”, oferujących równie rozległą problematykę: od fachowych, niemal naukowych rozważań dotyczących technik seksualnych i sposobów na osiągnięcie orgazmu, do „domowych sposobów” i recept na udany związek. Krakowski autor wskazuje na rozmaite paradoksy związane z owymi poradami, m.in. na fakt, że seks – podług wszelkich możliwych porad powinien być spontaniczny, przy czym jednocześnie podaje się swoiste przepisy, niemal zbiory procedur, które należy zastosować, a których zastosowanie skądinąd uniemożliwia postulowaną spontaniczność (Klimczyk, 2008, 12-13, 76, 182). Pośród rozmaitych porad zawartych w analizowanych czasopismach Klimczyk odnajduje jedną meta-poradę, którą zawrzeć można w stwierdzeniu: Twój orgazm/seks/związek zawsze może być lepszy. Nawet stosując się do wszelkich możliwych porad, nawet gdy jest się zadowolonym z życia seksualnego i intymnego, nie należy spoczywać na laurach – wciąż pozostaje dużo do zrobienia. Zawsze możesz mieć intensywniejszy orgazm, twój seks może być lepszy, twój związek bliższy ideału – oto swoista meta-porada, nadrzędna wobec wszystkich pozostałych. Jak powiada Klimczyk:

Seks zawsze można ulepszyć – przekonują nas magazyny. Seks nigdy nie jest doskonały. Trzeba wciąż od nowa próbować wspiąć się na szczyt. Nad seksem nie można przejść do porządku dziennego, bo grozi to nieumiejętnością odpowiedniego zaspokojenia partnera”. (Klimczyk, 2008, 165).

Również pornografia zdaje się funkcjonować w oparciu o logikę bazującą na zasadzie transgresji. Krakowski socjolog wskazuje na następujący paradoks: pornografia jest wyreżyserowanym przedstawieniem wykalkulowanych ruchów i westchnięć a jednocześnie chce uchodzić za spontaniczny, prawdziwy i wzorcowy „czysty seks” (czysty, bo „wyprany z brudu codzienności – zmęczenia, strachu przed niechcianą ciążą, niedoskonałością ciała” (Klimczyk, 2008, 138)); Klimczyk przekonuje, że całe widowisko pornograficzne w gruncie rzeczy opiera się na przekraczaniu kolejnych granic – maksymalizacji i intensyfikacji motywów dotychczasowych, oraz wprowadzaniu elementów wcześniej nieobecnych. Idzie tu m.in. o coraz większą liczbę osób uczestniczących w akcie seksualnym, o coraz bardziej ekwilibrystyczne pozycje, coraz dziwniejsze scenerie, w skrajnych przypadkach o coraz większą brutalność. Pornograficzna logika transgresji przyjmuje najbardziej wyraziste oblicze w ramach swoistych zawodów seksualnych, gdzie seks staje się – w sensie ścisłym – sportem, w ramach którego można bić rekordy w zakresie np. ilości odbytych stosunków seksualnych w danym czasie.

Klimczyk zauważa, że transgresyjna logika zawarta w pornografii i prasowych artykułach i poradach stanowi świadectwo – diagnozowanego już przez Foucaulta (Foucault, 1995) – przekształcenia ars erotica w scientia sexualis. Miłość i seks nie jawią się jako sztuka, która opiera się na wyobraźni i wolności i – jak chciałby Erich Fromm – zespoleniu dwojga osób przy jednoczesnej współrealizacji wartości takich jak troska, odpowiedzialność i poszanowanie (Fromm, 2006). Zostają zracjonalizowane, uschematycznione, sklasyfikowane, sprowadzone do swoistego sportu, który wymaga profesjonalizacji i treningu podług zaleceń przyjmujących postać precyzyjnych instrukcji:

Seksualność przestała być przyrodzona, stała się zadekretowana, sugeruje Foucault. Erotyzm nasz jest erotyzmem wyzwania, wołaniem o realizacje ideału. Ideału, który jest odgórnie skonstruowany i zalecany. Świadczą o tym rubryki porad seksualnych w magazynach dla kobiet, mężczyzn i młodzieży i coraz częstsze pojawianie się autorytetów w dziedzinie seksualności. Świadczą o tym podręczniki prawidłowego seksu i szkoły prawdziwej namiętności. Świadczą o tym dyskusje w popularnych talk-show. Seks przestał być sprawą pożądania, a stał się umiejętnością, której niepełne opanowanie skazuje na wykluczenie i samotność”. (Klimczyk, 2008, 76-77).

Klimczyk, korzystając z przenikliwości Foucaulta, stwierdza, że intymność została niejako odebrana ludziom i ich wyobraźni, a zamiast tego stała się odgórnie narzucona. Obecnie owo narzucanie nie dokonuje się za pomocą bezpośrednich nakazów i zakazów, jak miało to miejsce w okresie „obyczajowym”, lecz poprzez perswazję i wpajanie ukrytej logiki. Postulowane, wciąż zmieniające się ideały/porady, zawierają w sobie – jak już zostało wyłuszczone – naczelną dyrektywę transgresji, ciągłego przekraczania granic, która staje się opresyjna, jako że niestosowanie się do niej skutkuje wykluczeniem i marginalizacją. Należy więc dyscyplinować siebie, trenować seks, działać zgodnie z poradami nieustannie dokonując transgresji. W efekcie życie intymne staje się kompulsywne, obsesyjne – w tym sensie obyczaj zostaje zastąpiony przez kompulsję.

Warto postawić pytanie, dlaczego właściwie media tak intensywnie propagują zasadę transgresji, z czego wynika jej wszechobecność. Celnych uwag w tej kwestii dostarcza następująca myśl Klimczyka:

Nie sposób (…) udawać, że ponowoczesny erotyzm to sprawa pożądania i rozkoszy dla nich samych. W świecie naczyń połączonych, gdzie sfery praktyki nachodzą na siebie, nie da się oddzielić emocji od ekonomii, fizjologii od konsumpcji. Nasze pożądanie jest kształtowane przez rynek tak, żeby owocowało konkretnymi decyzjami konsumenckimi, a przez to napędzało mechanizm produkcji i konsumpcji dóbr” (Klimczyk, 2008, 96).

Refleksje Klimczyka dotyczące przyczyn transgresywnego charakteru intymnych przekazów zgadzają się zatem z przytoczonymi wcześniej poglądami na temat źródeł rozprzestrzeniania się uzależnień – w obu przypadkach za źródło uznaje się konsumpcjonizm. Podobne poglądy wyraża Zygmunt Bauman, który opisuje przenikanie omówionej przez Klimczyka medialnej logiki na poziom powszechnych mniemań i bardzo ściśle wiąże ją z konsumpcjonizmem:

Związek (…) dostosowuje się do reguł obowiązujących przy robieniu zakupów i nie wymaga od partnera niczego więcej jak umiejętności typowych dla przeciętnego, średnio doświadczonego konsumenta. Podobnie jak inne towary konsumpcyjne, związek ten przeznaczony jest do natychmiastowej konsumpcji (nie wymaga żadnych dodatkowych ćwiczeń i długotrwałych przygotowań) i do jednorazowego użytku „bez konsekwencji” dla użytkownika. A co najważniejsze, gdy jest już zużyty, zazwyczaj łatwo się go pozbyć.

Towary, które okażą się wadliwe lub „nie w pełni satysfakcjonujące’, można wymienić na inne, być może bardziej satysfakcjonujące, nawet jeśli transakcja nie uwzględnia serwisu gwarancyjnego ani gwarancji zwrotu pieniędzy. Ale nawet wówczas, gdy spełniają nasze oczekiwania, nie nastawiamy się na to, że będą służyć nam długo. Ostatecznie wyrzuca się na śmietnik bez zbędnego żalu zupełnie sprawne samochody, komputery i telefony komórkowe w całkiem przyzwoitym stanie, gdy tylko w sklepach i ‘na ustach wszystkich’ pojawia się ich ‘nowa jeszcze lepsza wersja’. Dlaczego związki partnerskie miałyby stanowić wyjątek od tej reguły? (Bauman, 26-27).

Bauman przekonuje, że logika konsumpcjonizmu przenika logikę intymności, w związku z czym jednostki stają się dla siebie nawzajem towarami z określonym terminem zdatności do spożycia, po upłynięciu którego są wymieniane na lepszy model. Konsumpcjonizm opiera się na specyficznej zasadzie transgresji, permanentnym wyrzucaniu „przestarzałych” towarów i kupowaniu nowych – ten sam sposób myślenia za pośrednictwem mediów (w szczególności mniej i bardziej eksperckich porad) przenika do sfery powszechnych mniemań, którą za Habermasem nazwać można Lebensweltem: „Ekspert wyjaśni ci, że związek z drugim człowiekiem jest inwestycją jak każda inna” (Bauman, 29). Bauman, a także Waldemar Kuligowski, diagnozują specyficzną konsekwencję ukonsumpcyjnienia intymności, a mianowicie nobilitację obojętności i deprecjację zaangażowania. Podobnie jak nie należy przyzwyczajać się do telewizora, który wkrótce zostanie wymieniony na nowy model, tak samo nie wolno przywiązywać się do ludzi, których wkrótce powinno się zastąpić innymi. Związek jest jak inwestycja, jak zakup akcji, których należy pozbyć się w odpowiednim momencie, by nie ponieść strat. Waldemar Kuligowski powiada wręcz, że współczesna kultura uczyniła z obojętności cnotę (Kuligowski, 2004, 323), co – nawet w sferze intymnej – skutkuje „nieumiejętnością zaangażowania w cokolwiek innego niż ‘ja’” (Kuligowski, 2004, 321). W efekcie, jak powiada Bauman, „Zaangażowanie w związek z drugą osobą lub paroma osobami, a zwłaszcza bezwarunkowe zaangażowanie, zaangażowanie ‘do grobowej deski’, w zdrowiu i w chorobie, na dobre i na złe, przypomina coraz bardziej pułapkę, której należy za wszelką cenę uniknąć” (Bauman, 2003, 203) Twój seks/orgazm/ partner zawsze może być lepszy, powiadają poradniki, więc – dodają ściszonym już głosem – lepiej się do niego nie przywiązuj i zacznij szukać kolejnego. W ten sposób miłość i seks, które zwykle (zarówno potocznie jak i w ramach filozoficznej i naukowej refleksji) rozumiane są jako zespolenie się dwojga osób oparte na wzajemnej więzi, zostają przekształcone w kompulsywne konsumowanie kolejnych obiektów (które są właśnie raczej obiektami niż osobami) w ramach którego jakiekolwiek trwałe zaangażowanie jawi się jako porażka (w intymnej rywalizacji odbywającej się na zasadach transgresji), a zarazem opresja (w stosunku do autonomii „ja”).

Niemniej można zasadnie zapytać, dlaczego medialna logika bazująca na zasadzie transgresji tak skutecznie staje się częścią powszechnych mniemań, Lebensweltu. Oczywiście wiele wyjaśnia fakt, że media dysponują potężną siłą rażenia, docierają do wszystkich i na okrągło. Ponadto należy zauważyć, że media posługują się sprytną retoryką perswazji, bazują na strategiach marketingowych, w związku z czym ich siła rażenia dodatkowo wzrasta. Niemniej jednak, warto zwrócić uwagę na wspólny dla wszystkich perswazyjnych zabiegów element: obietnicę spełnienia. Odwołując się do sposobu przedstawiania jednej z podstawowych kategorii medialnego poradnictwa seksualnego Klimczyk konstatuje: „Orgazm staje się doznaniem niemal mistycznym, gdy się o nim czyta, to zaś powoduje, że rzeczywiste doznania wydają się przy opisywanych blade i niesatysfakcjonujące” (Klimczyk, 2008, 179). W ten sposób media zachęcają do dwojakiego typu transgresji: po pierwsze, do uskuteczniania stosownego treningu i wdrażania odpowiednich procedur, by uczynić siebie lepszym kochankiem, po drugie, do poszukiwania coraz lepszych obiektów seksualnej konsumpcji: „Media stwarzają wrażenie, że świat jest pełen lepszych kochanków, więc trzeba szukać” (Klimczyk, 2008, 14).

Powyższa obietnica spełnienia wespół z mechanizmem transgresji prowadzą do kolejnego paradoksu związanego z intymnością. Wszechobecne media nieustannie mamią wizjami niebotycznego orgazmu, doskonałego seksu, idealnego związku, permanentnie podsycają pragnienie i pożądanie, wyostrzają apetyty. Wykreowane przez poradniki, pornografię i rynek pragnienia zwykle nie zostają jednak zaspokojone, bo nie pozwalają na to mechanizmy wytworzone przez logikę tych samych poradników, pornografii i rynku. Źródła bombardujące obietnicami spełnienia, są również źródłami ze względu na które spełnienie staje się niemożliwe. Mechanizmy mające zapewnić ekstazę są mechanizmami, które czynią ją nieosiągalną:

(…) można odnieść wrażenie, że mamy tu do czynienia z jednym z najbardziej niewdzięcznych paradoksów: związek nie tylko nie jest w stanie zaspokoić pragnienia, które miał (ponoć) ukoić, ale na domiar złego sprawia, że pragnienie staje się coraz bardziej palące i dokuczliwe. Szukałeś związku z drugą osobą, mając nadzieję, że złagodzi on brak poczucia bezpieczeństwa, będący zmorą twojej samotności, ale terapia jedynie zaostrzyła objawy i teraz czujesz się chyba nawet mniej bezpieczny niż przedtem, nawet jeśli ‘nowe, jeszcze gorsze’ poczucie braku bezpieczeństwa grozi ci z innej strony (Bauman, 2003, 29-30).

Bauman powiada, że we współczesnej kulturze utopia miejsca zastąpiona została utopią drogi, u-via zastąpiła u-topos, w ramach której nie mówi się o jakimkolwiek miejscu przeznaczenia; jedynym celem staje się samo stawianie kolejnych kroków (Bauman, 2001, 45). Tym samym, twierdzi Bauman za Featherstonem i Lasem, współczesność stała się nowoczesnością bez modernizmu, w ramach której „Porusza nami jak dawniej wybitnie nowoczesny popęd do transgresji, ale nie bawi nas już ani nie kusi malowanie z wyobraźni jej celu czy przeznaczenia”. (Bauman, 2011, 107). Stąd udziałem płynnej nowoczesności jest „kompulsywna i obsesyjna ’modernizacja’” (Bauman, 2011, 26). Wydaje się, iż owa obsesyjna i kompulsywna modernizacja, która napędzana jest przez kapitalistyczny rynek za pośrednictwem mediów rozpowszechniających – mniej lub bardziej ukrytą – logikę konsumpcjonizmu, może jawić się jako istotne źródło rozkwitu nałogów i uzależnień. Niemniej jednak, jeśli wierzyć Baumanowi i Klimczykowi, kompulsywność i obsesyjność nie ujawniają się tylko w diagnozowanej przez psychologów jako choroby formach uzależnieniach, lecz również, jako swoisty dla współczesnej kultury sposób kompulsywno-transgresywnego bycia-w-świecie, który w znacznym stopniu utrudnia (być może nawet uniemożliwia) osiągnięcie spełnienia. Szczególnie dotkliwe są owe przemiany w sferze seksualnej i intymnej, które z jednej strony oferują wyjątkowo atrakcyjny cel (spełnienie poprzez idealny orgazm/związek), a z drugiej proponują transgresyjną logikę, która osiągnięcie tego celu uniemożliwia. Jeśli więc damy wiarę Baumanowi i Klimczykowi, którzy twierdzą, że współczesne życie intymne funkcjonuje w przeważającej mierze w oparciu o transgresyjną logikę konsumpcjonizmu, zasadnym staje się teza, że miłość i seks regulowane są przez zasadę obsesyjnej transgresji i poddawane „kompulsywnej modernizacji”.

Rewolucja obyczajowa jest zwykle postrzegana – o czym była już mowa w niniejszym tekście – jako emancypacja intymności spod jarzma regulacji kulturowej. W ten sposób miłość i seks miały stać się wolne od jakichkolwiek elementów przymusu i regulacji, a tym samym dostosowywane przez konkretne jednostki do ich własnych potrzeb. Niemniej jednak, wydaje się, iż wiele racji mają badacze, którzy wskazują na fakt, że jawna przemoc obyczaju została zastąpiona niejawną opresją kompulsywnej transgresji, że pomimo zastąpienia nakazów i zakazów kulturowych perswazyjnymi poradami, bynajmniej nie nastąpiło zniknięcie odgórnej regulacji ludzkich poczynań ani elementu opresji. Z jednej strony jednostki są zachęcane do nieustannego i niekończącego się trenowania swoich seksualnych i miłosnych umiejętności, z drugiej strony przekonywane są o konieczności prowadzenia permanentnych wymian obiektów intymnej konsumpcji. Transgresyjność obu tych „życzliwych porad” służy nie tyle swobodnemu zaspokajaniu potrzeb jednostek, co raczej ich permanentnemu podsycaniu, które prowadzić ma do wzrostu konsumpcji. Tym samym swoista kolonizacja intymności odbywająca się poprzez stopniowe zastępowanie logiki Lebensweltu logiką konsumpcjonizmu prowadzi do sytuacji, w której miłość i seks zamiast zaspakajać potrzeby konkretnych osób, stają się funkcjonalne wobec potrzeb systemu kapitalistycznego.

Literatura:

Bauman Zygmunt; 2011, Kultura płynnej nowoczesności, Warszawa: Agora.

Bauman, Zygmunt; 2003, Razem, osobno, przeł. Tomasz Kunz, Kraków: Wydawnictwo Literackie.

Foucault, Michel; 1995., Historia seksualności, przeł. Bogdan Banasiak, Tadeusz Komendant, Karol Matuszewski, Warszawa: Czytelnik.

Fromm, Erich; 2006, O sztuce miłości, przeł. Aleksander Bogdański, Poznań: Rebis.

Giddens, Anthony; 2007, Przemiany intymności. Seksualność, miłość i erotyzm we współczesnych społeczeństwach, przeł. Alina Szulżycka, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.

Norbert, Elias; 1980, Przemiany obyczajów w cywilizacji Zachodu, przeł. Tadeusz Zabłudowski, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy.

Grad, Jan; 1993, Obyczaj a moralność, Poznań: Wydawnictwo Naukowe UAM.

Klimczyk, Wojciech; 2008, Erotyzm ponowoczesny. Kraków: Universitas.

Kmita, Jerzy; 2007, Późny wnuk filozofii. Wprowadzenie do kulturoznawstwa, Poznań: Bogucki Wydawnictwo Naukowe.

Lelonek-Kuleta, Bernadeta; 2012 Współczesna kultura a zachowania nałogowe; w: Świat problemów, nr 4, 2012.

Marcuse, Herbert; 1998, Eros i cywilizacja, przeł. H. Jankowska, A. Pawelski, Warszawa: Muza.

McNair, Brian; 1996 Mediated Sex: Pornography and Postmodern Culture, London & New York: Arnold.

McNair, Brian; 2004, Seks, demokratyzacja pożądania i media, czyli kultura obnażania, przeł. E. Klekot, Warszawa: Muza.

Musiał, Maciej; 2011; Intymność a kultura. Czysta realacja Anthony’ego Giddensa w perspektywie społeczno-regulacyjnej koncepcji kultury, w: Filo-sophija

Pałubicka, Anna; 1985, O trzech historycznych odmianach waloryzacji światopoglądowej, w: Studia Metodologiczne nr 24, 1985, s. 51 –76

Maciej Musiał, mgr – doktorant w Zakładzie Filozofii Kultury Instytutu Filozofii UAM  w Poznaniu.

1 Wprowadzone w niniejszym tekście pojęcia wymagają kilku uwag terminologicznych. Po pierwsze, kultura oraz obyczaj rozumiane są tutaj w duchu społeczno-regulacyjnym, jako zbiór powszechnie respektowanych (w danej społeczności) przekonań normatywnych i dyrektywalnych warunkujących działania jednostek (Kmita, 2007). Jeśli idzie o metodologiczne rozważania dotyczące funkcjonowania kategorii obyczaju w ramach społeczno-regulacyjnej koncepcji kultury to przeprowadza je Jan Grad (Grad, 1993), natomiast próbę zdefiniowania intymności i „wprowadzenia” jej do aparatury pojęciowej społeczno-regulacyjnej koncepcji kultury odnaleźć można w artykule autora niniejszego tekstu (Musiał, 2011). Należy podkreślić, iż pojęcie intymności jest cokolwiek kłopotliwe, głównie ze względu na fakt, że nawet badacze, którzy obierają ją za główny przedmiot swojego namysłu (Giddens, 2007; Hochschild 2003) nie definiują go, najpewniej zdając się na jego intuicyjną zrozumiałość. Podobne podejście prezentuje niniejszy tekst – precyzyjne zdefiniowanie intymności jest – jak to często bywa z pojęciami wydającymi się prostymi do zdefiniowania – zadaniem wymagającym sporej ilości miejsca i prowadzenia wywodów, które są zbyteczne w kontekście niniejszej pracy. Tak więc, jak już zostało wzmiankowane, intymność będzie tutaj rozumiana zgodnie z powszechnymi intuicjami jako zawierająca w sobie (przede wszystkim) komponenty miłości i seksualności.

2 Najbardziej jaskrawą ilustracją omawianego przez Eliasa procesu są losy „Colloquiów” Erazma z Rotterdamu. W książce tej holenderski humanista omawiał zasady posługując się m.in. historią w ramach której nieletni chłopiec zakochuje się w prostytutce (w pełni świadom, czym zajmuje się jego oblubienica – w czasach Erazma niemal wszystkie dzieci miały świadomość istnienia domów publicznych oraz ich funkcji) i namawia ją do porzucenia dotychczasowej profesji oraz zamieszkania w jego domu. W czasach Erazma, książeczka służyła jako szkolny podręcznik i doczekała się mnóstwa wydań oraz wznowień. Tymczasem w XIX wieku została ona potępiona przez wszystkie autorytety pedagogiczne jako źródło zgorszenia (Elias, 1980, 242-273).

3 Zjawiska, które złożyły się na ukształtowanie „kultury obnażania” szerzej omawia m.in. Brian Mcnair (zob. McNair, 1996, 9-12).

4 Jednym ze świadectw tego sposobu myślenia jest książka Marcusego „Eros i cywilizacja” (Marcuse, 1998).

5 Przywoływane w niniejszym tekście konstatacje dotyczące stanu badań nad uzależnieniami przytoczone są za Bernadetą Lelonek-Kuletą (Lelonek-Kuleta, 2012). Tekst Lelonek-Kulety w swojej wersji internetowej pozbawiony jest numeracji stron, w związku z czym siłą rzeczy nie będą się one pojawiać w przypisach niniejszej pracy (http://www.swiatproblemow.pl/2012_04_1.html, data dostępu: 09-05-2012).

6 Wymienione tu określenia traktował będę jako synonimy, mając świadomość ich rozróżniania i rozmaitych sposobów definiowania na gruncie różnych koncepcji. Niniejszy tekst poświęcony jest nie tyle nałogom, uzależnieniom i kompulsjom samym w sobie, co raczej wykazaniu, że współczesna intymność naznaczona jest – wspólnym dla wszystkich czterech wymienionych zjawisk – pierwiastkiem przymusowego (wykraczającego poza standardowe przyzwyczajenie) powtarzania konkretnych czynności, oraz próba wskazania źródeł tego stanu rzeczy poprzez wskazanie na związki z konsumpcjonizmem.

7 Wydaje się, że w ten typ wyjaśniania wpisuje się m.in. Anthony Giddens, który pisząc o źródłach uzależnień również wskazuje na specyfikę współczesności, w ramach której tradycyjny porządek społeczny sankcjonowany przez nakazowo-zakazowe normy i dyrektywy kulturowe został zniesiony, w następstwie czego jednostki nie posiadają „gotowej”, zdefiniowanej przez kulturową tradycję tożsamości, lecz muszą ją wciąż refleksyjnie projektować, co może prowadzić do zaburzeń poczucia bezpieczeństwa ontologicznego, a w konsekwencji do próby jego odzyskania poprzez oddanie się rutynie przechodzącej w uzależnienie (Giddens, 2007).