Radosław Bomba: Netokracja, czyli bit określa świadomość

„Kultura i Historia” nr 11/2007

Radosław Bomba
Netokracja, czyli bit określa świadomość

Alexander Bard, Jan Soderqvist, Netokracja. Nowe elity władzy i życie po kapitalizmie, tłum. Piotr Cypryański, wyd. Akademickie i Profesjonalne, Warszawa 2006., ss. 259.

W latach 60-tych XX wieku rząd USA stanął wobec nowego zagrożenia. Związek Radziecki wystrzelił pierwszego satelitę na orbitę okołoziemską. Ta sytuacja dobitnie pokazała Amerykanom, że aby nie wypaść z gry o tworzenie globalnego porządku muszą przyśpieszyć swój rozwój technologiczny. Owocuje to dużymi dotacjami na sferę nauki oczywiście związaną z sektorem zbrojeń. Tak w zimnowojennej atmosferze nerwowego sporu pomiędzy dwoma mocarstwami rodzi się Internet.

Nowa technologia nie miała służyć jedynie usprawnieniu przepływu informacji i jej szyfrowaniu. Chodziło tu o delegowanie uprawnień z jednego centrum dowodzenia do licznych połączonych ze sobą w sieć węzłów. Działanie takie miało zapewnić przetrwanie dowództwa i struktur państwowych w przypadku potencjalnego ataku nuklearnego. Nie było tu już jednego centrum dowodzenia, którego zniszczenie zapewniałoby wygraną sowietom, lecz istniały liczne węzły, które dzięki sieci mogły w każdej chwili zastąpić węzeł zniszczony, przejąć jego uprawnienia i w razie konieczności odtworzyć go.

Dziś Internet jest elementem naszego codziennego życia i mało kto pamięta o jego militarnych korzeniach. Tak jak ponad czterdzieści lat temu sieć zreorganizowała technikę prowadzenia wojen, tak dzisiaj powszechnie dostępna, głęboko reorganizuje społeczeństwo, wizję świata i człowieka. Przeobrażenia te często umykają naszej uwadze.

Poddając refleksji zjawisko globalnej sieci WWW, zadziwia szybkość z jaką Internet zadomowił się we współczesnych społeczeństwach. Jeszcze w połowie lat 90-tych Internetem interesowały się jedynie wąskie grupy specjalistów i różnej maści zapaleńców. Terminale sieci były dostępne w nielicznych instytucjach, nikt nawet nie myślał, że za dziesięć lat sieć będzie czymś tak normalnym jak TV lub radio. Ewolucji uległ również sam charakter sieci. Początkowo było to medium jedynie tekstowe. Pierwsi użytkownicy komunikowali się za pomocą długich linijek białego tekstu jarzących się na czarnych monitorach. Pierwsze strony Internetowe nie różniły się od zwykłych tekstów pisanych w komputerowym edytorze. Dziś sieć stanowi środowisko w pełni multimedialne. Kolorowe strony, animacje, dźwięk, fotografia i film współgrają z tekstem, a często nawet go zastępują. Przygasły już nieco również pierwsze fascynacje i niepokoje związane z nową technologią. Internet przestał być kojarzony z medium alienującym, zastępującym i wypaczającym kontakty bezpośrednie. Przez nowe pokolenia widziany on jest jako integralny element współczesnego życia. Chociaż rzesze sceptyków i technofobów nadal jeszcze są negatywnie, a nawet wrogo usposobione do nowego medium, to nie można sobie już wyobrazić nowoczesnego społeczeństwa bez sieci.

Co właściwie zmieniła sieć we współczesnym świecie? Czy żyjemy już tak całkowicie inaczej niż jeszcze dekadę wcześniej? Liczne grono współczesnych badaczy odpowiada twierdząco na te pytania. Jak zauważa Manuell Castells, współczesne społeczeństwo stało się społeczeństwem sieciowym1. Nasze relacje społeczne, wzory zachowania, sposoby integracji społecznej przestają być narzucane nam odgórnie jak to miało miejsce we wspólnotach lokalnych lub w społeczeństwie przemysłowym. Dziś jednostka decyduje o swoich relacjach społecznych, mamy tu do czynienia z usieciowieniem skierowanym na ja. To podmiot sam konstruuje swoje społeczeństwo, mamy tu do czynienia z personalizacją relacji społecznej. Dzieje się to właśnie dzięki Internetowi i coraz rozleglejszej sieci. Możemy wręcz powiedzieć, że dziś każdy swoje społeczeństwo ma przy sobie zapisane w pamięci komputera lub telefonu komórkowego. Wzorzec ten wydaje się wręcz naturalną konsekwencją w wysoce mobilnym, globalnym społeczeństwie. Parafrazując Alvina Tofflera2, powiedzieć można, że tak jak społeczeństwo industrialne zbudowane było na wzór fabryki tak współczesne społeczeństwo informacyjne zbudowane jest na kształt sieci oplatającej cały glob, czyli Internetu.

Zmianie uległo również pojmowanie czasu i przestrzeni. Jak zauważa Zygmunt Bauman1 w momencie kiedy wszystko w sieci jest dostępne od razu znika przestrzeń i przemieszczanie się. Nasz świat się kurczy. Kiedy przesłanie Informacji z jednego końca świata na drugi, nie zajmuje nawet ułamków sekundy, znika również czas, na rzecz bez czasu, wiecznej teraźniejszości. Sytuacja taka dynamizuje częstotliwość zmian i przeobrażeń społecznych. Nie można już mówić współcześnie o uniwersalnych, niezmiennych prawdach. Dziś niezmienne fundamenty wiedzy okazują się jedynie lokalnymi rojeniami, rozpadając się w pył pod naporem nowych informacji. Tak jak nieskuteczna okazywała się magia społeczeństw pierwotnych przeciwko technologii kolonizatorów europejskich, tak dziś nieskuteczna okazuje się wiedza w konfrontacji z ciągłą cyrkulacją, transformacją i mnożeniem się informacji. Niczego już nie możemy być pewni, co może wywoływać niepokój, ale jednocześnie nie ma już wiedzy, która jest czymś ograniczającym i zniewalającym jednostkę, co daje poczucie swobody.

Globalna sieć cyrkulacji nie ominęła również gospodarki. Współcześnie nie jest ona już tym, czym była jeszcze parę lat temu. O ile w społeczeństwie industrialnym liczyła się akumulacja dóbr materialnych, o tyle współczesna gospodarka opiera się na przepływie symboli, informacji, które stają się największym bogactwem współczesności. Najzamożniejsi przedstawiciele współczesnego społeczeństwa to informatycy, twórcy programów i gier komputerowych. Wartości zostały współcześnie oddzielone od swoich materialnych korelatów, cała gospodarka natomiast staje się dziś coraz mniej materialna1, nawet pieniądze są dziś kodem binarnym, cyframi na monitorze bankowych komputerów.

Czy możemy dziś powiedzieć, że żyjemy w tym samym społeczeństwie co jeszcze kilkanaście lat temu? Czy nadal te same wartości przyświecają naszym działaniom? Czy wciąż dążymy do tych samych celów? Autorzy „Netokracji”, dobitnie odpowiadają na te pytani głośnym: Nie! W świecie, w którym największą wartością są informacje, a nie dobra materialne, w którym żyjemy na skalę globalną dzięki sieci, w którym nie ma już stałości, a jedynie ciągła mobilność, niemożliwy już jest stary porządek polityczny, gospodarczy i społeczny. Żyjemy już w innym świecie, innym od kapitalistycznych wizji ładu. Ten nowy porządek Alexander Bard i Jan Soderqvist nazywają informacjonalizmem.

„Netokracja” nie jest kolejną, tendencyjną książką o nowej utopii, nowym wspaniałym świecie możliwym dzięki cyfrowej technologii Internetu. Autorzy nie mamią wizją idealnego społeczeństwa. Twierdzą wręcz, że tak jak nie zbawiły nas fabryki, również nie zbawią nas nowe media. Informacjonalizm jest, tak jak kapitalizm, porządkiem opartym na nierównościach społecznych. Również istnieją tu wygrani i przegrani, lepsi i gorsi, jednak zmieniają się zasady społecznych podziałów. Nie są to już ci, co mają dobra materialne w opozycji, do tych którzy ich nie posiadają. Współczesne elity oparte są na dostępie do informacji, jej przetwarzaniu i kontroli jej cyrkulacji, to one właśnie stanowią tytułową netokrację, elitę społeczeństwa sieciowego.

Książka szwedzkich autorów jest próbą trzeźwej, oceny tworzącego się nowego porządku. Nie jest to drobiazgowa i analityczna pozycja naukowa, co zresztą nie było zamiarem autorów. „Netokrację” trzeba postrzegać w kategoriach próby artykulacji i opisu przeobrażeń, które dzieją się na naszych oczach, a których znaczenie nierzadko nam umyka, gdyż brakuje nam szerszego kontekstu, syntetyzującego spojrzenia, nowych terminów do adekwatnego określenia współczesności.

W jedenastu rozdziałach Alexander Bard i Jan Soderqvist prezentują nam wizję nowego społeczeństwa skupiając się na takich jego elementach jak: wpływ technologii na przeobrażenia społeczne, ewolucje porządków społecznych od feudalizmu do informacjonizmu, powstanie społeczeństwa pluralcharnego, wpływ mediów na społeczeństwo współczesne, nowy podział społeczny, powstanie globalnej klasy konsumariatu, narodziny nowej koncepcji podmiotu, wyłaniania się hiererchii władzy, nowy charakter edukacji i nowe konflikty. Autorzy opierają swoje analizy na współczesnych koncepcjach filozoficznych, metodologicznych, socjologicznych, kulturowych nie stroniąc jednocześnie od informacji publicystycznych.

Alexander Bard i Jan Soderqvist na nowo analizują w swojej pracy problem wpływu technologii na kulturę. Zauważają oni miedzy innymi, że współczesne technologie w istotny sposób wpływają na wizję i rozumienie przez nas świata. Ogrom informacji dostępnych dziś przeciętnemu człowiekowi sprawia, że musimy żyć w pewnych fikcjach, wyobrażeniach na temat rzeczywistości, które wytwarzane są między innymi przez współczesne technologie. Gdy większość naszej wiedzy nie pochodzi już z bezpośredniego doświadczenia, wówczas coraz więcej informacji musimy przyjmować na wiarę. Nasze myślenie jest coraz bardziej reorganizowane i konfigurowane za pomocą współczesnych technologii przepływu informacji. To zmienia również porządek społeczny, w którym żyjemy.

Autorzy „Netokracji” próbują także prześledzić jakim przeobrażeniom ulegało społeczeństwo od feudalizmu poprzez kapitalizm, aż do informacjonalizmu. Do analiz swoich wykorzystują oni metodę memetyki. Memy są to pewne wartości, informacje, które analogicznie jak geny w biologii walczą o przetrwanie i ewoluują. Przetrwanie memów zależy nie tylko od ich siły, ale tak jak to bywa w przyrodzie, niejednokrotnie od przypadku. W świetle tej koncepcji nasza kultura wciąż ewoluuje od form prostych do coraz bardziej złożonych. Stąd feudalizm musiał ustąpić miejsca bardziej złożonej formie, jaką jest kapitalizm, a ten z kolei odchodzi współcześnie ustępując pola informacjonalizmowi. Patrząc na ten proces z perspektywy uznawanych wartości jasno widać, że naczelną wartością w każdym z tych systemów jest coś innego. W feudalizmie ceniono ziemie, w kapitalizmie kapitał, a w informacjonaliźmie informację. Historia podobnie jak ewolucja nigdy się nie zatrzymuje stąd postulowanie jakiegoś stanu jako jedynego, stabilnego i nienaruszalnego zawsze jest pewną formą utopii, samo oszustwa. Dziś może nam się wydawać, że nic się nie zmieniło i nadal liczy się pieniądz. Dzieje się tak dlatego, że główne wartości cenione w jednym systemie nie znikają całkowicie, a zmienia się jedynie ich pojmowanie. W kapitalizmie nadal ceniono ziemie, wartość stricte feudalną, ale już nie była ona wartością samą w sobie, postrzegano ją przez pryzmat pieniędzy, jakie można było uzyskać z jej sprzedaży. Dziś ta sama sytuacja dzieje się w informacjonaliźmie, w którym kapitalistyczne prawo własności zostaje niezauważenie zastąpione przez prawa autorskie i patenty, czyli już nie posiadanie pieniędzy, a monopol na informacje staje się cenną wartością.

Te przeobrażenia ustrojowe nie pozostawiają bez zmian samej struktury społecznej. Tak jak kapitalizm wytworzył społeczeństwo industrialne, etatyzm i demokrację tak informacjonalizm wytwarza społeczeństwo pluralchalne. Sama idea demokracji przedstawicielskiej staje dziś pod znakiem zapytania. Gdy wielu ludzi współcześnie żyje w ciągłym ruchu, nie wiążąc się na stałe z żadnym miejscem wówczas kogo tak naprawdę reprezentują wybierani politycy? Większe znaczenie niż fizyczne miejsce zyskuje współcześnie cyberprzestrzeń. To tam powstają nowe neotrybalne społeczeństwa nie oparte już na wspólnocie zamieszkania, pochodzenia, przynależności klasowej, narodowości. Bardziej istotne stają się wspólne zainteresowania i poglądy. Demokracja i system reprezentacji mieszkańców danego terytorium przez wybieranych demokratycznie polityków wydaje się być już nieadekwatny do mobilnych społeczności zamieszkujących globalną sieć. Społeczeństwo pluralcharne w czystej postaci składa się z grup i podmiotów, które realizują swoje zamierzenia i cele, ale nie mają prawa i możliwości narzucać swoich poglądów innym.

Oczywiście to nowe społeczeństwo, jak zauważają autorzy, dalekie jest od propagowanego ideału. We współczesnym świecie, gdzie zmienia się rola informacji, często mamy do czynienia z manipulacją. Bard i Soderqvist nie próbują mamić ideałem, mówią wprost, że ten nowy świat niesie ze sobą również nowe zagrożenia. Jednym z nich jest powszechna manipulacja. Już dziś możemy zauważyć, jak dużą część życia współczesnych mieszkańców społeczeństw rozwiniętych kreują specjaliści od PR. To właśnie takie działania dynamizują proces zachodzenia i adoptowania się zmian społecznych. Współczesny człowiek żyje w świecie szybkiej i permanentnej zmiany. Prowadzi to do pozytywnego wartościowania szybkości i odrzucanie powolności. Rzeczy i wartości na które trzeba czekać tracą na znaczeniu. Współcześnie zmienia się również rola rozrywki. Nie wiąże się ona już tylko i wyłącznie z zabawą, ale staje się wręcz motorem napędzającym gospodarkę. To wytwórnie filmowe, koncerny produkujące gry komputerowe, wielkie stacje telewizyjne stanowią dziś najbardziej dochodową branżę. Czasy wielkich fabryk, kopalń i hut już przeminęły. Dziś konsumpcja niematerialna, symboliczna staje się źródłem zysku.

„Netokracja” stara się również zrekonstruować i opisać rodzące się podziały społeczne. Autorzy zauważają, że w myśli europejskiej funkcjonują dwie tradycje filozoficzne totalistyczna i mobilistyczna. Myśl totalistyczna wywodzi się od Platona, dąży ona do stałości i niezmienności. To z tej tradycji wywodzą się utopie idealnych państw i niezmiennych ustrojów opartych na nienaruszalnych fundamentach. Jest to jednak tradycja niebezpieczna, niosącą ze sobą groźbę wykluczenia, wyłączenia z idealnego ustroju wszystkiego co do niego nie pasuje. Czynniki zagrażające stałości są neutralizowane, stąd filozofia totalistyczna jest filozofią zamkniętą i nietolerancyjną. Współcześnie bardziej adekwatna jest filozofia mobilistyczna. Tradycja ta wywodzi się od Heraklita i neguje wszelką stałość i niezmienność. Mamy tu do czynienia z otwartością na rzeczywistość, a nie z dążeniem do podporządkowywania jej wielkim utopijnym projektom. Przejawia się tu też silny antyfundamentalizm. W koncepcji tej odnajdziemy elementy myśli Nietzschego, który odrzucił wszelkie koncepcje stałości na rzecz wiecznego stawania się. Autorzy wpisują tu również koncepcje Michela Foucaulta, który dążył do demaskowania wszelkiej przemocy, narzucania jednostce niezmiennych, bezdyskusyjnych prawd. Na kanwie tej filozofii formułuje się elita nowego świata, czyli tytułowa netokracja. Tej nowej elicie odpowiada jednak nowa podklasa. Autorzy określają ją jako konsumariat. Główna aktywność tej klasy nakierowana jest na konsumpcję, sterowaną odgórnie przez netokratów. Sama konsumpcja przejmuje jednak we współczesnym społeczeństwie rolę jaką dawniej pełniła produkcja. Dlatego też konsumariat wchodzi w miejsce zajmowane wcześniej przez proletariat. O tym, w którym miejscu tego nowego społecznego układu znajdzie się jednostka decyduje dostęp do informacji, umiejętność posługiwania się nią, ale też wspaniałomyślność w dzieleniu się nią z innymi. Stąd, uogólniając, netokraci aktywnie wytwarzają i przetwarzają informację, a konsumariat biernie ją konsumuje.

Formujący się nowy porządek odbija się również na wizji globalnego ładu. Globalizacja, jak zauważają autorzy „Netokracji”, jest przejawem totalności. Sama ta koncepcja wywodzi się z racjonalistycznej myśli, zakładającej niezmienność i jednorodność potrzeb wszystkich obywateli, które zaspokoić ma kapitalistyczny system. Zakłada to jeden cel, do którego dążyć powinny wszystkie społeczeństwa. Jednak współcześnie totalność ta jest coraz silniej kwestionowana pod wpływem różnorodnych społeczności i grup wytwarzających się w cyberprzestrzeni. Gry komputerowe, Internetowe grupy dyskusyjne, blogi tworzą heterogeniczne społeczności, zmierzające do różnych celów. Jeden głos zostaje zastąpiony tu przez polilog różnych społeczności i grup interesów, które tworzą zręby społeczeństwa pluralchalnego. Idę urbanizacji zastępuje się przez nodalizację, tworzenie nowych sieciowych węzłów, nowych grup, nowych społeczności. Podobnie dzieje się z regionalnością, w której miejsce wchodzi wirtualność.

Przeobrażenia współczesnego świata nie pozostawiają nienaruszonej charakterystycznej dla myśli Zachodniej opozycji natury i kultury. Alexander Bard i Jan Soderqvist ujmują kulturę i naturę jako dwa systemy zarządzania informacją, którym przyświeca nadrzędna zasada ewolucji. Współcześnie jednak, gdy mamy do czynienia z tak dużym rozwojem nauk biotechnologicznych, kiedy genom ludzki został już odszyfrowany opozycja ta traci znaczenie. Autorzy zauważają, że dziś nie ma już natury, a jedynie kultura, która potrafi również oddziaływać na biologię, kształtując ją na własną modłę. Ten rozdział widać na przykładzie prokreacji, która dzięki nowym technologiom staje się dziś czymś oddzielonym od seksu i odbywa się w sterylnych laboratoriach, pod okiem specjalistów. Kultura jak stwierdzają szwedzcy autorzy staje się nową, lepszą wersją natury: Naturą 2.0 [5].

Zmianie ulega także tożsamość jednostki. Indywidualna tożsamość staje się dziś czymś problematycznym i trudnym do utrzymania. Jak zauważają autorzy „Netokracji” współcześnie ujawnia się wręcz ideologiczny charakter „ja”. Tożsamość, co dziś widać wyraźnie, jest pewnym konstruktem kapitalistycznego porządku, który poprzez tę koncepcję i jej internalizację w świadomości jednostek, zapewniał sobie panowanie i powszechną akceptację. Dziś tożsamość jawi się raczej jako pewien konglomerat sprzecznych sił oddziaływujących na jednostkę. Niemożliwy jest już jednorodny i stały charakter „ja”. Współcześnie jest ono w stanie ciągłego stawanie się, wiecznej przemiany. Takiej koncepcji podmiotu sprzyja Internet, który pozwala dowolnie wybierać i zmieniać swoją tożsamość. Nabiera ona tu nowego charakteru, jednostka staje się swoistą istotą sieciową, połączoną w jedność z otaczającym ją światem, co przypomina koncepcje człowieka charakterystyczną dla myśli wschodu. Alexander Bard i Soderqvist nawiązują tu również do koncepcji dywiduum Gilles’a Deleuze, które zastępuje ograniczone i wyizolowane indywiduum. Koresponduje to z koncepcją Derricka de Kreckhova, który stwierdza, że współczesny człowiek, dzięki cyberprzestrzeni, jest niczym wyobrażenie Boga w renesansie, nie ma początku ani końca [6].

„Netokracja” to też analiza nowej władzy, wizji nauki i zagrożeń świata współczesnego. Władza dziś przestaje być już tak jednoznacznie związana z hierarchicznym i centralistycznym układem państwa narodowego. Granice rozmywają się w cyberprzestrzeni, a państwa nie potrafią już skutecznie wpływać na obywateli i ich życie. Sam ciężar władzy również przychyla się w stronę Internetowych struktur i nabiera pluralchalnego charakteru. Podobne przeobrażenia dotykają wiedzy. Jak zauważają autorzy, niemożliwe jest już wytworzenie jednej, spójnej, a przede wszystkim trwałej wizji świata. Ważniejsze od całościowych ujęć staje się uogólnienie, mające jednak tylko charakter doraźny i czasowo ograniczony. W netokracji drobiazgowe i dalekosiężne analizy tracą swoje znaczenie na rzecz szybkich i syntez umożliwiających szybkie działania. Wpływa to, według szwedzkich autorów, na cały system edukacji i wytwarzania wiedzy we współczesnym społeczeństwie. Uniwersytety i akademickie analizy będą coraz bardziej tracić na znaczeniu. Ważniejsze staną się instytucje ciągle uaktualniające wiedzę, będące na bieżąco, takie jak na przykład fora internetowe. Zmieni to także charakter oświaty. Nowe pokolenie więcej pożytecznej wiedzy zdobywać będzie przez zabawy z komputerem tj. gry komputerowe niż przesiadywanie w szkolnej ławie.

Nowy porządek nie będzie jednak wolny od nowych konfliktów. Liczne rzesze wykluczonych i sfrustrowanych przedstawicieli konsumariatu, będzie odpowiedzialnych za ślepe ataki agresji. Sytuacja taka już jest dostrzegalna we współczesnych społeczeństwach. Wystarczy przytoczyć tu zamieszki, zdarzające się cyklicznie na przedmieściach Paryża. W podobnym tonie mówi o tym problemie Zygmunt Bauman w swoim „Życiu na przemiał” [7]. Jednym słowem nowym trendom będą towarzyszyć konttrendy jak np.: zanikowi roli państw narodowych- wzrost nacjonalizmu.

Podsumowując, można uznać „Netokrację” za nową wizję tworzącego się świata. Jest to próba opisu współczesnego społeczeństwa wytworzonego na gruncie technologii globalnych sieci. Nie jest to skrupulatna analiza naukowa, siła i atrakcyjność „Netokracji” leży gdzie indziej. Książka ta ma charakter manifestu, zapowiedzi dogłębnych zmian współczesnego świata, które niejednokrotnie wymykają się nam niezauważone. Koncepcje i pomysły Alexandra Barda i Jana Soderqvist zarysowują przed nami nowe pole badawcze i nowe problemy rodzącego się ładu. Jak mówią sami autorzy we wstępie do polskiego wydania, to od czytelnika zależy jaki zrobi pożytek tych informacji. Pamiętać jednak należy, że użytek jaki zrobimy z koncepcji szwedzkich autorów może w przyszłości zadecydować, po której stronie nowego społeczeństwa będziemy ulokowani. To czy będziemy netokracją czy konsumariatem zależy dziś od nas.

——————————————————————————————–
Materiał udostępniany na zasadach licencji
Creative Commons 2.5 Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne

——————————————————————————————–