Łukasz Furmanek – Rewolucyjne wizje teoretyków kontrkultury

Kultura i Historia nr 12/2007

Łukasz Furmanek
Rewolucyjne wizje teoretyków kontrkultury

Wstępnie należy określić zakres pojęcia kontrkultury, ponieważ termin ten jest w literaturze ujmowany niejednolicie i posiada wieloznaczne konotacje. Autorem jego jest amerykański historyk i teoretyk kultury, sympatyk oraz ideolog ruchu kontestacyjnego Theodore Roszak. Zjawisko to zdefiniował w pracy Making of a Counterculture (1969), koncepcję tą rozwinął, uzupełnił i uściślił w dziele Person Planet (1979). W jego rozumieniu kontrkultura wyraża się zarówno w sprzeciwie wobec kultury zastanej, jak i próbach tworzenia kultury nowej, mającej zastąpić zanegowaną rzeczywistość kulturową. Jest bardzo ważnym dla całej cywilizacji zachodniej etap rozwoju świadomości przebiegający w dwóch stadiach: w pierwszym następuje spontaniczne, niemal instynktowne zerwanie z technokratycznym ładem świata świadomością scjentystyczną; w drugim rozpoczynają się desperackie, a zarazem żywiołowe i radosne, poszukiwania nowych zasad, zastępujące blednące autorytety nauki, produkcyjności i technicznego postępu. Przedmiotem tej „inwazji centaurów” jest kultura rozumiana szeroko, jako zbiór podstawowych idei i wartości stanowiących podstawę systemu społecznego i wyznaczających kierunek jego rozwoju oraz układ norm etycznych, typowych ról społecznych, wzorów zachowania, stylów życia ograniczających autonomiczność i swobodę jednostki [1]. Naprawa świata poprzez poszukiwanie nowej podstawy życia jednostki i organizacji społecznej jest zadaniem duchowym, nie społeczno-politycznym. Najważniejsze kierunki tych poszukiwań to wzbogacenie osobowości o czynnik kosmiczny odkrycie i rozwijanie pozaracjonalnych właściwości człowieka wzbogacających nie tylko życie emocjonalne, lecz i możliwości poznawcze oraz odrzucenie dominujących dotychczas relacji człowieka z naturą (miast panowania nad nią, instrumentalnego traktowania jako sferę dostarczania bogactw naturalnych, próba odzyskania jedności i zespolenia – to, zyskujące dziś na znaczeniu podejście planetarne). Jego teoria zakłada, że zainicjowane przez ruch zmiany staną się w przyszłości doświadczeniem powszechnym, gdyż utrwalenie się istniejącego stanu rzeczy grozi degradacją osobowości i dewastacją Ziemi. [2] Porównuje doniosłość fenomenu kontestacyjnego z pojawieniem się chrześcijaństwa i jego wpływ na dzieje ludzkości. Te na wskroś wyolbrzymione prognozy są wynikiem jego osobistego zaangażowania i braku dystansu, a także atmosfery i ducha końca lat 60., kiedy wydawało się, że „wszystko jest możliwe”.

W literaturze kontrkultura jest ujmowana trojako [3]: stanowi synonim „kontestacji”, odnosi się do młodzieżowych ruchów lat 60. (na potrzeby tej pracy jest to pojmowanie zbyt szerokie, gdyż kontestacja zawierała tendencje odmienne od ruchu kontrkulturowego, np. ugrupowania neofaszystowskie czy związane ze środowiskami gett ludności kolorowej – Czarne Pantery, bądź polityczne, pragnące partycypować w podziale dóbr i przejąć władzę, koncepcje związane z kulturą alternatywną i prądami reformatorskimi); przedstawiana bywa też jako zespół wartości i postaw przeciwstawianych kulturze dominującej, występujący w różnych okresach historycznych i realiach kulturowych (tutaj natomiast zatraca się powiązanie analizowanej formacji z konkretną sytuacją społeczną i polityczną zaistniałą w okresie 1964-1970); bywa też utożsamiana z ruchem odrzucającym etos kultury zachodniej w imię nowych wartości, wytwarzającym zarazem swoiste formy ekspresji i style życia, będące wartości tych realizacją (ten sposób rozumowania jest najbardziej adekwatny, jednak nie w pełni, gdyż nie jest dosyć precyzyjny i zawiera w sobie zjawiska luźno jedynie powiązane z tą formacją. Przykładem mogą być Czarne Pantery i inne ugrupowania walczące o prawa mniejszości etnicznych. Mimo, że one też kwestionowały sytuację zastaną i próbowały tworzyć nowy obraz rzeczywistości poprzez walkę z systemem, to ich podłoże ideologiczne było inne – to dziedzictwo abolicjonizmu poszerzone o samoświadomość, zradykalizowanie poglądów Martina Luthera Kinga. Choć nie mam rasistowskich ciągot, uważam, że nurt kontrkultury był związany głównie z białą młodzieżą akademicką. Mam świadomość, że Ruch solidaryzował się z Indianami i Afroamerykanami, a egalitaryzm i tolerancja były fundamentalnymi dla niego ideami, jednak te tendencje nie zasymilowały tych grup etnicznych na tyle, aby można było mówić o tworzeniu przez nie jednolitej formacji. Wynika to z braku integracji kultur i wieloletniej segregacji rasowej).

Kontrkultura w niniejszym tekście będzie więc rozumiana jako formacja społeczno–ideowa, pewien fenomen ukształtowany w połowie lat 60. XX wieku i istniejący do początku lat 70. Zajmuje mnie okres, w którym ludzie młodzi mieli największy wpływ na kształtowanie historii w dziejach cywilizacji zachodniej. Jako datę początkową można przyjąć rozruchy na uniwersytecie w Berkeley w 1964 roku, za końcową zaś rok 1970, kiedy zjawisko to uległo rozbiciu i dyspersji. Mam świadomość, że tak sztywne wytyczenie granic jest w pełni umowne i w niewielkim tylko stopniu odpowiada rzeczywistości, ponieważ rewolucja młodzieży nie pojawiła się nagle, bez żadnego preludium, nie została wygenerowana z próżni i wchłonięta całościowo w jednym momencie. Pewne symptomy, elementy kontrkulturowe istniały wcześniej i egzystują nadal, jednak ruch ten ani wcześniej, ani później nie miał takiej mocy wewnętrznej i nie oddziaływał na rzeczywistość w tak znaczący sposób.

Rewolucyjne koncepcje nowej rzeczywistości stworzone przez teoretyków Ruchu zakładały, że należy ją stworzyć od nowa, widząc potencjał zmiany w ludziach nie pogodzonych do końca z „bydlęcą”, jałową egzystencją – outsiderach systemu, a także biedocie i krajach Trzeciego Świata [4] oraz wszelkich mniejszościach – etnicznych (Afroamerykanie), seksualnych (homoseksualiści), itp., które są najbardziej represjonowane. Nie ma tu mowy o ruchu robotniczym (proletariacie), ponieważ został on „oswojony” przez system zapewniający mu wygodne „urządzenie” się, unicestwiony w wyobcowaniu, konsumpcji i nieświadomości. Miała to być rewolucja inna niż wszystkie dotychczasowe, zespalająca kulturę i politykę. „Dla nas rewolucja i kultura jest tą samą rzeczą – każda kultura, naprawdę nowa, jest zawsze kulturą kontestacyjną. I jeśli mają się skończyć demonstracje uliczne, musi wyjść na ulicę myśl twórcza, kultura i sztuka. Nasza rewolucja powinna być całkowicie różna od tych, które były, od rewolucji zbiurokratyzowanych, które prowadziły od śmierci sztuki do śmierci kontestacji” [5], mówił student Sorbony podczas majowych wydarzeń.

Podstawą zmian we wszystkich chyba projektach teoretycznych miała być rewolucja świadomości – walka toczy się o uświadomienie sobie czym jest współczesne społeczeństwo i szerzej cywilizacja zachodnia. Znamienne jest to, co powiedziała jedna z amerykańskich studentek, stwierdzając, że nauczyła się o tamtejszym społeczeństwie więcej podczas kilku dni strajków niż przez trwające cztery lata studia w zakresie socjologii. [6] Przekształcenie świadomości miało doprowadzić do urzeczywistnienia kontrkulturowej utopii poprzez radykalną zmianę sposobu myślenia, zniszczenie utartych ścieżek, którymi porusza się ludzka myśl poddana presji i dyktatowi konwencji społecznych, religijnych, politycznych i estetycznych. Celem nadrzędnym jest wyzwolenie, osiągnięte w nagłym rozbłysku satori – nowy umysł, nagi i bezbronny, ale gotowy przyjąć świat taki, jakim jest, w sposób niezapośredniczony. [7] Socjalizacja za pomocą wychowania i edukacji przekazuje sztuczne wartości, na bazie której konstruuje fałszywą świadomość. Ważną rolę w tym procesie odgrywa ogromny i prężny przemysł reklamowy kreujący pragnienia i wartości pożądane – producenci sami tworzą, przynajmniej częściowo popyt na produkowane przez siebie towary, nakręcając koniunkturę przez stwarzanie pozornych potrzeb i trendów społecznych, kształtując w ten sposób własny rynek. Niepoślednie znaczenie posiadają mass media, które są chyba jeszcze ważniejszym elementem tego rodzaju zabiegów. Inne czynniki to kultura i otoczenie tworzone przez społeczeństwo oraz chyba najważniejsze w tym względzie mechanizmy propagandowo-cenzorskie. Siły tworzące świadomość działają poprzez wykluczanie pewnych, niewygodnych dla systemu postaw, poglądów i faktów oraz subsydiowanie „właściwych”. Utrudnia ona, a nawet uniemożliwia obiektywną ocenę sytuacji, niedoli współczesnej jednostki.

Twórcza moc wyobraźni w połączeniu z nauką i technologią przebudować miała całe doświadczenie człowieka, tworząc społeczeństwo wedle kanonów estetycznych, ponieważ doświadczenie natury estetycznej pełni wielką rolę.

Według Charlesa Reicha świadomość ma bardzo szeroki zakres znaczeniowy jako zjawisko, odnosi się do każdego z wcześniej proponowanych ujęć teoretycznych tego fenomenu (marksistowskiego, medycznego, psychologicznego, literackiego, artystycznego i innych), lecz nie jest z żadnym tożsama i wykracza daleko poza obszar przez nie wyznaczony. Główną przyczyną konfliktu w relacji jednostka – społeczeństwo jest brak poczucia rzeczywistości, czyli niedostatek świadomości. Ludzie przestali rozumieć system w którym żyją, dlatego jego struktura stałą się przestarzała, a jednostki stały się bezsilne wobec ogromnej, niekontrolowanej władzy systemu , który zdominował ich życie. Jego przewaga jest tak wielka, że jest obojętny na ludzkie pragnienia i potrzeby, społeczeństwo jest traktowane stricte instrumentalnie [8]. Dzięki manipulacji społeczeństwem i stworzenia warunków, w których większość nie może nadążyć za zmianami i zrozumieć ich, powstaje świadomość odbiegająca od poczucia rzeczywistości. [9] Dawna świadomość jest nieprzystawalna do nowej rzeczywistości, ludzie przestali rozumieć otoczenie, bliźnich i samych siebie, zostali zniewoleni i oszukani przez państwo korporacyjne. Ch. Reich pokłada nadzieję w młodzieży, która przejrzała, wyzwoliła się i stanie się fundamentem renesansu Ameryki. Na zrozumienie (świadomość), które jest przyczyną deprywacji składa się „pełny układ wewnętrzny jednostki, który tworzy jej całą percepcję rzeczywistości”. Świadomość w jego rozumieniu obejmuje światopogląd, postawę, poglądy polityczne i filozoficzne, wzory zachowania, model kariery pożądany przez jednostkę, jej uczucia i emocje, image i preferencje spędzania wolnego czasu. Jest czymś więcej niż sumą tych czynników, to cały człowiek, jego „głowa”, sposób życia. Kształtowana jest przez wiele czynników, w szczególności warunki społeczno-gospodarczo-polityczne, stąd każdy system czy era cywilizacji tworzy i posiada pewien określony typ świadomości. Jako pojęcie jest więc bardzo szerokie, odnosi się do wszystkich niemal aspektów ludzkiej egzystencji, którą determinuje. [10]

Wyróżnił on trzy typy świadomości, charakterystyczne dla poszczególnych okresów historii Stanów Zjednoczonych. Świadomość I ukształtowała się w XIX stuleciu, jest to tradycyjny światopogląd amerykańskiego farmera, lekarza z prywatną praktyką czy małego businessmana, który stara się coś w życiu osiągnąć. Związane jest to z epoką wolności, pionierów, narodzin kapitalizmu, wolnej konkurencji. To uduchowiona i humanistyczna wizja możliwości człowieka, najpełniej wyrażona w poezji Walta Whitmana, [11] Salut Au Monde.

Każdy z nas jest nieuchronny,
Każdy z nas jest bezgraniczny – każdy i każda
z nas ma prawo na tej ziemi,
każdy z nas pojmuje wieczne prawa świata.

Cechy etosu charakteryzujące tą świadomość to apoteoza godności, wolności jednostki, ciężkiej, uczciwej pracy; surowej, purytańskiej moralności; gry fair play. Każdy dba o siebie sam i polega na sobie taktując innych jak rywali, ponieważ natura ludzka jest z gruntu zła, a walka z innymi jest naturalnym stanem rzeczy. [12] Potęp techniczny jest dla nich równoznaczny z progresem społecznym, sukces materialny prowadzi do szczęścia, a wszystko to jest realizacją american dream, ludzie biedni są sami sobie winni – ich porażka życiowa wynika z nieporadności. Przyczyną problemów jest ludzka ułomność, odejście od cnót i wartości uosabianych przez „ojców założycieli”. Ludzie tego typu nie mogą się odnaleźć w rzeczywistości zdominowanej przez oligarchię trustów, gdzie aparat władzy zdominował wszystkie niemal dziedziny życia. W wielkiej firmie człowiek poczuł się wyalienowany, zniknęła satysfakcja z własnej pracy. Pieniądz, a nie własne potrzeby, stał się istotą życia. Istota ludzka nie stanowiła już o sobie, stała się trybikiem – nieistotną, bo wymienialną cząstką wielkiej maszyny, uosobieniem nowej formy niewolnictwa – jej osobowość, umysł, dusza oraz życie osobiste znalazły się w kajdanach. Technologia i system towarowy zniszczyły Świadomość I, ludzie tego pokroju nie mogli tego zrozumieć, ograniczeni przez swą naiwność, prostoduszność i wyznawane wartości.

Ameryka została zdominowana przez wielkie korporacje Carnegie, Forda i innych, nastał czas nowych liberałów i rządów Franklina D. Roosvelta. Piewcy Nowego Ładu wierzyli, ze kapitalizm ma moc uszlachetniającą, wydobyli kraj z ekonomicznej zapaści, rozbudowując potęgę instytucji państwa. Zaczęły one regulować procesy ekonomiczne, hamować wolną konkurencję i koncentrację kapitału, wypłacać zasiłki. [13] Był to okres nowego potwora, państwa publicznego, gdzie rozrósł się aparat wykonawczy i rozszerzyły się jego kompetencje, wszystko zostało podporządkowane „dobru publicznemu”. Jednostka dostała się w ręce nowego żandarma, jakim są rządy ekspertów na usługach trustów, przeciętny człowiek stał się przedmiotem cudzych zamysłów, jego rola w decydowaniu o własnym losie została zmarginalizowana. Sprzyjało to powstaniu hierarchicznego, elitarnego społeczeństwa, którego wytyczne były opozycyjne do wartości wolnościowych i demokracji.

Świadomość II jest „dzieckiem” tych czasów, jej hegemonia doprowadziła do powstania państwa korporacyjnego, w którym aparat państwa połączył swe siły z wpływami wielkiego biznesu i przemysłu. Charakteryzuje się wiarą w możliwość racjonalizacji kapitalizmu, reformy, postęp techniczny i gospodarczy pod patronatem instytucji państwa, a dokładniej jego oświeconej elity [14]. Kategorie ludzi obdarzonych tym typem świadomości są bardzo różnorodne, mieszczą się tu biznesmeni, liberalni intelektualiści, technokraci, przywódcy związków zawodowych, robotnicy w „niebieskich kołnierzykach”. Typowymi przykładami jest partia demokratyczna, rodzina Kennedych, czy poglądy propagowane przez „New York Times”. [15] Wiara w racjonalizm, technikę i ich wytwory jest jej fundamentem, dlatego nadrzędnymi wartościami są nauka, technika, organizacja i planowanie. Produkcyjność jest tu nadrzędnym celem samym w sobie, poświęca się temu człowieka, przyrodę i kulturę. Nie istnieje żadna absolutna wolność jednostki, wszelkie swobody indywidualne należy podporządkować nadrzędnemu interesowi państwa.. [16] Społeczność II Świadomości jest niedemokratyczna, ponieważ manipuluje jednostką, prawo do decydowania jest zarezerwowane dla władzy, narzuca człowiekowi pogoń za sukcesem, autentyczne wartości zastępuje sukcesem i statusem materialnym (są one udziałem nielicznych, stąd frustracje, rozpacz, alienacja i kryzys jednostki i społeczeństwa), zabrania myśleć – każe jedynie pracować i konsumować, pozbawia wpływu na życie publiczne, narzuca konformizm. System zapanował nad społeczeństwem, ludzie utracili kontrolę nad machiną kierowania. Jest to świadomość nierzeczywista, gdyż coraz szybsze tempo zmian jakie przyniósł boom technologiczno-przemysłowy nie było skorelowane z transformacją świadomości zbiorowej, ludzie coraz bardziej zostawali w tyle za przybierającą coraz to nowe postacie rzeczywistością, a nawet tracili z nią kontakt. [17] Fundamentalną cechą tego typu świadomości jest dobrowolna ignorancja, dotycząca niekompetencji oraz nieuczciwości urzędników, istniejącej niesprawiedliwości i nierówności społecznej (np. traktowania mniejszości),a także sytuacji geopolitycznej i innych kultur.

Świadomość III jest odpowiedzią na ten kryzys, negatywne zjawiska, które zdominowały rzeczywistość świata zachodniego. Bezpośrednią przyczyną jej powstania była wojna w Wietnamie, w drugiej połowie lat 60. nastąpiła jej erupcja, spontanicznie pojawiła się formacja kontrkulturowa złożona z jej orędowników, outsiderów systemu – tylko oni byli wolni od pokus, potrafili z dystansem spojrzeć na system i nie dać się mu zniewolić, czy zaprząc do grania narzuconej roli społecznej, a w konsekwencji wykreowali tę nową jakość. Dzięki niej nastąpi zrewolucjonizowanie struktur współczesnego społeczeństwa poprzez zmianę kultury i jakości życia, co z kolei doprowadzi do transformacji życia politycznego i w końcu całego systemu. Zrodziła się z pilnej, biologicznej potrzeby przeciwdziałania zagrożeniom ze strony państwa korporacyjnego, jest też wytworem sprzeczności, słabości i wymogów tego molocha. Jej początkiem jest wyzwolenie z kajdan, którymi są nakazy społeczne i fałszywa świadomość (poddać się im i stać się marionetką to największa zbrodnia jaką człowiek może sobie wyrządzić). Dzięki temu jednostka może od podstaw tworzyć własną filozofię, wartości, styl życia i kulturę. To wyższa, transcendentalna forma rozumu rozprzestrzeniająca się wśród zbuntowanej młodzieży i ludzi starszych, którym udało się odnaleźć siebie. [18] Bardzo ważnym aspektem Świadomości III jest dążenie do odbudowy, obrony i pielęgnowania autentycznej świadomości ludzkiej, co umożliwi właściwą percepcję własnej osobowości, innych ludzi, przyrody. Proces ten można nazwać „odświeżaniem umysłu”, dzięki któremu człowiek staje się bardziej świadomy i, co jest konsekwencją tego żywy. Obrona przed fałszywą świadomością i przeciwdziałanie monotonii i otępieniu to dwa zasadnicze aspekty tego procesu. [19] Ten nowy styl życia czerpie ze wszystkich osiągnięć współczesnej nauki, uczy jak wykorzystać technikę dla dobra człowieka, a nie przeciw niemu. Praca według jej standardów ma być wykonywana dobrze, starannie i z poświęceniem, stanowi fragment pełni życia, jest wynikiem wolnego wyboru , satysfakcjonuje i wyraża jednostkę – kariera jest zastępowana przez powołanie. Kultura związana z nowym stylem życia jest wyzwolona ze sztuczności i alienacji, odrzucona zostaje też konkurencja, rywalizacja i merytokracja. Stosunki społeczne są oparte na miłości, szacunku, braterstwie i wspólnocie poszukiwań mądrości, zrealizowanie tych zadań stworzonych na bazie wyobraźni to główny cel nowego człowieka. [20] Wszystko to oparte jest na radykalnym subiektywizmie zmierzającym do odnalezienia prawdziwych wartości, nie jest to jednak egocentryzm, lecz uczciwość, pełnia, autentyczność we wszystkim. Młodzi radykałowie tym różnią się od swoich rodziców, że zachowują ideologiczną konsekwencję poczynając od dzieciństwa, realizują idee i marzenia w praktyce, natomiast pokolenie starsze nie potrafiło kierować się ideami w życiu. Najwyższą wartością Świadomości III jest możliwość wyboru własnego sposobu życia oraz to, że będzie się nieustannie rozwijać i poprzez doświadczanie transcendencji doskonalić się.

Autor ten miał nadzieję, że nowa świadomość obejmie całe społeczeństwo, z nadzieją patrzył w przyszłość, gdy obserwował proces „nawracania się”, polegający na stopniowej przemianie dobrze sytuowanych Amerykanów z „fellacha” systemu na hipisa lub radykała innej maści (zmianie ulega najpierw image – fryzura, strój, a następnie nawyki, zainteresowania, poglądy polityczne, stosunek do innych, czyli styl życia). W tamtym okresie ludzie, których nawrócenie wydawało się niemożliwe zasilali szeregi orędowników Świadomości III. W ten sposób prymusi akademiccy i gwiazdy sportu, stypendyści Legionu Amerykańskiego przemieniali się w „długowłosych potworów”. To właśnie zmiany osobowości można uznać za fundament tej formacji, osobowość jednostki jest uznawana za jedyną prawdziwą rzeczywistość, Świadomość III widzi wartość każdej jednostki ludzkiej i osobowości, bardzo dokładnie dostrzega też, i demaskuje wszelkie ułomności, represje i zbrodnie panującego systemu – stąd tak totalny w formie i treści bunt przeciw interwencji w Wietnamie. Nowa świadomość spowodowała też wyemancypowanie się młodzieży, która wyraźnie odcięła się od reszty społeczeństwa, scementowała całe pokolenie w jedną formację, która zakwestionowała kulturę oficjalną. Im bardziej starsi atakowali ich idee i praktyki, tym bardziej radykalizował się ich bunt. [21] Zakwestionowane zostały zależności typu autorytet-służalczość, nikt nie wydaje tu rozkazów i nikt ich nie wykonuje, ten egalitaryzm jest antytezą hierarchicznej struktury społeczeństwa korporacyjnego. Nowa świadomość nie kończy się na negacji, położenie nacisku na osobowość prowadzi do angażowania się w działania konstruktywne, którym przyświeca dobro społeczne. Jednak nie mogą one przynieść uszczerbku jednostce, gdyż uczynić z siebie przedmiot, który służy sprawie, byłoby ze szkodą dla sprawy. Pełna odpowiedzialność za swe czyny, otwartość na wszelkie doświadczenia i dynamizm to kolejne cechy antagonistyczne do Świadomości II. [22] Jest ona „napędzana” energią entuzjazmu, szczęścia i nadziei, która czerpie energię z grupy, wspólnoty, erosa, uwolnienia od techniki i zahamowań. Bardzo ważny dla tego pokolenia jest strój, który wyraża jego podstawowe wartości oraz ich muzyka prezentująca zarówno w warstwie instrumentalnej i tekstowej dążenia ruchu.. Najważniejszą ideą dla nich, zdaje się „bycie razem” łączy dążenia kolektywistyczne z indywidualistycznymi. Doświadczanie rzeczywistości zastępuje w tej fazie rozwoju ludzkiej osobowości myślenie racjonalne, widzenie prawdy natomiast znajomość faktów. [23]

Charles Reich wyrażał nadzieję, że III Świadomość obejmie całe społeczeństwa i odmieni rzeczywistość społeczno-kulturową, transformacja świadomości jest według niego priorytetowa w stosunku do przekształcenia struktur państwa korporacyjnego. Miało to nastąpić za pośrednictwem zmiany celów i wzorców naśladowania, przez co człowiek osiąga psychiczne wyzwolenie, nabiera wiary w możliwość przekształcania rzeczywistości, własny potencjał twórczy. Odcina się, dystansuje od systemu, inaczej odbiera też samego siebie, odzyskując swe życie. W tej wizji radykalizacja nie jest potrzebna, aby zapanowała Świadomość III, nie ma tu korelacji pomiędzy rosnącym niezadowoleniem i rozwojem świadomości (konfrontacje, wrogość i akcje terrorystyczne miejskiej guerilli nie mogą wyzwolić społeczeństwa, ponieważ uderzają w nie bezpośrednio. Ludzie czują się coraz bardziej zagrożeni, przez co mocniej identyfikują się z aparatem państwa, które ich „ochroni” i akceptują wzrastającą represyjność, inwigilację i kontrolę), podstawą jest przyjęcie niematerialnego systemu wartości [24]. Pierwszym krokiem tworzenia nowej kultury może być poszukiwanie własnej tożsamości, swoich korzeni i źródeł, życie zgodne z własnym etosem, zaspokajanie autentycznych potrzeb oraz odrzucenie wszelkiej wrogości. Rewolucja ta ma genezę w wewnętrznych przemianach jednostki. Siła napędowa systemu tkwi w ludzkim umyśle, ponieważ opiera się na posłusznym i zadowolonym pracowniku i konsumencie, jeżeli jego nastawienie zmieni się system ulegnie dekonstrukcji. Przykład „nawróconych” pociągnie za sobą całe rzesze starszych pokoleń tkwiących w Świadomości II, gdy zrozumieją i ujrzą jak wspaniałe jest życie według nowych wytycznych, lecz należy dać im na to czas i szanse. [25] Musi nastąpić rewolucja kultury, gdyż to ona kontroluje machinę polityczno-ekonomiczną, gdy nowa świadomość opanuje sferę kultury, będzie kontrolowała też procesy wytwórcze i konsumpcyjne. Te proroctwa nie sprawdziły się, Charles Reich pozostawił po sobie dzieło trafnie charakteryzujące bolączki systemu kapitalistycznego, w którym stery władzy dzierżą trusty i wąska elita polityczna, oraz młodzieżową kontrkulturę drugiej połowy lat 60. Jego wizja przemian świadomościowych, które miały być gwarantem transformacji i przewartościowania kultury amerykańskiej była koncepcją błędną, jednak jej pozytywnym aspektem jest ukazanie podstawowych przesłanek leżących u podstaw kolejnych etapów rozwoju społeczeństwa amerykańskiego, z tym że jest ono nadal na etapie II.

Raoul Vaneigem stworzył koncepcję „rewolucji życia codziennego”, widział moc wywrotową miłości, siłę wyzwolenia spontaniczności i odrzucenia przymusów. Postulował, że nie należy rezygnować z niczego, co ludzkie, trzeba być nieposłusznym i wyzwolonym, nie tłumić pragnień i namiętności, nie poddawać się rzeczom – człowiek musi być sobą, odrzucić wszelkie role zaprogramowane przez socjotechników, im skuteczniej się od niej oderwiemy, tym bliżej będzie nam do swej jaźni. Doskonale służy temu postawa ludyczna dezorganizująca ją, a także zjednoczenie sił. [26] Nowy ruch rewolucyjny musi ukonstytuować autentyczną wolność indywidualną i kolektywną, powrót do natury, stworzyć człowieka całościowego – pierwszym stopniem stawania się nim jest uświadomienie sobie przez marionetkę systemu swojego położenia i przyjęcie postawy nihilistycznie aktywnej [27], kwestionującej i obalającej uznane wartości. Nihilizm charakteryzuje się „samospalaniem”, dlatego należy przejść do kolejnego , konstruktywnego stadium i wykreować zręby nowej rzeczywistości. Miałaby to być rewolucja bezimienna wyrastająca z codziennych przeżyć i marzeń, aby stworzyć harmonijne społeczeństwo należy oprzeć się na subiektywności, jednostkowych przypadkach, indywidualnym doświadczeniu, a nie wspólnotowości. Rewolucyjna formacja powstanie na zasadzie reakcji łańcuchowej, impuls będzie przekazywany od jednej subiektywności (autonomicznej jednostki) do drugiej, co zapoczątkuje odwracanie perspektywy. [28] Należy przejść do działania opartego na spontaniczności, gdyż antologie teorii rewolucyjnej są wybrukowane manifestami społecznej agitacji i powstańczymi odezwami, z których nic nie wynika. Spontaniczność to źródło i sposób bycia indywidualności kreacyjnej, bezpośrednie doświadczenie subiektywności. Odwracanie perspektywy [29] rozpoczyna się, gdy zaczynają słabnąć czynniki odpowiedzialne za zniewolenie, osobowość i świadomość zaczyna dominować nad rolą, kiedy zwycięży rozpocznie się era zabawy. Postrzegał rewolucję w kategorii święta, jako całościowe przekształcenie rzeczywistości oparte na spontanicznej kreatywności i zasadzie jakościowej potęgującej możliwości oraz potencjał praktyczny. Cząstkowość zmian i przekazywanie nadzoru „rewolucyjnym przywódcom” przez rewolucyjną wspólnotę, pozwalała na nowo panować ciemiężycielom po dokonaniu się przewrotów znanych z historii. Jest to syndrom rezygnacji, będący antytezą „przezwyciężenia”, który prowadzi do zaprzedania woli życia i zaprzężenia w kierat produkcji i konsumpcji. [30] W procesie rewolucyjnym niezbędna jest poezja organizująca spontaniczność twórczą, wzmacniająca jej działanie na świat, a także generująca nowe rzeczywistości. Jest spełnieniem krytycznej teorii, ukoronowaniem rewolucyjnej taktyki i strategii, apogeum walki o życie codzienne, czynem par excellance rewolucyjnym. [31] Pragnienie tworzenia konstytuujące samorealizację, pragnienie miłości konstytuujące komunikację i pragnienie zabawy konstytuujące partycypację to fundamenty życia oparte na zespoleniu umysłu i namiętności. Rewolucja życia codziennego została utożsamiona z zabawą. Taktyka oparta jest na „totalnej guerilli”, równoczesnej na wszystkich frontach: w kulturze i polityce, sferze socjalnej i ekonomii. Zakłada to destrukcję porządku rzeczy krepującego sztukę życia, gdyż w obronie wolności dozwolona jest każda reakcja. [32] Koncepcja rewolucji życia codziennego Raoula Vaneigem, tak jak wyżej omówiona ma początek w sferze świadomości indywidualnej i zbiorowej, postuluje spontaniczne działanie kreacyjne w atmosferze święta zamiast operowania frazesami. Autor ten jednak stwierdza konieczność użycia przemocy, taktyki „totalnej guerilli”, nihilistyczne zburzenie struktur systemu jest koniecznym etapem – preludium konstrukcji nowego ładu.

Rewolucja psychedeliczna wiąże się z odkryciem możliwości poszerzania świadomości i potencjału percepcyjnego dzięki substancjom zawierającym alkaloidy, głównie o działaniu halucynogennym. Nie jest to novum, antropologia i etnologia nie znają kultur, które oparłyby się pokusie, mniej lub bardziej sztucznego „poszerzania świadomości”, wzbogacania potencjału ludzkiego postrzegania i doświadczania świata o możliwości, jakie niosły ze sobą takie „wehikuły” transformujące świadomość, jak medytacja, ekstaza mistyczna, rytuał i towarzyszący mu stan transu, czy wreszcie substancje narkotyczne o działaniu halucynogennym. Szczególnie te ostatnie zdają się łączyć cywilizacje ponad wszelkimi podziałami, od neolitu, aż po zindustrializowaną kulturę zachodu. Pragnienie duchowego przebudzenia, badania przestrzeni wewnętrznej lub czysty eskapizm, popychały rzesze spragnionych nowych wrażeń ludzi ku stosowaniu substancji psychoaktywnych, w celu poszerzenia swego doświadczenia o odmienne stany świadomości (altered states) sytuujące się zwykle pomiędzy religijnym olśnieniem a ostrym atakiem psychotycznym. [33] Większość społeczności używała substancji psychoaktywnych zarówno w celach obrzędowych, jak i świeckich. Odmienne stany świadomości odróżniano od „normalnych” oraz dzielono na zakazane i dozwolone. [34] Zmiany w chemizmie mózgu wywołane przez psychodeliki, powodują metamorfozę znajomego świata. Otwiera to drogę do szybkiego obrazowania i do niezwykłej głębi percepcji wzrokowej i słuchowej, napływu „nowej wiedzy”, która zarazem jest czymś prastarym, pierwotnym. Świadomość psychedeliczna jest wielokrotnie bardziej intensywna, niż normalna świadomość na jawie. Dzięki temu odmiennemu stanowi, niektórzy uzmysławiają sobie rolę świadomości w ich codziennej rzeczywistości. [35] Według Stanislava Grofa „doświadczeniu psychodelicznemu”, czyli sztucznemu pobudzeniu świadomości poprzez podanie substancji psychoaktywnych, nieodmiennie towarzyszą przekształcenia podstawowych funkcji psychosomatycznych człowieka. Następują zmiany percepcyjne, emocjonalne, myślowe, intelektualne, pamięciowe, psychomotoryczne, efektem tego zespołu transformacji jest zmiana świadomości. Elementem kardynalnym są także przyjmujące postać wizji omamy wzrokowe i słuchowe oraz halucynacje. Wszystkim „kontrolowanym psychozom” stymulowanym spożyciem LSD właściwe jest finalne doświadczenie „metafizycznej Pustki”, świadomość nieskończoności i wieczności. [36] Głębokie psychodeliczne doświadczenie jest wstrząsem śmierci i ponownych narodzin, włączeniem się w pradawny rytm.

Robert A. Wilson rewolucję psychodeliczną wiąże z tym, że ludzie odkryli po narkotykach nowe doznania w sferze seksualnej. On jak i pokrewni teoretycy cielesnej emancypacji w rodzaju Normana Browna wierzyli, że energią napędzająca kontrkulturowy przewrót jest libido. Badali sięgające zarania cywilizacji tradycje magii seksualnej, opowiadali o ścieżkach duchowości opartych na ekstazie i ekscesie opierając się na technikach archaicznych i współczesnym okultyzmie, nowoczesnej psychofarmakologii i technikach programowania świadomości. [37] Środki halucynogenne były nieodłącznym elementem tego fenomenu, wierzono w ich zbawczą moc, poszerzenie horyzontów. Wśród hipisów przyjmowanie różnorodnych środków pobudzających, tzw. „rozszerzaczy świadomości” było powszechne. Ogłoszona przez Timothy’ego Leary „polityka ekstazy” [38] proklamowała wyzwolenie człowieka z ograniczeń, jakie niosą ze sobą konwencje estetyczne, społeczne i polityczne. Rewolucja psychodeliczna miała doprowadzić do powstania neospołeczeństwa, którego istotą i celem miało być wspieranie, kształcenie, nauczanie i ochrona indywidualnej wolności i osobistego rozwoju. [39]

Prace psychodelicznych kapłanów, apostołów narkotycznej ekstazy i intencjonalnego rozszerzenia granic percepcji oraz doznań były dla większości pokolenia ‘68 biblią. Teoretycy w rodzaju Williama Jamesa – łączył środki odurzające z przeżyciami religijnymi, prof. Humpreya Osmonda – twórca nazwy psychedelic (pochodzi od psyche – umysł i delos – transformujący) propagator peyotlu (substancji z pewnej odmiany kaktusa mającej halucynogenne właściwości), Aldousa Huxleya [40], Timothy’ego Leary [41], Carlosa Castanedy (Nauki Don Juana), Alistera Crowleya (wznowiono wtedy The Diary of Drug Friend, ze słynnym esejem Psychologia Haszyszu), Barbary Lewis (Sexuals Powers of Marijuana), Roberta DeRoppa (Drugs and the Mind), Henry Mullera (The Rosy Crucification), Johna Lilly (The Centre of the Cyclone; prowadził badania nad delfinami, co uczyniło zeń sławnego naukowca, po eksperymentach z LSD uwolnił wszystkie zwierzęta z delfinarium i zajął się odmiennymi stanami świadomości) [42], afirmujący zażywanie środków odurzających i prowadzenie nieskrępowanego życia seksualnego stali się dla uczestników rewolty prorokami nowej rzeczywistości. Ich koncepcje z pogranicza nauki i filozofii lansowały marihuanę i jej pochodne, LSD, grzyby halucynogenne (Psilocybae mexicana) lub ich esencję – psylocybinę, peyotl i meskalinę, jako najefektywniejszą metodę poszerzenia świadomości, porzucenia podziału na pragnienie i rzeczywistość (można zrealizować wszystko, wszelkie ograniczenia wyrażają bezsilność, którą można przezwyciężyć dzięki przeprogramowaniu systemu przekonań) i kontaktu z transcendencją. [43]

Powstała wtedy kultura narkotyków, która dziś rozprzestrzeniła się i w niektórych krajach (np. Holandia) „miękkie” narkotyki zostały zalegalizowane. Było to możliwe dzięki Ruchowi Na Rzecz Zalegalizowania powstałemu w USA w tamtym okresie. Należy zaznaczyć, że społeczeństwo amerykańskie było potencjalnie właściwym obszarem zrealizowania psychodelicznego przewrotu, według badań z 1966 roku 10 mln. ludzi w tym kraju przyjmowało dosyć regularnie środki pobudzające zawierające amfetaminę, 20 mln. proszki nasenne zawierające barbiturany, 3 mln. środki uspokajające. Pod koniec tej dekady marihuanę regularnie paliło 20 mln, 30 mln miało kontakt z psychomimietykami, halucynogenami i psychodelikami, „kwas” spożyło około 1 mln., z czego 20% czynił to regularnie. [44] W społeczeństwie tym, do tej pory istnieje fascynacja możliwościami ingerowania w życie ludzkie różnego rodzaju środkami i substancjami dozwolonymi przez prawo.

Nauka popierała tą ideologię , J. Wasson mówił o „somie zachodu” pozwalającej na stałe odnaleźć stan najwyższej świadomości w odniesieniu do halucynogennej pigułki, którą miała wygenerować biochemia. Hipoteza psychiatrów czechosłowackich zakładała, że LSD, przynajmniej na jakiś czas, niszczy odruchy warunkowe (jeśli wyuczono poprzez bodźce zewnętrzne kompleksu niższości, bądź tłumienia popędów, odruchy te znikną po przyjęciu tej substancji, która pomaga w zmianie tych odruchów, [45] wielu psychiatrów i psychologów wypowiadało się entuzjastycznie o terapeutycznym potencjale tych substancji. Najsłynniejsi wieszcze „kultury LSD”, dr Timothy Leary, dr Ralf Metzner, dr John Lilly i dr Richard Allpert (gdy zorientował się, że to do niczego nie prowadzi stał się guru, przybrał imię Ram Baba Dass) wywodzili się z uniwersytetu Harvarda. Nie szczędząc siebie, niedalekiego Bostonu i campusu w Cambridge, badali od końca 1961 oddziaływanie LSD-25 [46] na ludzki umysł, w eksperymentach brali udział ochotnicy. Odbywało się to na drodze „programowania” (T. Leary) czy „metaprogramowania” (J. Lilly, nazywał mózg „biokiomputerem”), prowadzenie doświadczenia w określonym kierunku, za pomocą łańcuchów (często powtarzających się) słów i obrazów wywołujących odpowiedni oddźwięk. Początkowa euforia trwała krótko, doświadczenia wymknęły się z pod kontroli (jeden ze studentów zbiegł z laboratorium, biegał nago po uczelni i krzyczał, że jest Bogiem [47]). Po dochodzeniu władze uczelni postawiły im ultimatum, odeszli i stali się idolami kontrkultury, prowadzili swe doświadczenia w „undergroundzie”. Terapii zaniechano w resocjalizacji, edukacji i medycynie. [48] Leary, z naukowca przekształcił się w „mesjasza”, zaczął wtedy propagować religię – stworzył Neoamerykański Kościół, gdzie LSD stało się „świętym sakramentem”, wydał serię „modlitewników”, założył Międzynarodową Federację Wolności Wewnętrznej (IFIF) w Zihuatanejo (Meksyk, 1963) i Ligę Odkryć Duchowych (1966). William Hitchcock, milioner z Nowego Jorku oddał mu 4000 akrów ziemi w Milbrook, gdzie osiedlił się ze swymi „wyznawcami”. Redagował od 1964 czasopismo „Psychodelic Revue”, wydał także instruktaż zażywania „kwasa”, The Psychodelic Experience. A Manual Based on The tibetan Book of Dead. Jeszcze w 1966 roku entuzjazmował się spełnieniem psychedelicznego raju [49], jego zwiastunem miała być nonkonformistyczna młodzież. [50] Wielki eksperyment przerodził się jednak w eskalację narkomanii, historia psychodelicznej utopii kończy się wraz z „pogrzebem hipisów”, a jej „najwyższy kapłan” został osadzony w więzieniu (1970) na 30 lat za posiadanie dwóch jointów, zbiegł i tułał się po świecie. Złapano go powtórnie w Afganistanie i ponownie osadzono, wyszedł na wolność po interwencji PEN-Clubu.

Należy tu też wspomnieć o Owsleyu Stanley, ten producent LSD dostarczał w latach 1966-1967 ten środek do „Hashbury” (potoczna nazwa Haight Ashbury, dzielnicy San Francisco opanowanej przez hipisów) masowo i bezpłatnie, należał do najpopularniejszych ludzi w „dzielnicy”. Sam także go zażywał, był zaangażowany w idee psychodelicznej rewolucji. Później „oprzytomniał” i dorobił się fortuny, nazywano go „Fordem narkotyków”.

Psychedelię powiązano z buddyzmem zen, jogą, alchemią i seksem. Leary twierdzi, że jest to „najpotężniejszy środek podniecający, jaki człowiek odkrył. […] rozkosz i ekstaza pod wpływem LSD są tak wielkie, że sposób, w jaki dawniej uprawialiśmy miłość, wydaje się podobny do aktu płciowego manekinów”. [51] W tamtych czasach wierzono, że dzięki narkotykom usunięte zostaną granice rzeczy i bariery oddzielające je od umysłu, powróci sprawiedliwość, braterstwo i miłość. Jednostka i społeczeństwo ulegnie transformacji. Środki psychotropowe miały doprowadzić do tego na zasadzie traumatycznego olśnienia bliskiego stanom satori (oświecenie). Ta iluminacja miała zreintegrować osobowość dziecięcą, a następnie ukonstytuować dojrzałość analogiczna do koncepcji „drugich narodzin”. Narkotyczny trip był interpretowany jako szamańska podróż. W transie szaman umierał i na bębnie wędrował na kraniec świata, często umierał w walce z demonami i rodził powtórnie, by wrócić wzbogacony doświadczeniem wędrówki. Leary na bazie głębokich doświadczeń religijnych u Indian stworzył całą systematykę poziomów świadomości, by wyjaśnić, co ma miejsce w narkotycznym transie. [52]

Leary bynajmniej nie zmuszał nikogo do używania LSD. Dla tych, którzy decydują się na trip stawiał konieczny warunek: „troskliwego, drobiazgowego i umiejętnego przygotowania sesji, z niezbędnym udziałem doświadczonego przewodnika”, jego rewolucja opierała się na dwóch zasadniczych przykazaniach: „Nie będziesz zmuszał bliźniego swego do zmiany swej świadomości” i „Nie będziesz zabraniał bliźniemu swemu zmieniać swą świadomość”. [53] Przyłączenie się i uczestnictwo w rewolucji psychodelicznej miało być w pełni świadomym, suwerennym i autonomicznym aktem woli jednostki.

Kultura narkotyków posiadała swą muzykę, wędrowni bardowie opiewali Lady Snow – kokainę, o niej traktuje też ballada Cocaina All Around My Brain. Powstał cały nurt muzyki zwany psychodelic rock lub acid rock, oparty na długich improwizacjach, gdzie utwory nawiązywały do stanów postnarkotycznych i opisywały je. Fenomen ten łączył muzykę, video art w postaci wizualizacji przypominających wizje, ilustrujących dźwięki podczas koncertów, poezję i taniec. Zwolennicy „rozszerzaczy świadomości” mówią też o psychedelicznym filmie, teatrze, malarstwie, tatuażu, a nawet znaczku pocztowym. [54]

Rewolucja seksualna przeciw purytańskiej moralności opartej na dogmacie „seks jest grzechem”, była być może rezultatem tego, że „Amerykanie myślą o seksie wiele złego, ale myślą o nim naprawdę często” [55]. Miała doprowadzić do pełnego wyzwolenia jednostki i osiągnięcia przez istotę ludzką pełni szczęścia za pośrednictwem seksualnych aktów, często wspomaganych przez praktyki wschodnie i środki stymulujące postrzeganie. To pomieszanie seksu i religii [56] inspirowały lektury tantryczne, sufickie i okultystyczne [57], Henry Muller pisał „Szerzy się wśród nas iluminacja seksualna. Akceptacja nowych form społecznych nastąpi wówczas, gdy pozbędziemy się strachu przed nagością, gdy uznamy prawa obywatelskie naszych ciał”. [58] Uważano, że „doświadczenie szczytowe” tuż przed orgazmem ma znamiona transcendencji, jest synonimem satori (A. Watts mówił o małym satori), hinduistycznego samadhi, w tym momencie normalna świadomość ulega zawieszeniu, człowiek doznaje eksplozji (implozji) ego, które rozpływa się w rozkoszy, dochodzi do paradoksalnego wrażenia, że „cały świat jest moim ciałem”. [59]

Miłość uprawiano grupowo, orgiastycznie i rytualnie, miało to charakter archaicznego święta. Nie dopuszczano do aktów gwałtu i przemocy, przeciwnie – była to forma zespolenia, katharsis, rewitalizacji sił ducha, doświadczenie zgoła religijne. Cielesne igraszki miały też charakter ludyczny, panowała pełna tolerancja preferencji. Dzięki temu istniała możliwość doświadczenia różnorodnych aspektów seksualności. [60] „Seks powinien być wolny, święty i odbywać się w sposób naturalny, bez poczucia winy, dla czystej przyjemności i komunikowania sobie miłości” – tak miejsce sfery erotycznej w życiu określa Gridley Wright, jeden z hipisowskich „kapłanów”. [61] Uważał też, że ówczesne problemy społeczne wynikają w dużej części z napięć wynikających z niezaspokojonych popędów i traktowania erotyzmu w kategoriach tabu. Ważnymi postaciami, ideologami rewolucji seksualnej byli Norman Brown i psycholog Wilhelm Reich, autor ezoterycznych prac na temat orgazmu [62] i konstruktor maszyny „kumulującej orgiastyczną energię wszechświata”.

Z dzisiejszej perspektywy widać jak naiwne były założenia i dążenia piewców narkotykowo-seksualnego przewrotu. Ich wizje nie ziściły się, rewolucja psychodeliczna nie doprowadziła do powstania nowego społeczeństwa bytującego na wyższym poziomie świadomościowym, propagacja narkotyków przyniosła efekt odwrotny do zamierzonego, miast intelektualno-duchowego progresu – degradację, totalnej wolności i wyzwolenia z wszelkich ograniczeń – zniewolenie w szponach nałogu. Nie przyjmowali do wiadomości żadnych zagrożeń płynących z „brania”, nie zdawali sobie sprawy z uzależniających mocy tych środków, ich twierdzenia wydają się miejscami niepoważne. [63] Problemem jest także recepcja tych idei przez społeczeństwo, teoretycy rewolty psychodelicznej nie przewidzieli, że upowszechnienie narkotyków i swobodny do nich dostęp może doprowadzić do degeneracji młodzieży, która masowo, zachłannie, w duchu panującego hedonizmu, sięgnęła po te środki, często nie będąc świadoma związanego z tym niebezpieczeństwa. Koncepcje Leary’ego stały się legitymacją i usprawiedliwieniem dla rzeszy pogrążającej się w nałogu. Ekspansja AIDS na Ziemi zweryfikowała i brutalnie obnażyła nieprzystawalność tych idei do współczesnych warunków bytowych. Choć najszybciej rozprzestrzenia się w Afryce, Ameryce Południowej i Azji (na kontynentach opanowanych przez nędzę, brak higieny, wojny, indolencję technologiczno-infrastrukturalną, gdzie idee kontrkultury nie dotarły), to rozluźnienie norm obyczajowych, swoboda seksualna, wielość przygodnych kontaktów jest być może głównym „sprzymierzeńcem” (obok nieodpowiedzialności i nieświadomości) rozwoju tego wirusa na obszarze Ameryki Północnej i Europy Zachodniej.

Choć z perspektywy czasu podstawowe założenia ruchu odmowy (bezinteresowność i czystość, nieskalanie grzechem pierworodnym manipulacji i formalizacji uczestników, wprowadzenie autentycznej demokracji bezpośredniej, przyjaźń, szczerość, dobre intencje) okazały się utopijnymi mitami, a ich realizacja pozostała w sferze marzeń, stwierdzenie, że było to wydarzenie jednoznacznie daremne czy nawet szkodliwe jest błędem. Analogicznie należy traktować wartościowanie jednoznacznie pozytywne (euforyczne) tego fenomenu, przedstawiające Ruch jako nowatorski, postępowy, uzdrawiający i wzbogacający rzeczywistość, wspaniały zryw idealizmu młodego pokolenia torującego drogę nowej, prawdziwie uniwersalnej i humanitarnej cywilizacji postindustrialnej. Apologeci kontestacji młodzieżowej akcentują transformację cywilizacji zachodniej zdeterminowaną przez kontrkulturową rewolucję – przemiany w sferze obyczajowej (liberalizm kulturowy przejawiający się dziś poprzez adaptację i transformację odmiennych wzorów kulturowych, dostosowania poszczególnych funkcji systemu do nowych potrzeb i wymogów członków społeczeństwa, liberalizacji kodeksów obyczajowych i moralnych, zwiększającego się obszaru wolności praw dla dyskryminowanych wcześniej mniejszości, dalszych ustępstw na rzecz akceptacji oryginalności, odmienności i nietypowości; redefinicja ról seksualnych (a w konsekwencji społecznych) wynikającej z apoteozy miłości; zanegowanie moralności protestanckiej ograniczającej rolę kobiety (pełniła funkcję instrumentalną, prokreacyjną „w służbie życia”, była podporządkowana mężczyźnie – patriarsze. Dziś jest samodzielnym, równoprawnym partnerem i uczestnikiem życia) i traktującej seksualność w kategoriach grzechu – stała się integralną częścią egzystencji społeczeństw), zwrócenie uwagi na problem kryzysu ekologicznego (od końca lat 60. można mówić o stałym progresie świadomości społecznej w kwestii ochrony środowiska przyrodniczego, ludzkość angażuje się w coraz większym stopniu w przywrócenie równowagi ekologicznej zarówno na poziomie jednostkowym i społecznym, lokalnym i globalnym), wyścigu zbrojeń, eksploatacji krajów Trzeciego Świata i rosnące dysproporcje między bogatą Północą a biednym Południem. Kwestie te są przedmiotem zainteresowania alternatywnych ruchów społeczno – ideowych spośród których należy wymienić ekologizm, anty(alter)globalizm, New Age, – stworzenie nowego paradygmatu nauki zwanego przez J. Prokopiuka „paradydygmatem wyobraźni” [64] – łączącego typowe, racjonalne podejście z odwołaniem się do metafizyki, pozazmysłowych możliwości poznawczych człowieka, oraz traktującego rzeczywistość holistycznie. Nowa nauka postuluje poszerzenie źródeł poznania: obok racjonalnego proponuje „poznanie przez wgląd”, czyli intuicję, wyobraźnię i wiedzę poprzez ciało (carnal knowledge) – F. Capra w jednym z wywiadów stwierdził, że „ma swe przekonania i poglądy w kościach”, a wiec nie tylko je posiada, ale dogłębnie odczuwa i przeżywa, podkreślana jest także rola świadomości w procesie poznawczym; podejmowanie problemów nie mieszczących się we wzorcu nauki kartezjańsko-newtonowskiej.

Prymitywna, dychotomiczna ocena jest tu nie do przyjęcia ze względu chociażby na złożoność i wielowymiarowość tego fenomenu będącego tyglem rozmaitych, niejednokrotnie przeciwstawnych koncepcji, wartości i zachowań. Pacyfizm sąsiadował tu z aktami terroru, idealistyczne wizje reform przebudowy świata współistniały ze ślepą i nihilistyczną destrukcją kultury, dążenia autokreacyjne i samorealizacyjne koegzystowały z narkomanią wyniszczającą masowo ówczesną młodzież w sensie biologicznym i duchowym. Była to z pewnością forma dewiacji. Dla systemu społecznego jednakże dewiacje są niekoniecznie bardziej dysfunkcjonalne niż funkcjonalny jest dlań konformizm. Dewiacje stanowić mogą oczekiwany i poniekąd racjonalny rezultat pewnych dysfunkcji w strukturze społecznej i kulturowej. Dezorganizacja w tych strukturach popycha młodych do zachowań niezgodnych z normami i wzorami społecznymi. Młodzież, z natury usposobiona idealistycznie, z łatwością dostrzega niekonsekwencje i sprzeczności funkcjonujące w świecie dorosłych oraz niewydolność instytucji społecznych. Prowadzi to do stwierdzenia, że wartości obowiązujące w kulturze dominującej są złe i nie zaspokajają podstawowych potrzeb. Konsekwencja takiej oceny jest porzucenie norm obowiązujących i próba zastąpienia ich własnymi. [65]

PRZYPISY

[1]
A. Jawłowska, Kontrkultura [w:] „Encyklopedia kultury polskiej XX w. Pojęcia i problemy wiedzy o kulturze”, red. A. Kłoskowska, Wrocław 1991, s. 63.

[2]
Ibid, ss. 64–65.

[3]
Ibid., s. 66.

[4]
Lata 1955-1965 to okres, w którym wyzwoliło się większość krajów kolonialnych w Afryce i Azji, ta erupcja wolności była jednym z ważniejszych imperatywów kontestacji w Europie. W USA większe znaczenie miał konflikt kubański, tamtejsza rewolucja Castrowska i ruchy rewolucyjne w niemal wszystkich krajach Ameryki Południowej przeciwstawiające się reżimom usługującym CIA i kontrolującym gospodarkę wielkim korporacjom amerykańskim. W młodych państwach i działaniach narodowowyzwoleńczych fascynowała możliwość natychmiastowego zbudowania idealnego społeczeństwa bez przechodzenia przez fazę kapitalizmu, żywiołowość, aktywność, opieranie się na człowieku, potencjał zniszczenia establishmentu i szerzej imperializmu; J. Batałow, Filozofia buntu, Warszawa 1976, s. 93.

[5]
A. Willener, L’image – action de la societe ou la politisation culturelle, Paris 1970, s. 45; cyt. za: A. Jawłowska, Drogi kontrkultury, Warszawa 1975, s. 111.

[6]
K. Vidmar, Rebellion as Education, [w:] „The Movement toward a New America”, New York 1970, s. 309.

[7]
D. Brzostek, O utopiach kontrkultury, „Antena Krzyku” 2004, nr 1, s. 40.

[8]
Ch. Reich, Zieleni się Ameryka, Warszawa 1976, s. 32.

[9]
Ibid., 35.

[10]
Ibid., 34.

[11]
Ibid., 40.

[12]
Ibid., 42.

[13]
Ibid., 65– 66.

[14]
Ibid., 67.

[15]
Ibid., 86.

[16]
Ibid., 89.

[17]
Ibid., 36.

[18]
Ibid., 37.

[19]
Ibid., s. 280.

[20]
Ibid., s. 38.

[21]
Ibid., ss. 248–250.

[22]
Ibid., ss. 252–258.

[23]
Ibid., ss. 276–282.

[24]
Ibid., ss. 291–295, 302.

[25]
Ibid., ss. 315–320.

[26]
R. Vaneigem, Rewolucja życia codziennego, Gdańsk 2004. 138–139, 150.

[27]
Autor wyróżnia nihilizm aktywny, poddający krytyce przyczyny rozkładu – przedrewolucyjny oraz nihilizm bierny, preludium konformizmu.

[28]
R. Vaneigem, Rewolucja życia codziennego, op. cit., s. 108, 163.

[29]
W odwróconej perspektywie praxis zastępuje poznanie, wolność – nadzieję, natychmiastowość woli – zapośredniczenie. Kreatywność staje się najwyższą siłą sprawczą Oznacza to tryumf stosunków ludzkich opartych na partycypacji, komunikacji i samorealizacji. Opiera się na subiektywizmie, uchwyceniu siebie i uznaniu za punkt wyjścia oraz rozbudzeniu nienasyconej woli życia; Ibid., s. 164.

[30]
Ibid., ss. 164–165, 169.

[31]
Ibid., ss. 187, 197.

[32]
Ibid., s. 262.

[33]
D. Brzostek, Mowa przebudzenia albo o sztuce psychodelicznej, „Antena Krzyku” 2004 nr 2, s. 40.

[34]
R. Rudgley, Alchemia kultury. Od opium do kawy, Warszawa 2002, s. 172.

[35]
M. Ferguson, Na rozdrożu: przemiana ludzi, [w:] New Age, wybór P. Macura, Kraków 1993, s. 25.

[36]
D. Brzostek, Mowa o przebudzeniu albo o sztuce psychodelicznej, „Antena Krzyku” 2004 nr 2, s. 40.

[37]
R. Księżyk, Krótkie spięcie z psychodelią, „Antena Krzyku” 2002, nr 2, s. 55.

[38]
Doświadczenie osiągnięcia wolności od ograniczeń, zarówno tych ustanowionych dla siebie przez jednostkę, jak i zewnętrznych; stan egzaltacji i zachwytu, w którym normalne kategorie rozumienia wydają się być przekroczone. Z greckiego: EX-STASIS. Ze swojej definicji, ekstaza jest procesem podłączania i odłączania się do i od biegu wydarzeń. Wymaga powtarzalnej sekwencji odpadania (drop out) co oznacza tutaj uniezależnienie się od uwarunkowań zarówno środowiskowych, jak i od wdrukowanego systemu skojarzeń i standardowych procesów postrzegania i myślenia. W przypadkach, gdy wiele indywidualnych bytów doświadcza ekstatycznego przeżycia w tym samym czasie, kreowana jest krótkotrwała kontrkultura. Synonimy to: euforia, odlot, odjazd, zachwyt, olśnienie, oczarowanie, podekscytowanie, radość, nirwana, rozkosz; R. Palusiński, Od tłumacza i wydawcy, [w:] T. Leary, Polityka ekstazy, www.drugs.pl

[39]
„Nasza rewolucja kreuje nowe, post-polityczne społeczeństwo oparte na Ekstazie tzn. na doświadczeniu Indywidualnej Wolności.[…] Jest kulminacją mistycznych transcendentnych, upiornych, pełnych halucynacji marzeń, które przejawiały się jako wizje w naszych najwyższych psychodelicznych stanach”; cyt. za: T. Leary, Polityka ekstazy, op. cit.

[40]
Niezmiernie ważna dla kontestującej młodzieży postać. Ten zmarły w 1963 roku angielski pisarz i eseista, „prorok psychedelicznego transu” propagował kulturę narkotyków, w szczególności meskalinę i LSD (uznał je za „sakrament”, środki transportujące w inny wymiar, do wyższej przestrzeni duchowej, przenoszące ludzki umysł w rejony „Boskiej Transcendencji” katalizatory przemiany), który to środek jego żona Laura podała mu na łożu śmierci w celu przeniesienia umierającego w świat transcendencji. Odprawiła też rytuał zaczerpnięty z tybetańskiej księgi umarłych Bar-do T os-grol. Najbardziej wpływowym dziełem były teksty Drzwi percepcji, opiewający doświadczenia ze środkami rozszerzającymi świadomość oraz Niebo i Ziemia; T. Paleczny, Bunt nadnormalnych, Kraków 1998, s. 194.

[41]
Niewątpliwie jedna z ikon pokolenia ’68. Zaangażowany personalnie w ruch hippisowski, uczestnik wielu zlotów i festiwali. Młodzież zwała go „Mesjaszem LSD”, natomiast pokolenie rodziców znienawidziło i ochrzciło „Szalonym Doktorem”. W swych eksperymentach powoływał się na Hermana Hessego (jego dzieło Wilk stepowy było jedną z najpoczytniejszych powieści tego okresu), który odkrył „ścieżkę olśnień” poprzez fascynację duchowością i filozofią Orientu. Leary opierając się na doświadczeniach niemieckiego noblisty postulował dopełnienie kultury zachodniej elementami Wschodu i tradycji Indian, a także Azteków oraz wyzwolenie poprzez medytacje i przyjmowanie środków psychoaktywnych – szczególnie LSD. Jego doświadczenia ze środkami psychotropowymi miały początek w Meksyku, gdzie podczas lata 1959 skonsumował porcję grzybów psilocibe, po których doznał halucynacji i wrażenia „nieskończonych możliwości” ludzkiego mózgu. Stał się profetą nowych idei, których nośnikiem miały być środki psychotropowe rozszerzające umysł i znoszące ograniczenia poznania przez mózg. Był autorem fundamentalnych dla hippizmu haseł drop out (odpadnij), turn on (włącz się ), tune in (dostrój się). Umierając 31.V.1996 (urodził się w 1920) w swym domu w Bevery Hills powiedział: „Myśl za siebie, podważaj autorytety”, był to jego testament przekazany do wszystkich młodych duchem na świecie. Można uznać, że był jednocześnie wizjonerem, prorokiem i kapłanem nowej wiary. Dzięki jego eksperymentom powstała więź między psychodelią i „religią miłości”. Uczynił z narkotyków rodzaj sakramentu, rytualnego środka psychodelicznej ekstazy. Pełniły funkcje symbolu i atrybutu kontestacji, umasowił je zarazem i uczynił towarem rynkowym. Jego podejście do narkotyków nie miało wiele wspólnego z dominującym dziś w tej kwestii hedonizmem („większość ludzi stosujących LSD lub marihuanę, aby być „na haju”, w rzeczywistości nie wie jak to robić, ponieważ nauka i dyscyplina ekstazy jest prawdopodobnie najbardziej wymagającą jogą o jakiej mogę sobie pomyśleć”), były dla niego czymś w rodzaju religii, fundamentem profetycznych wizji – „Uważam, że moja praca jest przede wszystkim religijna, ponieważ jej celem jest systematyczna ekspansja świadomości i odkrywanie tych energii, które ludzie nazywają „boskimi”. […] LSD jest jogą Zachodu. Celem religii Wschodu, tak jak celem LSD, jest wznieść się do góry: to znaczy rozszerzyć swoją świadomość i odnaleźć ekstazę i zawarte w niej objawienie”, pisał. Dla kontrkultury tamtych lat jawił się jako największy autorytet w tej kwestii, jego koncepcje stały się teoretyczną legitymacją i afirmacją „brania”, podłożem, na którym wykiełkowała wszechobecna dziś kultura narkotyków; T. Słoń, Timothy Leary, „Machina” 1996, nr 4–5, ss. 16–17; K. Jankowski, Hipisi w poszukiwaniu ziemi obiecanej, Warszawa 1972, s. 83, 85; T. Leary, Polityka ekstazy, op. cit.

[42]
S. Tokarski, Orient i subkultury, Warszawa 1996, ss. 24–25, T. Leary, Polityka ekstazy, op. cit.

[43]
Twierdzili, że wielcy mistycy wytwarzają podczas długotrwałego stresu, w swych gruczołach „różową adrenalinę” bądź adrenochrom, ekwiwalent psychodelików o składzie chemicznym podobnym do LSD, czy meskaliny (substancja psychoaktywna znajdująca się w peyotlu); R. A. Wilson, Sex, narkotyki i okultyzm, Toruń 2002, s. 110.

[44]
K. Jankowski, Hipisi …, op. cit., s. 203, R. A. Wilson, Sex, …, op. cit., ss. 12–13, 42.

[45]
Ibid., s. 95.

[46]
Dwuetylamid kwasu lizergowego, wysyntetyzowany w 1938 ze sporyszu żytniego (Secale cornutum) przez dr Alberta Hoffmana (światowej sławy chemika, członka Komitetu Noblowskiego, byłego dyrektora Oddziału Badań Sandoz A.G., koncernu farmaceutycznego w Szwajcarii), który w 5 lat później odkrył jego „psychiczne działanie”. Skrót pochodzi od niemieckiego lyserg saure diethyleami. O historii powstania, oddziaływaniu, skutkach ubocznych LSD w jego książce LSD. Moje trudne dziecko, www.drugs.pl.

[47]
„Nigdy nie dałem dragów żadnemu studentowi. Podawaliśmy środki psychodeliczne absolwentom, młodszym profesorom i naukowcom Harvardu. Te osoby były bardzo dobrze wyszkolone i przygotowane do doświadczenia. Byli oni motywowani poważnym celem, czyli zdobyciem większego zakresu wiedzy o świadomości, grze polegającej na doskonaleniu tej techniki, w celu wykorzystania jej w życiu osobistym i pracy zawodowej” – ten cytat Leary’ego z Polityki ekstazy przeczy temu.

[48]
W latach 50 i 60, LSD było dość często stosowane w diagnozowaniu i lecznictwie psychiatrycznym, używano go w resocjalizacji więźniów (Harvard University 1960-63), skutecznym leczeniu alkoholizmu: H. A. Abramson, The Use of LSD in Pychoterapy and Alcoholism, Indianapolis, 1967; Hoffer and Osmond, New Hope for Alcoholics, New Hyde Park, N.Y, 1968; Smart, Storm, Baker and Solursh, Lysergic Acid Diethylamide (LSD) in the Treatment of Alcoholism, Toronto, 1967; zmniejszaniu poziomu bólu i lęku u chorych w terminalnej fazie raka: dr G. W. Arendsen-Hein Ederveen, Holandia; dr Eric Kast – University of Chicago Medical School.

[49]
W kwietniu podczas wykładu dla swych zwolenników mówił „Następna dekada będzie przypuszczalnie najbardziej podniecającym okresem w historii ludzkości […] psychodeliczna batalia została wygrana. W 1970 roku liczba Amerykanów zażywających LSD będzie wahała się między 10 a 30 mln.”, cyt za K. Jankowski, Hipisi …, op. cit., s. 91.

[50]
„Proszę pamiętać, że to uczniowie collegów podłączają się – najbystrzejsi i najbardziej obiecujący z pośród młodocianych. Cóż za ekscytująca perspektywa: pokolenie twórczej młodzieży odmawiające udziału w pochodach, odmawiające pójścia do biur, odmawiające objęcia urzędów, odmawiające zajęcia swojego miejsca w kieracie”; cyt. za: T. Leary, Polityka ekstazy, op. cit.

[51]
K. Jankowski, Hipisi …, op. cit., s. 28.

[52]
Ibid., s. 96.

[53]
T. Leary, Polityka ekstazy, op. cit.

[54]
B. Kurowski, Zdeptane kwiaty, Warszawa 1992, s. 127.

[55]
Tallulah Bankhead; cyt. za: R. A. Wilson, Sex, …, op. cit., s. 40.

[56]
Powstawały eklektyczne kulty w rodzaju Keristy Johna Presmonta, który w manifeście 69 Pozycji proklamował zalegalizowanie takiej liczby form seksualności (w tym: cudzołóstwo, lesbianizm, sodomię, seks grupowy, pornografię, poligamię, …), uprawiano miłość grupowo, lecz niczego nienarzucano, jednym z członków była nawet dziewica; Ibid., s. 48.

[57]
Tantra, joga dotyku, obejmująca jogę seksu, inspirująca świątynie erotyczne, koncentruje się na energii somatycznej (Kundalini) i świadomości czakr.. Tantrycy zauważyli, że spowolnienie aktu płciowego, niedopuszczenie do ejakulacji, utrzymywanie jak najdłużej stanu maksymalnego napięcia prowadzi do doświadczeń szczytowych. Wierzyli, że kontakt z transcendencją tylko podczas wydłużonego stosunku (mistrzowie potrafią kochać się nieustannie przez 8 godzin), wprowadzili zakaz orgazmu (sufi i okultyści poluzowali ten zakaz, starając się jednak maksymalnie odwlec orgazm); Ibid., ss. 119–120.

[58]
Cyt. za: S. Tokarski, Orient i subkultury, op. cit., s. 23.

[59]
R. A. Wilson, Sex, …, op. cit., s. 45.

[60]
I. Krzemiński, Lata szczęśliwe, lata szalone …, „Znak” 1993 nr 4, s. 28.

[61]
K. Jankowski, Hipisi …, op. cit., s. 116.

[62]
Sądzi, że współczesną cywilizację trapi „niemoc orgazmiczna”, niezdolność osiągnięcia totalnego orgazmu spowodowanego lękami przekazywanymi przez antyseksualne religie i instytucje patriarchalne, Ibid., s. 121.

[63]
„Wszelka działalność podejmowana z myślą o zniszczeniu tych leków opiera się na zabobonie. Nie ma dowodów na to, że są one tak szkodliwe jak alkohol lub tytoń. Trudno też dociec ich jakiejkolwiek szkodliwości, chyba że stosuje się je w niewłaściwych okolicznościach lub też ich konsumentami są psychotycy. Substancje te są mniej groźne od zawartości przeciętnej apteczki domowej.”, pisał A. Watts; cyt. za: Ibid., s. 65.

[64]
J. Prokopiuk, Paradygmat wyobraźni, „Literatura na świecie” 1982, nr 3–4, passim; .

[65]
M. Filipiak, Od subkultury do kultury alternatywnej, Lublin 1999, s. 104.

——————————————————————————————–
Materiał udostępniany na zasadach licencji
Creative Commons 2.5 Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne

——————————————————————————————–