Beata Pietkiewicz-Pareek, Recenzja: Maria Skakuj-Puri, Życie codzienne w Delhi

Maria Skakuj-Puri, Życie codzienne w Delhi, Wydawnictwo Akademickie DIALOG, Warszawa 2011.


Od kilku lat Wydawnictwo Akademickie Dialog publikuje książki przedstawiające życie codzienne, zwyczaje i obyczaje miast Wschodu, a ich autorzy to orientaliści od lat mieszkający w opisywanych przez siebie miejscach. W 2011 roku, nakładem owego wydawnictwa, ukazała się prawie 500 stronnicowa książka pod tytułem: „Życie codzienne w Delhi”, autorstwa Marii Skakuj – Puri, od ponad 25 lat mieszkającej w Delhi. Autorka ukończyła indologię na Wydziale Orientalistycznym Uniwersytetu Warszawskiego i islamistykę na Wydziale Islamistyki Uniwersytetu Dżami`a Millija Islamija w New Delhi. Kultura Indii stanowiła główny nurt jej zainteresowań, które początkowo oscylowały wokół zagadnień związanych z hinduizmem, ale ze względu na osobiste doświadczenia jako żony Sikha, zostały zwrócone ku problematyce innych grup wyznaniowych.

Celem książki było stworzenie tak zwanej bazy roboczej, która mogłaby posłużyć Czytelnikowi za podstawę do dalszego poznawania kultury indyjskiej. Tak postawiony przez Autorkę cel może rodzić pewne oczekiwania wśród tych, którzy chcieliby zapoznać się z pełnym obrazem omawianego zjawiska.

Próbując zrealizować tak postawiony cel, Autorka ulokowała omawiane zagadnienia w sześciu rozdziałach.

Pierwszy z nich, jako wprowadzenie do problematyki, opisuje Delhi jako jednostkę urbanistyczną. Autorka, jak sama przyznaje, starała się uwypuklić jedynie historyczny rozwój miasta, aby ułatwić dostrzeżenie podziału tolicy i jej granic. Czytelnik zyskuje wgląd w rozwój miasta z perspektywy historyczej. Dowiaduje się, że Delhi są stolicą od 1947 roku. W skład aglomeracji wchodzi osiem pozostałości wcześniejszych miast. Oprócz centrum władzy brytyjskiej, odnaleźć można Stare Miasto cesarza Szachdzahana ze słynny Czerwonym Fortem i Meczetem Piątkowym, Lal Kot ze świątynią hindusko-muzułmańską i inne kompleksy architektoniczne wchłonięte przez nowoczesną zabudowę stolicy. Dla ułatwienia Autorka umieścił również mapkę najważniejszych zabytków oraz linii metra.

Drugi rozdział książki poświęcony został mieszkańcom Delhi, których liczba kilka lat temu przekroczyła 16 milionów. Autorka podnosi w nim problem między innymi ubóstwa, bezrobocia, bezdomności, analfabetyzmu, edukacji i co najważniejsze roli kobiety w społeczeństwie indyjskim. Powołując się na wiele przykładów, Autorka uświadamia, jak trudne jest życie Hindusów, jak rząd niewiele robi dla poprawy jakości życia najbiedniejszych. Jest to niewątpliwie najcenniejszy rozdział w całej książce, gdyż opis przeplata się z mnogością z życia wziętych przykładów. Autorka, jak sama pisze we wstępie, miała styczność nie tylko z inteligencją, wyższą klasą, ale i z tą najniższą. Praca z niewykwalifikowanymi robotnikami, będącymi analfabetami, ich rodzinami, odsłoniła Autorce trapiące ich problemy, brak poczucia stabilności, lęk i ból rozłąki.

Istotnym wydaje się być kolejny, trzeci rozdział książki, poświęcony religiom Indii. W Delhi żyją wyznawcy prawie wszystkich religii: w przeważającej liczbie Hinduiści, Muzułmanie, Sikhowie, Buddyści, Dżiniści, Chrześcijanie, Parsowie, Żydzi i Bahaici. Trzeba bowiem pamiętać, że człowiek w Indiach nie jet postrzegany jako niezależna jednostka, ale jako członek danej grupy, a jedynym stabilnym punktem odniesienia dla tej grupy jest tradycja. Na stu stronach Autorka stara się jedynie przybliżyć Czytelnikowi zrożnicowanie religijne mieszkańców Delhi.

Czwarty rozdział to uproszczony opis świąt państwowych i religijnych oraz codziennych rytuałów takich jak narodziny, ślub, rozwód, śmierć, ale i aborcja czy antykoncepcja. Językiem niezwykle barwnym Autorka opisuje święta w różnych religiach, a ponieważ każda z nich ma swoje własne, nie ma w Indiach tygodnia, na który nie przypadałoby jakieś święto. Do najważniejszych należą: Dasahra, Diwali, Holi dla hindusów, Id ul-Fitr i Id ul-Zuha dla muzułmanów, Boże Narodzenie i Wielkanoc dla chrześcijan.

Rozdział piąty poświęcony został kulturze i rozrywce. Autorka wprowadza Czytelnika w świat rozrywek sfer wyższych, klas średnich i niższych, młodych i starych. Dodatkowo zamieszczona została informacja o wspólczesnej literaturze indyjskiej i jej twórcach. Na uwagę zasługuje wzmianka o Bollywood, które w Polsce ma już rzeszę fanów, informacje o hitach, aktorach i całym przemyśle filmowym.

Całość zamyka ostatni rozdział zatytułowany: „Co utrudnia życie w Delhi”, czyli problemy przestępczości, skorumpowanych urzędników, korków na drodze i degradacji środowiska naturalnego, problemy, z którymi Delhijczycy borykają się na co dzień. Dowodzi to tylko tego, że Delhi to nie tylko raj dla turystów spragnionych niezapomnianych atrakcji, kobiety w barwnych sari, ale przede wszystkim – jak pisze Autorka – nowoczesna, pulsująca życiem, drapieżna metropolia.

Omawiana książka warta jest lektury z kilku powodów, między innymi ze względu na erudycję Autorki. Jej mocną stroną jest to, że życie codzienne w Delhi zostało ukazane z punktu widzenia osoby, która na stałe w nim mieszka. Bez wątpienia należy docenić trud, jaki został włożony, w celu napisania tej książki.

To co zasługuje na szczególną uwagę to fakt, że odbiorcą tej książki może byc laik, niezbyt zorientowany w realiach życia w Indiach. Niestety może on napotkać na pewne trudności ze zrozumieniem niektorych kwestii. Historia miasta została potraktowana po macoszemu. Autorka zbytnio wymaga od Czytelnika znajomości historii Indii, a co za tym idzie, czasami trudno jest zrozumieć jej logikę myślenia. Ma to miejsce na przykład w momencie, kiedy opisywana jest kultura Indii. Z zupełnie niezrozumianych powodów, Autorka opisuje Tadż Mahal, znajdujący się w Agrze, a nie w Delhi, by zaraz potem przejść do opisu filmu Bunt i Babli. Tego typu zupełnie nieistotnych wątków i wtrąceń jest więcej, jak gdyby Autorka przypomniała sobie, że trzeba je gdzieś umieścić, ale nie miała pomyslu gdzie. Tego typu refleksje zaburzają tylko logiczny wywód i dekoncentrują Czytelnika.

Poza tym Autorka nie wniosła niczego nowego do ogólnej wiedzy na temat Indii, a powiela tylko potoczne informacje znajdujące się w różnych publikacjach na ten temat. Wiedza historyczna przedstawiona została w sposób zbyt ubogi dla zrozumienia wielu zjawisk zachodzących w społeczeństwie, a realia życia w 2010 roku za kilka lat się zmienią, a wraz z ich zmianą zdezaktualizuje sie znaczna część książki, tak jak miało to miejsce z wydaną w 1989 roku książką „Delhijskie ABC”.

W moim przekonaniu, największym mankamentem jest brak napisów i bibliografii. Zabieg taki dałby zainteresowanemu Czytelnikowi możliwość zapoznania się z innymi pozycjami, co było przecież głównym celem napisania tej książki. Myślę, że oparcie się wyłącznie na własnych doświadczeniach, nie pozwoliłoby na napisanie prawie 500 stronnicowego dzieła. Autorka nie wskazuje na żadne publikacje z których korzystała w trakcie pisania książki, przez co publikacja ta nie ma charakteru dzieła naukowego. Wydaje się, że wskazanie bibliografii przez Autorkę mogłoby pozytywnie wpłynąć na ocenę książki w tym względzie.